reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki styczniowe 2013

reklama
Witam Was Staraczki:))
Również jestem jedną z Was- tą niecierpliwą , zazdrosną, złą na cały świat ale wciąż pełną nadziei staraczką:)))
We wrześniu straciłam ciążę w 8 tyg.było ciężko, ale później po cichu( bo udawałam, że już nie chcę żeby nie widać było mojego rozczarowania:p) starałam się bardzo. Każdy miesiąc jak wyrok. Ostatnią @ miałam 25.12 ale mam strasznie nieregularne cykle więc nic nie wiem... robiłam oczywiście już conajmniej 3 testy ale nic....Na dodatek miałam od niedzieli grypę żołądkową- w nadziei, że może to naciąganie itd to ciążą-ale złudzenia szybko minęły:-)Wszystkim Wam życzę Fasolek i dwóch różowyc grubasów na tescie;d
 
Witajcie dziewuszki! ja dizs dzien zakuwanka :) i wreszcue was moge nadrobić!

Właśnie dostałam @! pierwszy raz w 28dc! nowy cykl :):):) jak ja sie ciesze! stymulanko i staranko! jupi!! nie moge sie doczekac!

A co do nakręcania.. dziewczynki, każda świadomie starająca się, wypatrująca owulki, a potem czekająca na testowanko, nakreca sie, widzi objway ciąży i takie taki, ale to po prostu wszystko przez mega chęc posiadania dzidzi! i to chyba normalne, choć, gdy sie nie uda moze spowodowac załamkę! wiec, według mnie jest to normalne, ale może nam zaszkodzić!

A co do zazdrości, zlych emocji - tez kazda z nas to miała! bo cieszymy się, ale same tez zafasolkowane chcemy być!

Każdej życzę Fasolinki,
uśmiechniętej non stop minki!
Niech staranka się udają!
I nas wszystkie zaciążają
:-):-)
 
Drogie forumowiczki.

Ponieważ już od dawna było wiele wątpliwości co do prawdziwości wszelkich postów użytkownika pam_x_pam mam nadzieję że to rozwieje Wasze wątpliwości. Wiem, że udzielała się na tym wątku więc pozwoliłam sobie tutaj napisać.

Cytat z naszego forum:
Czesc dziewczyny.
Chcialabym sie przylaczyc.... 4 lata temu w 30 tygoniu ciazy urodzilam moja coreczke... jeszcze w 25tygodniu na skanie wszystko bylo wporzadku.. jej serduszko przestalo bic okolo 28 tygodnia i w 30 tygodniu rozpoczal sie samoistny porod.... pomiedzy bylam w szpitalu kilka razy bo nie czulam ruchow dziecka ale odsylali mnie z kwitkiem bo co 16 latka moze wiedziec.... rodzilam moja coreczke 3h. Pierwsze skorcze dostalam 22 listpoada ale odsylali mnie do domu mowiac ze to skurcze przewidujace. urodzilam w domu..sama... karetka przyjechala jak juz bylo po wszystkim, udalo im sie mnie uratowac bo lozysko sie oderwalo i dostalam krwotoku. w szpitalu spedzilam dwa tygodnie bo mialam infekcje... codziennie przynosili mi moja coreczke do potrzymania... po tygodniu byl pogrzeb pozwolili mi wyjsc. Nazwalam jak Nicole...
27 listpoada 2012 minely 4 lata...
teraz mam 20 lat i marze o kolejnym dziecku... ale bardzo sie boje ze znowu cos sie stanie...
Strasznie tesknie za moja coreczka... bol jest inny niz na poczatku ale wciaz jest.... do tej pory nie wiem co sie stalo..nawet na post mortem nie potrafili powiedziec... serduszko poporstu sie zatrzymalo...
Byla to ciaza z gwaltu.. ale czy gorsza? napewno nie... moze i nie wyczekiwana i wsyatarana... ale bardzo chciana...jak sie dowedzialam przez pierwszy miesiac plakalam.. ale potem cos we mnie peklo i wiedzialam ze potrafie.. ze dam rade.. ze bede ja kochac za dwoje...

a tutaj cytaty z innego forum na którym widneje jako Luffic i na jej profilu podany jest mail który należy własnie do niej.
"to juz prawie dwa lata
frown.png
prawie dwa lata temu straciłam moja księżniczke. W ciaży wszystko było ok zdrowo i wogole...w 35tyg dostałam skurczy, pojechałam do szpitala...usg...i informacja....dzidziuś nie zyje....nawet nie wiem dlaczego...chcieli mi powiedziec ale mnie to nie interesowało....ja porostu chciałam ja spowortem...zobaczyc jak placze jak sie usmiecha jak sie porusza....ale nie było mi to dane....
było o tyle trudniej ze bylam sama....ojciec dziecka zostawił mnie jak sie dowiedział o ciazy....to juz dwa lata ale bol ten sam...nie wiem co robic
teraz znowu jestem w ciazy....z moim obecnym partnerem jestem juz rok...to byla wpadka...nie wiem co robic...ciesze sie ale czuje jakbym zastepowała mojego aniołka....


ps.sorki za te polski litery....komputer cos szwankuje"

27-10-2008


dzieki....z tym szpitalem to wsumie tez....
historia jest dluga wiec nie bede sie wdrabniac ale ogolnie to bylam w ciazy (mialam 18 lat wiec mloda glupia) i o tym nie wiedzialam....i to jakis 6miesac byl...mialam normlane krwawienia i wogole nic nie czulam wiec prosze nie osadzajcie mnie....wkazdym razie wywrocilam sie i mialam strasznie bole brzucha...poszlam do szpitala no i....czarny lekarz( nie lubie ich) olal sprawe, zorbil mi testy na nerki...i wyslal do domu.....powiedzial ze zrobia mi moze usg ale to za jakies 2 tygodnie....3dni po tym dostalam krowotoku, w domu nie wiedzialam co sie dzieje, urodzilam w domu w szoku i wogole....i chcialabym tego lekarza pozwac o zla diagnoze i zaniechanie obowiazkow bo kiedy ja sie wilam z bolu i zygalam i wogole to czemu on mnie do domu wyslal?
wiec ide sie spytac czy cos mozna zrobic....uraz psychiczny i emocjonalny, narazenie mojego zdrowia itp....co myslicie?

teraz zaczynają rodzić LIPCOWKI, aby w sierpniu włożyć miniówki :) - Strona 40

Pod każdym cytatem macie link do wglądu.

Nie wiem jak można byc tak perfidnym żeby pisać i wymyślać takie rzeczy. Sparawa zostaje natychmiast zgoszona do Admina.
Wszystkie jej posty mam na komputerze jako zrzut ekranu oraz to że profil należy do niej.
 
Witam nowe staraczki :)))

annie to straszne,ze ktos moze byc tak okrutny ,tez mnie dziwilo ze pam udziela sie na wszelkich mozliwych watkach i ma tyle roznych dziwnych chorob,przypadlosci itp. ale jednak wierzylam, ze nie mozna byc tak okrutnym,sama stracilam dziecko i nie wiem jak mozna wymyslac takie historie, jest to straszny bol i przykro,ze dla kogos moze to byc zabawne.dobrze,ze odkrylas prawde,na pewno wymagalo to od Ciebie troche wysilku.pozdrawiam serdecznie :)
 
Kochana ze mną się nie zadziera :-D:-D:-D ja nie rozumiem co kto może mieć w głowie żeby kłamać na temat gwałtu, straconego dziecka i poronień.
 
Kiedy po raz pierwszy osoba pam była pod znakiem zapytania, byłam w szoku! nei spodziewałam sie takich osób TU! teraz żaden jej tekst już by mnie nie zdziwił! Żaden..!

Mam tylko nadzieje, że każdy o niej przeczyta!!
 
Mnie wczoraj też... Najgorsze rzeczy wypisywała na "Aniołkowych mamach" gdzie opowiadała że przez tydzień nosili jej martwe dziecko...
 
reklama
Do góry