reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
@kari21 ...serce się rozrywa...nie wiem co Ci napisać. Jedno jest pewne. Nie wolno Ci się obwiniać, walczyłaś. Jesteś dzielną kobietą a to nie oznacza, że musisz się trzyma ..nie musisz. Płacz, krzycz. Masz prawo, przezywasz stratę dziecka. Jesteś w żałobie. Pozwól sobie na te wszystkie emocje. To normalne.
 
reklama
Nie wiem co sie stalo :( wszystko bylo pieknie, wczoraj sluchalam po obiedzie serduszka. Cala noc nie spalam, nerwy, mdlosci, od 4 rano postanowilam posluchac serca i nie bylo... probowala ze 100 razy. I juz wiedzialam... nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo. Pojechalam na usg i 13 tydz, martwe malenstwo lezy bez ruchu. Krzyczalam.na caly szpital, wpadlam w taki zal, ze nie kontrolowalam placzu. A tam pelno kobiet w ciazy na poczekalni... Teraz zaplakuje sie w domu, mam mysli samobojcze, nienawidze samej siebie i zycze sobie jaknajgorzej, jakkolwiek to idiotycznie brzmi. Jest tylko jeden lekarz ktory podejmie sie zabiegu na tym etapie ciazy, we wtorek dopiero. A jesli zdecyduje sie urodzic to w sobote do szpitala. Zostawili mnie z tym moim.martwym cudem, rozumiecie... dzieckiem ktore dalo mi najwieksza wygrana pod sloncem, ktore przetrwalo dwa krwotoki a odeszlo cichutko z dnia na dzien... zostawili mnoe z tym a ja nie potrafie zyc. Moj synn chodzi i pyta, wie ze dzidzius umarl... tak sie cieszyl, to bylo tez spelnienie jego marzen. A ja czuje taka pustje i zal, utrate czasu i tych staran...... no po co..... po co lezec plackiem miesiac.... zeby teraz rodzic martwe dziecko? Brzuch mi juz urosl, a tam tylko martwe malenstwo. A wsparcie... praktycznie zerowe.
Kochana... Serce mi się ściska, nawet nie wiem co napisać, bo wiem, że nic nie ukoi Twojego bólu. Miałam taką sytuację w rodzinie... Moja siostra straciła swoje malenstwo w 14 tygodniu, to był dramat, nawet nie chce o tym pisać... Ale powiem jak to się skończyło... Czas ukoił ból, za jakiś czas siostra znowu zaszła w ciążę, a ja dzisiaj przytulałam jej 4 letnia cudowną córeczkę. Jeszcze wszystko się ułoży. Przykro mi tylko, że nie masz wsparcia, bo to bardzo ważne. Jedynie co mogę Ci obiecać to masz moje duchowe wsparcie, będę się za ciebie modlić. I pamiętaj masz dla kogo żyć, masz już przecież jeden skarb przy sobie, Twój synek Cię potrzebuje. Ściskam Cię mocno!
 
Nie wiem co sie stalo :( wszystko bylo pieknie, wczoraj sluchalam po obiedzie serduszka. Cala noc nie spalam, nerwy, mdlosci, od 4 rano postanowilam posluchac serca i nie bylo... probowala ze 100 razy. I juz wiedzialam... nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo. Pojechalam na usg i 13 tydz, martwe malenstwo lezy bez ruchu. Krzyczalam.na caly szpital, wpadlam w taki zal, ze nie kontrolowalam placzu. A tam pelno kobiet w ciazy na poczekalni... Teraz zaplakuje sie w domu, mam mysli samobojcze, nienawidze samej siebie i zycze sobie jaknajgorzej, jakkolwiek to idiotycznie brzmi. Jest tylko jeden lekarz ktory podejmie sie zabiegu na tym etapie ciazy, we wtorek dopiero. A jesli zdecyduje sie urodzic to w sobote do szpitala. Zostawili mnie z tym moim.martwym cudem, rozumiecie... dzieckiem ktore dalo mi najwieksza wygrana pod sloncem, ktore przetrwalo dwa krwotoki a odeszlo cichutko z dnia na dzien... zostawili mnoe z tym a ja nie potrafie zyc. Moj synn chodzi i pyta, wie ze dzidzius umarl... tak sie cieszyl, to bylo tez spelnienie jego marzen. A ja czuje taka pustje i zal, utrate czasu i tych staran...... no po co..... po co lezec plackiem miesiac.... zeby teraz rodzic martwe dziecko? Brzuch mi juz urosl, a tam tylko martwe malenstwo. A wsparcie... praktycznie zerowe.
Zgadza się! Płacz tyle ile potrzebujesz....w końcu przyjdzie ukojenie. To straszne ile musisz wycierpieć.... niewyobrażalna złość, żal i niemoc.... ile jeszcze jest się w stanie znieść bólu.... to nie powinno było się stać.... Przytulam mocno i płacze razem z tobą...
 
Nie wiem co sie stalo :( wszystko bylo pieknie, wczoraj sluchalam po obiedzie serduszka. Cala noc nie spalam, nerwy, mdlosci, od 4 rano postanowilam posluchac serca i nie bylo... probowala ze 100 razy. I juz wiedzialam... nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo. Pojechalam na usg i 13 tydz, martwe malenstwo lezy bez ruchu. Krzyczalam.na caly szpital, wpadlam w taki zal, ze nie kontrolowalam placzu. A tam pelno kobiet w ciazy na poczekalni... Teraz zaplakuje sie w domu, mam mysli samobojcze, nienawidze samej siebie i zycze sobie jaknajgorzej, jakkolwiek to idiotycznie brzmi. Jest tylko jeden lekarz ktory podejmie sie zabiegu na tym etapie ciazy, we wtorek dopiero. A jesli zdecyduje sie urodzic to w sobote do szpitala. Zostawili mnie z tym moim.martwym cudem, rozumiecie... dzieckiem ktore dalo mi najwieksza wygrana pod sloncem, ktore przetrwalo dwa krwotoki a odeszlo cichutko z dnia na dzien... zostawili mnoe z tym a ja nie potrafie zyc. Moj synn chodzi i pyta, wie ze dzidzius umarl... tak sie cieszyl, to bylo tez spelnienie jego marzen. A ja czuje taka pustje i zal, utrate czasu i tych staran...... no po co..... po co lezec plackiem miesiac.... zeby teraz rodzic martwe dziecko? Brzuch mi juz urosl, a tam tylko martwe malenstwo. A wsparcie... praktycznie zerowe.
Boże, chciałabym Cię teraz przytulić!
 
Nie wiem co sie stalo :( wszystko bylo pieknie, wczoraj sluchalam po obiedzie serduszka. Cala noc nie spalam, nerwy, mdlosci, od 4 rano postanowilam posluchac serca i nie bylo... probowala ze 100 razy. I juz wiedzialam... nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo. Pojechalam na usg i 13 tydz, martwe malenstwo lezy bez ruchu. Krzyczalam.na caly szpital, wpadlam w taki zal, ze nie kontrolowalam placzu. A tam pelno kobiet w ciazy na poczekalni... Teraz zaplakuje sie w domu, mam mysli samobojcze, nienawidze samej siebie i zycze sobie jaknajgorzej, jakkolwiek to idiotycznie brzmi. Jest tylko jeden lekarz ktory podejmie sie zabiegu na tym etapie ciazy, we wtorek dopiero. A jesli zdecyduje sie urodzic to w sobote do szpitala. Zostawili mnie z tym moim.martwym cudem, rozumiecie... dzieckiem ktore dalo mi najwieksza wygrana pod sloncem, ktore przetrwalo dwa krwotoki a odeszlo cichutko z dnia na dzien... zostawili mnoe z tym a ja nie potrafie zyc. Moj synn chodzi i pyta, wie ze dzidzius umarl... tak sie cieszyl, to bylo tez spelnienie jego marzen. A ja czuje taka pustje i zal, utrate czasu i tych staran...... no po co..... po co lezec plackiem miesiac.... zeby teraz rodzic martwe dziecko? Brzuch mi juz urosl, a tam tylko martwe malenstwo. A wsparcie... praktycznie zerowe.

Nie ma słów które mogłyby w jakiś sposób wytłumaczyć tą stratę. Nie obwiniają proszę siebie, wiemy ile zrobiłaś dla dzieciątka. Wszystko co mogłaś. Ja nie wiem co bym zrobiła nie wiem to przerasta moje wyobrażenia, nie pojmuje tego że nie ma odpowiedniej opieki nad kobietą która traci maleństwo i musi przez to wszystko przejść. Modlę się o Twoją siłę żebyś dała radę to przejść i pójść dalej.
 
reklama
Nie wiem co sie stalo :( wszystko bylo pieknie, wczoraj sluchalam po obiedzie serduszka. Cala noc nie spalam, nerwy, mdlosci, od 4 rano postanowilam posluchac serca i nie bylo... probowala ze 100 razy. I juz wiedzialam... nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo. Pojechalam na usg i 13 tydz, martwe malenstwo lezy bez ruchu. Krzyczalam.na caly szpital, wpadlam w taki zal, ze nie kontrolowalam placzu. A tam pelno kobiet w ciazy na poczekalni... Teraz zaplakuje sie w domu, mam mysli samobojcze, nienawidze samej siebie i zycze sobie jaknajgorzej, jakkolwiek to idiotycznie brzmi. Jest tylko jeden lekarz ktory podejmie sie zabiegu na tym etapie ciazy, we wtorek dopiero. A jesli zdecyduje sie urodzic to w sobote do szpitala. Zostawili mnie z tym moim.martwym cudem, rozumiecie... dzieckiem ktore dalo mi najwieksza wygrana pod sloncem, ktore przetrwalo dwa krwotoki a odeszlo cichutko z dnia na dzien... zostawili mnoe z tym a ja nie potrafie zyc. Moj synn chodzi i pyta, wie ze dzidzius umarl... tak sie cieszyl, to bylo tez spelnienie jego marzen. A ja czuje taka pustje i zal, utrate czasu i tych staran...... no po co..... po co lezec plackiem miesiac.... zeby teraz rodzic martwe dziecko? Brzuch mi juz urosl, a tam tylko martwe malenstwo. A wsparcie... praktycznie zerowe.
Kari.. slonce.. mam nadzieje ze aniolek bedzie czuwal nad Toba. Pamietaj Masz dla kogo zyc! Moje serce placze z Tobą.. :(
 
Do góry