dorcia haha obiecuję,że zdam relację,jak pralka się sprawiła A przy okazji,chciałam dodać właśnie,przyznając ci rację,że z Sarą też poszłam na żywioł,nie miałam pojęcia co to znaczy wstawać do dziecka co kilka godzin, wyrywać sobie włosy z głowy,bo mi się dziecko dusi (zapalenie krtani) ,a w kolejce milion osób ani właśnie bóle porodowe,połóg, trauma związana z karmieniem piersią.....Mimo wszystko jestem wdzięczna,bo Sara była grzeczna jak na niemowlaka i przynajmniej kolki i godzinne płacze mnie praktycznie ominęły Gdybym jednak musiała się z nimi zmierzyć,to bym dała radę,wiem to... Do dziś nie zapomnę,jak siedziałam z 1-miesięcznym dzieckiem przez 3 dni z gorączką 38,9-39,3 ( tzn.oczywiście ja miałam gorączkę,nie dziecko), bez lekarstw,i musiałam wstawać przewijać,robić mleko,ponosić na rękach...ale dałam radę. I choćby to dlatego kobiety są matkami,nie faceci. Założę się,że mało który by to wszystko zniósł...
I podpisuję się pod Dorcią...świadomie decyduję się raz jeszcze na te hm...niedogodności,bo wiem,że warto. I to jak!!
I podpisuję się pod Dorcią...świadomie decyduję się raz jeszcze na te hm...niedogodności,bo wiem,że warto. I to jak!!
Ostatnia edycja: