reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki sierpień 2013 :)

Przybywa staraczek sierpniowo / wrześniowych - może czas przerzucić się na drugi wątek???
https://www.babyboom.pl/forum/staramy-sie-f66/staraczki-2013-a-67460/


Ja juz jestem na innym watku, o planowaniu plci. Ten ktory proponujesz jest dla mnie za wielki, w koncu sa tam dziewczyny od poczatku roku, tak? Tutaj czasem nie ogarniam a co dopiero na takim obszernym.



Maleno napiszę Ci jak to u nas było/jest... Otóż dziecko to najwspanialszy dar od Boga jaki w życiu dostałam:-) Nie było łatwo-wiele przeszliśmy... Sytuacja finansowa przed synkiem była u nas bardzo dobra więc nie było problemu z podjęciem decyzji o poczęciu go. Za to teraz wesoło nie jest. Kiedyś pracowałam(od porodu już nie). Mąż 2 lata temu pracował w takiej firmie gdzie przez 7 miesięcy nie dawali wypłaty (nie zwolnił się ponieważ wcześniej takie sytuacje miały miejsce i zawsze po tych kilku miechach jak firma dostawała ileś milionów dotacji wszystko pięknie regulowali łącznie z odsetkami, ekstra premie za cierpliwość...) miałam od kogo pożyczyć kasę na te 7 miesięcy życia więc spoko. No ale niestety tym razem nie wypłacili. Firma zamknięta, sprawa w sądzie wygrana-komornik to bardzo wszystko przedłuża... Z odsetkami mają nam oddać jakieś 19 tysięcy ale z długami zostaliśmy przez pewien czas. Na szczęście do tej pory oddaliśmy moim rodzicom wszystko. Mąż pracował na czarno w prawdzie ale było spoko. Miał dostać umowe... i kilka miesięcy temu zamiast umowy dostał ustne wypowiedzenie(robimy do końca tygodnia i koniec). Szef zamknął interes i wyjechał z rodziną do Irlandii:-( Długo nam się ciężko żyło. Dopiero 3 tygodnie temu znalazł nową, normalną pracę gdzie szału z zarobkami nie ma i zobacz kochana mimo wszystko zdecydowaliśmy się na 2 dziecko. Bo na jedzenie i ubrania jakby nie było pieniądze się zawsze znajdą. I nie musisz, dziecku wcale kupować mega drogich zabawek..., żeby było szczęśliwe. Dziecko jest szczęśliwe jak rodzice je kochają, poświęcają mu czas... nie trzeba jeździć na drogie wczasy (tak prawdę mówiąc to my od 8 lat nie byliśmy nigdzie na dłużej niż weekendowy wypad gdzieś blisko) i moje dziecko tak mi się wydaje jest zajebiście szczęśliwy. Tak mówi przynajmniej:-) Oczywiście, że nieraz zadaję sobie pytanie "czy damy sobie radę"? Ale wiem, że tak. I ja doskonale wiem że kolejnych kilka lat znowu przesiedzę w domu. Mieszkam na wsi i u nas nie ma żłobka. Przedszkola są prawie niedostępne dla człowieka, który nie ma wtyków... Ze 2 lata temu myślałam że jak syn pójdzie do zerówki i już zacznie szkołę to pójdę do pracy i du.a wołowa. Wylali na mnie kubeł zimnej wody. u nas w szkole (w takich pipidówach jak moja) ostatni autobus szkolny zabiera dzieci do domu o 13:20. Nie ma żadnej świetlicy. Mimo tych wszystkich przeciwności wiem, że będzie dobrze. Nie muszę być bogata bo ja posiadam już jeden ogromny skarb i mam nadzieję, że już nniedługo będę miała drugi. TO JEST DLA MNIE BOGACTWO!!!!!! Moja kochana teścióweczka zawsze mawia: "Bóg da Bóg wykarmi". Wku..ia mnie tym strasznie ale chyba coś w tym jest. Także nie zastanawiaj się za długo bo za kilka lat jak już podejmiesz mądrą decyzję może się okazać, że jest już za późno. Latka lecą. Wiem, że poplątałam tu strasznie ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodziło:-) Pozdrawiam Cię serdecznie
Pieknie napisalas, naprawde. Lekko nie mieliscie, strasznie duzo stresu, ale milosc jaka od Ciebie bije jest wspaniala. My dostalismy tez niezlego kopa od zycia, ale nigdy przenigdy nie bylismy ani glodni, ani nie zalowalismy podjetych decyzji o dziecku. Pierwszy urodzil sie rok po naszym slubie, latwo nie bylo, a bylismy wtedy na garnuszku rodzicow. Moj maz imal sie kazdej pracy, aby byly pieniadze, w koncu podjelismy decyzje o wyjezdzie, gdy Kacper mial 5 lat. Na poczatku latwo nie bylo, ale wszystko przetrwlismy. Teraz mam dwoje dzieci. Po ostatnim, ktory urodzil sie juz w anglii zostawilam wszysto. Spakowalam lozeczko i wozek gleboki, zeby sie nie kurzyly i grzecznie czekaja w komorce. Tylko zostaja ubranka do skompletowania, ale na to jeszcze jest czas. Mojego meza babcia ( juz swietej pamieci) tez tak powtarzala "Bog da Bog wykarmi". Az sie wzruszylam. Sciskam Cie mocno. Maleno, tez uwazam ze nie ma co czekac.
 
reklama
lemonca taki test to niestety negatyw jak na moje oko...

wszędzie wszyscy piszą, że kreski powinny być tak samo mocne lub druga kreska wręcz mocniejsza o tetsowej, wtedy jest pozytyw i owu można się spodziewać w ciągu 24-48 h.

widocznie test wykrywa u Ciebie poziom LH ale nie ma peaku, czyli hormon nie osiąga swojej maksymalnej wartości, miałam tak wiele razy... zobacz na moje wykresy ile testów owu wysikałam i ile było negatywnych...

albo jest jeszcze druga wersja! te testy są lipne!!! hehe, ja tak sobie tłumaczę jak mi wychodzi I krecha na teście ciążowym, hehe


teraz patrzę, że skok temp miałaś, czyli jednak wersja z lipnymi testami mogła by być wiarygodna :D


To by tłumaczyło dlaczego teraz mam @ :-D:-D:-D:-D:-D
W tym cyklu kupię inne testy.
Na na testach owu miałam jedną ciemną kreskę....potem w miarę zbliżania się do owu pojawiły się właśnie takie -jedna ciemniejsza, jedna blada - a ja myślałam, że to pozytywne :baffled::baffled:
Trochę jestem w szoku. Sama nie wiem, czy w takim przypadku w tym cyklu je stosować, choć gin kazał tylko obserwować testy owu i to zacząć je wykonywać w 12dc przez 3-4 dni.... Nie krócej i nie dłużej :eek:
 
mamaTomeczka na liście "kontrolnej" już jestem :-D:-D ale termin @ dopiero we wrześniu bo jestem świeżo po :tak: dziękuję za miłe przyjęcie :-)
Phoebe na pewno wezmę/weźmiemy się do roboty :-D:-D:-D
 
testy lipne jak nic!!! :-D

ja kupowałam te najtańsze na allegro, po 1 zł. Raz miałam te z niebieską końcówką, a ostatnio trafiły mi się z zieloną.

jak owu nie było to mi właśnie wychodziły takie, że druga kreska była bladziusieńka, raz mi wyszło, że była tylko ciut bledsza od tetsowej ale owu i tak nie było wtedy.

dwa ostatnie testy (z poprzedniego cyklu- owu w 15 dc)

test.JPG


(z tego cyklu, niespodziewana owulacja ok 24-25 dc, nie wiem dokładnie bo nie mierzyłam temp codziniennie bo PRZECIEŻ TEN CYKL MIAŁ BYĆ BEZOWULACYJNY :szok::szok: :-D:-D)

09.08.2013.JPG



co do robienia testów w 12 dc to spoko, pod warunkiem, że masz regularne cykle, u mnie by to się nie sprawdziło, co z tego, że zrobiłabym test w 12 dc jak owu potrafi pojawić się u mnie np. w 33dc? :sorry:


malena witaj!!! ja też często mam dni, w których zastanawiam się, że decyzja o dziecku to dobra decyzja...

czasami też chodzi o kwestię finansową (aktualnie mąż pracuje ale przed wakacjami siedział pół roku w domu...)

no to się teraz narażę pewnie po tym co zaraz napiszę... ale trudno...

nie będę ukrywać, że przywykłam do tzw "wygodnego życia", w ciągu roku szkolnego pracuję, po pracy wracam do domu, jakieś korepetycje a potem luz blues, siedzę, oglądam tv, robię co mi się podoba, wakacje całe wolne, można spać do późna, byczyć się, latem co roku wyjazdy zagraniczne, zimą kilkudniowe wyjazdy na snowboard (bywało, ze nawet po 4-5 razy w z sezonie), nie ukrywajmy, mając dziecko wiele z tych rzeczy pójdzie w odstawkę.

nie chcę wyjść na jakąś egoistkę, która patrzy tylko latać po świecie i zwiedzać ale czasami mam chwile zwiąpienia, zwłaszcza gdy po raz kolejny przychodzi @ i psychika zaczyna już powoli siadać, wtedy zaczynam myśleć, a na kij mi to wszystyko? ten stress związany ze staraniami się, potem złe samopoczucie w ciąży, ból związany z porodem, nieprzespane noce, kolki, płacz, mnóstwo nowych obowiązków, a w duuupie, planuję, że pieprznę to wszystko, nie będę się starać i skupię się wyłacznie na swoich pasjach, kupię sobie nowy obiektyw, baaa, najlepiej od razu ze 3, nowy aparat i wyjadę do Nowej Zelandii!!! :-D

@ się kończy, przychodzą dni płodne, deprecha mija i znów gęba mi się śmieje na myśl o fasolce.



spoko, jeśli ktoś ma ochotę mnie skrytykować to pozwalam bo sama się ganię często, że czasami jestem taką pieprzoną egoistką.
 

Załączniki

  • test.JPG
    test.JPG
    13,7 KB · Wyświetleń: 68
  • 09.08.2013.JPG
    09.08.2013.JPG
    19,6 KB · Wyświetleń: 54
Ostatnia edycja:
Cześć Dziewczynki!

Ale sie rozpisalyscie! Super sie czyta, usmialam sie, aż mnie boki bolały!

Nuuuska i Karola - piękne tempki... Kraczę, kraczę... &&&& po starej dobrej znajomosci! Juz na Was czas uciekać do mamusiowych wątków!

Straciatella i Poziomka, ja tez myśle, ze zbyt wcześnie na @ i plamienia sa implantacyjne. &&&&

Malena - no życie nigdy nie jest proste. MamaTomeczka super to opisała. Silna z niej KOBIETA! Ja tez juz miałam kilka zakrętów w życiu. W latach 80- tych żyliśmy jak w bajce jako dzieci, potem ciężki rozwód rodziców i nie było ( dosłownie) co do garnka włożyć, potem biedne studia w obcym mieście (chleb z musztarda i piwo na popitke!) potem stopniowo sie zaczęło poprawiać, aż mieszkanie kupiliśmy i znowu nie było co do garnka włożyć. Teraz ja mam dobra prace, a mąż dobrej szuka, dorabia sobie. Niestety z dobra praca łatwo nie jest, ale na razie ńie biedujemy. Jednak po tylu zakretach życia, to ja wiem dwie rzeczy - nic w życiu nie jest constans, wszystko sie zmienia, ze złego na dobre i z dobrego na złe,ale wiem tez ze zawsze sobie damy radę. A jak bedzie dzidzius, to bedzie dla kogo żyć i sie bardziej starać. Takze zycze Ci dobrych decyzji i szybko największego SKARBA w Twoim życiu!
 
Karola dziękuję za zainteresowanie moją skromną osóbką...hehehe. Ja jak wiesz nie wiem nic...nie mam pojęcia czy była owu ... nie jestem w stanie oglądnąć śluzu bo mam non stop tam ejakulat ( chyba tak to się zwie :-p)
Mogę tylko przypuszczać że owu mogłam mieć koło niedzieli bo to połowa cyklu była
W poniedziałek idę na progesteron i prolaktynę,choć nie wiem po co bo i tak już nie będziemy się starać. Ale dla mojego świętego spokoju zrobię te badania :baffled:

Malena jakbym miała tak rozkminiać nasze życie to nigdy nie byłby ten odpowiedni czas na dziecko ...NIGDY. Bo najpierw mieszkanie, później praca a i tak nigdy nie ma tyle pieniędzy żebym mogła powiedzieć ...na wszystko mnie stać !!! Ja uważam że jak rodzi się dziecko to zmieniają się priorytety !!! Nigdy nie wiemy co będzie za 5-10 lat. Na dzień dzisiejszy jestem w stanie wychować, wykarmić i odziać kolejnego potomka....pragnę tego z całego serca !!!
MamaTomeczka dopisała resztę !!! Nie raz jest ciężko !!! Nie raz łzy się do oczu cisną !!! Ale wiem że moja córka ma to co najlepsze...nas...kochających rodziców !!!
Więc do dzieła !!!!!!
Moja ginka powtarza że sex co drugi dzień i musi się udać !!!!!!!!!!

MamaTomeczka spróbowałam z tą pralką według Twojego "przepisu" i wiesz co !!!!!!!!! Kur...a wyłączyli mi prąd w połowie !!!!!!!!!! Buuuuuuuuuuuuuuu
Ale nic się nie martwię...spróbuję jutro !!! Tylko wiesz tak się zastanawiam jak ja wystawię nogę na pralkę...hmmm...dobijam 100 i z takimi "wygibasami" to ciężko...zdam relację jutro...chyba że dzisiaj mi prąd włączą :)
 
Ostatnia edycja:
Agaawa bardzo dobrze napisane :tak: jak będzie dzidziuś będzie dla kogo się starać - masz rację :tak: Dorcia z Tobą też się zgadzam. Wiem - zdaję sobie z tego sprawę, że później może być znacznie gorzej z zajściem w upragnioną ciążę. Rozkminiać zawsze można o wszystkim, bo zawsze jest o czym ;-)
 
Ło Boziuuuuu,ile postów naprodukowałyście.:szok: Ale przeczytałam wszystkie.:tak:
Udało mi się nie zgwałcić wczoraj lodówki ani sąsiada,aczkolwiek pomysł z pralką jest super.:-D Co więcej,sól mi się kończy,a cukru NAPRAWDĘ nie mam!! :-D:-D

Myślałam,że wczoraj był ostatni dzień @,ale dzisiaj jeszcze takie końcowe plamienie....:sorry: Cóż tam,jeden dzień różnicy mnie nie zbawi.
straciatella, poziomka podpisuję się pod dziewczynkami :tak:
Któraś z was pisała,że słyszała o przypadkach nawet 6tc bez II kresek...No więc,wprawdzie pisałam to już parę razy,ale się powtórzę :-p,że u mnie w ciąży z Sarą wyszło coś dopiero ok. 10 dni po terminie @,i to była betka....:szok: Inna sprawa,że jak tak to dzisiaj analizuję,to mogła się owulka przesunąć na późniejszą,bo to był 1 cykl po odstawieniu tabletek i hormony wariowały...
mamaTomeczka pięknie piszesz,uwielbiam czytać twoje posty :-)
karola wiesz co...a ja tam wcale nie uważam,że jesteś egoistką :no: Przed urodzeniem Sary też żyłam pełnią życia,gdy się pojawiła na świecie-fakt,dość brutalnie zostałam pozbawiona wszelkich złudzeń co do dalszego "wygodnego" życia....Ale poświęciłam się roli matki,na początku było mi bardzo ciężko,nie miałam nikogo do pomocy,miałam wtedy duuuży kryzys z P.nawet się na chwilę rozstaliśmy....a potem,po wyjeździe do DE,zaczęło się powoli układać...Sara już prawie 4 latka ma,ja znowu mam czas na książkę, dobry film,spokojne zakupy,poklikanie na forum....I to jest fajne,wiem. Ale fajniejsze jednak jest dla mnie to,że druga dzidzia to kolejna radość w moim życiu....za kilka lat będą się razem bawić (oby!!!! a nie zabijać :szok:),a ja z powrotem wrócę do "leniwczego" trybu życia.... Są plusy i minusy. Mimo wszystko,uważam,że bycia matką i uczuciom,jakie temu towarzyszą nie da się porównać do niczego innego:no:
Się rozpisałam....rosołu mi się strasznie chce,za to do sklepu....niekoniecznie.:confused2:
 
testy lipne jak nic!!! :-D

ja kupowałam te najtańsze na allegro, po 1 zł. Raz miałam te z niebieską końcówką, a ostatnio trafiły mi się z zieloną.

jak owu nie było to mi właśnie wychodziły takie, że druga kreska była bladziusieńka, raz mi wyszło, że była tylko ciut bledsza od tetsowej ale owu i tak nie było wtedy.

dwa ostatnie testy (z poprzedniego cyklu- owu w 15 dc)

Zobacz załącznik 577246


(z tego cyklu, niespodziewana owulacja ok 24-25 dc, nie wiem dokładnie bo nie mierzyłam temp codziniennie bo PRZECIEŻ TEN CYKL MIAŁ BYĆ BEZOWULACYJNY :szok::szok: :-D:-D)

Zobacz załącznik 577247



co do robienia testów w 12 dc to spoko, pod warunkiem, że masz regularne cykle, u mnie by to się nie sprawdziło, co z tego, że zrobiłabym test w 12 dc jak owu potrafi pojawić się u mnie np. w 33dc? :sorry:


malena witaj!!! ja też często mam dni, w których zastanawiam się, że decyzja o dziecku to dobra decyzja...

czasami też chodzi o kwestię finansową (aktualnie mąż pracuje ale przed wakacjami siedział pół roku w domu...)

no to się teraz narażę pewnie po tym co zaraz napiszę... ale trudno...

nie będę ukrywać, że przywykłam do tzw "wygodnego życia", w ciągu roku szkolnego pracuję, po pracy wracam do domu, jakieś korepetycje a potem luz blues, siedzę, oglądam tv, robię co mi się podoba, wakacje całe wolne, można spać do późna, byczyć się, latem co roku wyjazdy zagraniczne, zimą kilkudniowe wyjazdy na snowboard (bywało, ze nawet po 4-5 razy w z sezonie), nie ukrywajmy, mając dziecko wiele z tych rzeczy pójdzie w odstawkę.

nie chcę wyjść na jakąś egoistkę, która patrzy tylko latać po świecie i zwiedzać ale czasami mam chwile zwiąpienia, zwłaszcza gdy po raz kolejny przychodzi @ i psychika zaczyna już powoli siadać, wtedy zaczynam myśleć, a na kij mi to wszystyko? ten stress związany ze staraniami się, potem złe samopoczucie w ciąży, ból związany z porodem, nieprzespane noce, kolki, płacz, mnóstwo nowych obowiązków, a w duuupie, planuję, że pieprznę to wszystko, nie będę się starać i skupię się wyłacznie na swoich pasjach, kupię sobie nowy obiektyw, baaa, najlepiej od razu ze 3, nowy aparat i wyjadę do Nowej Zelandii!!! :-D

@ się kończy, przychodzą dni płodne, deprecha mija i znów gęba mi się śmieje na myśl o fasolce.



spoko, jeśli ktoś ma ochotę mnie skrytykować to pozwalam bo sama się ganię często, że czasami jestem taką pieprzoną egoistką.


Karola, testy pewnie do dooooopy, skończyły się więc zakupię inne.... Cykle mam regularne, tylko na razie nie wiem, czy owulacyjne.... Ale będziemy kochać się co dwa dni, wspomagacze ziołowe i suplementowe w drodze i co ma być to będzie.'
Dobrze, że masz owulację w promocji Kochana....:-) Oby w promocji była też fasolka, choć u Ciebie to już raczej w nagrodę :-):-)

Ja Ciebie nie skrytykuję, bo.....zgadzam się również z Tobą......
Ja też tak czasem myślę, robimy co chcemy, jak chcemy i kiedy chcemy.... ale ten pik w gardle i sercu.......... i zaraz myślę sobie - przecież z Maluszkiem też będziemy robić co chcemy, jak chcemy i może tylko nie zawsze kiedy chcemy... Organizacja to podstawa, z dzieckiem można robić prawie to samo co bez. Ja uwielbiam podróże po Polsce więc.... nic nie stoi na przeszkodzie zwiedzać jej z dzieckiem. A cała reszta - jakoś to będzie....
 
reklama
Karotka to ja pisałam że znam dziewczyny którym w 6 tc wychodziły bledziochy...sama widzisz że niekoniecznie te testy są ok...lepiej po terminie @ betkę strzelić !!!
Wiem że mi się łatwo pisze...ja odpuściłam więc na luzie do tego podchodzę !!!
To mówisz że pralkę dzisiaj przetestujesz ??? Daj znać jak było !!!

Malena później będzie znacznie gorzej !!! Pierwsza ciąża była dla mnie zaskoczeniem...planowaliśmy dzidzię ale nie sądziliśmy że się tak szybko uda !!! A teraz planujemy , staramy się i dooopa wychodzi !!!

Karola do egoistki Ci dalekooooo
Po urodzeniu dziecka priorytety się zmieniają...jedne się z tym godzą drugie nie !!! Ja poszłam na żywioł...nie wiedziałam co mnie czeka...nieprzespane noce, kolki , ulewania,alergie, gorączki, ból krocza , cyców i w ogóle !!! Nie raz beczałam że nie daję rady, że znów chcę mieć 18 lat, chcę jechać pod namioty,pójść do knajpy !!! A teraz sama się o to proszę ...świadomie chcę mdłości, bólu porodowego, nieprzespanych nocy !!! To normalne !!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry