reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
reklama
Ja mam w niedzielę termin kolejnej @..
Puki co mam mega ochotę na słodkie i chyba od tego jakaś zgaga mi dokucza..
 
Byłby chyba początek 7 tyg.:blink:
Jak na 7 tyg to trochę blada ta kreska. Najlepiej jak zrobisz betę wtedy można bardziej precyzyjnie to określić [emoji4]

nzjdyx8dtnebih09.png
 
@aga6 a masz jakieś objawy? :-)

Napisane na E2303 w aplikacji Forum BabyBoom
Ciagnie mnie podbrzusze i rano sie obudzic nie.moge xP i wczoraj mi soe slabo zrobilo.
W I ciazy tez tak mialam ;p i to byl jakos 4tydzien bo nie bylo nic na usg widac a ja polecialam jak glupia bo sie nie znalam ;p
 
@aga6, coś tam jest! Koniecznie powtórz.

Jeśli ktoś twierdzi, że małżeństwo musi być idealne, lub je idealizuje sztucznie, łudzi się, że nic się nie zmieni w związku po x-latach to faktycznie. Szkoda się w to pakować, szczególnie, jeśli jest założenie, że jak się "znów zakocham" to sobie pójdę lub jak mi się znudzi, jak będzie kryzys...
W kwietniu będzie szedł 13 rok naszego małżeństwa a 17 rok wspólnej drogi. Z perspektywy i doświadczenia jako małżonka wiem jedno. Małżeństwo to nie instytucja czy maszynka do spełniania marzeń czy kreowania się na kogoś innego. To twór żywy, który się zmienia, rośnie, maleje, czasem coś się w nim popsuje, czasami rozedrze na szwie, czasami coś trzeba doszyć, załatać lub rozpruć, ewentualnie nakleić łatkę i zaprasować. Na pewno trzeba naprawiać, starać się, dbać, inaczej się zużyje i do wyrzucenia. Każdy dzień z 4380 wspólnych dni z moim mężem był inny, niepowtarzalny. Były i są kryzysy mniejsze, większe, kłócimy się, wkurzamy. Rodziły się dzieci, pojawiały inne obowiązki. My trwaliśmy. Dnia jednego nie było, żeśmy nie szli spać pogodzeni, pojednani, na palcach jednej ręki zliczę dni kiedy oboje na kolanach jedno za drugiego się nie modliliśmy pod Krzyżem, nawet wtedy kiedy chciało się uciec bo wcale dobrze nie było. Wtedy właśnie znikała miłość własna, i rośnie miłość do nieidealnego współmałżonka, kiedy wybaczam mu a on mnie, wstajemy i idziemy dalej tą drogą codzienną. Drobne gesty czasem wystarczą, żeby wiedzieć, że się jest ważnym. Powołanie do małżeństwa nie jest łatwe, bo wychodzimy z różnych domów, wychowania, często z rodzin rozbitych i pokaleczonych. To jest życie, prawdziwe, kiedy mąż służy żonie a żona mężowi w chorobach, sytuacjach po ludzku nie do przejścia. W radościach, młodości uczuć, zakochaniu, uniesieniu, motylkach w brzuchu, naprawdę to nic szczególnego iść przez życie. Każdy to potrafi.
Małżeństwo a potem macierzyństwo jest to jedna z tych wyzwań i radości w moim życiu kiedy niczego nie żałowałam i pragnę wciąż na nowo.
 
reklama
aga6 widzę!
Podziwiam pewność, że będziecie razem do końca życia. Ja wiem, że różnie może być mogę się zakochać ja lub on. Wiecie łatwo się obiecuje miłość po grób, ale gdy pojawiają się trudności różnie może być. Gdy zaczyna brakować pieniędzy chociażby. ..
Myślę, że to też kwestia wychowania. Niektórzy są razem bo tak mocno sie kochaha inni bo tak trzeba i wypada inni z powodu wiary, a jeszcze inni gdy się coś wypali od nowa szukają szczęścia. Dla mnie nie ma terminu do konca życia jest tu o teraz. Gdyby planowanie dziecka miała odłożyć na moment w którym będę pewna, że będę z kimś do końca to byłabym bezdzietna. Nikogo do swoich racji przekonywać nie chce bo każdy powinien żyć po swojemu. Osobiście znam bardzo mało szczęśliwych małżeństw które są ze sobą "do końca " pewnie stąd moje podejście.
Na razie tworzymy zgrana rodzinę, ale co będzie za lat 40 to czas pokaże
Pewnie rzeczywiście dużo zależy od tego co się widzi wokół siebie. Ja znam bardzo dużo małżeństw "do końca" i może też dlatego mam inne podejście.
Trudności będą zawsze, bez względu na to czy jesteś po ślubie czy nie. Ale dla mnie ta przysięga to jest właśnie taka siła, trochę też "zabezpieczenie" właśnie jeśli są problemy. Bo wiem, że nie mogę tak po prostu odpuścić i iść szukać innego. Bo wiem, że obiecałam, więc muszę się starać naprawić, bo on też jest pewien, że go nie zostawię nawet jeśli któreś z nas się "zakocha". I to dla mnie jest też taka pewność, że w takiej sytuacji nie będę się zastanawiać co zrobić, odejść czy nie, bo wiem że mam być z nim - to mu obiecałam, a on mnie. I o to mamy walczyć. Nie umiałabym się zdecydować na dziecko z założeniem, że kiedyś może zostanę z tym dzieckiem sama, albo on zostanie z nim sam, bo któreś z nas się "zakocha" w kimś innym...
I nie żałuję że walczę, mimo że było wiele momentów kiedy mieliśmy siebie dość i pewnie jeszcze wiele takich będzie. Wcale się łatwo nie obiecuje miłości po grób:)

Ale @mamunia86 to ładniej napisała, dokładnie o to samo mi chodziło:)
Napisane na LG-H340n w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ostatnia edycja:
Do góry