reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
reklama
Dziewczyny, jednak siknęłam dzisiaj rano, bo u teściów będę do niedzieli i doszłam do wniosku, że wolę wiedzieć co i jak ;).
I oto co zobaczyłam o_O!
Jestem mega zaskoczona, bo nic a nic nadal się nie czuję "w ciąży". Zobacz załącznik 888439
Gratuluje.piekne kreseczki.spokojnej ciazy zycze.widze tobie tez test z allegro strumieniowy przyniusl szczescie i pokazal dwie kreseczki .tez robilam takim samym.(albo bardzo podobnym)
 
Ja 3 lata dojrzewałam do decyzji ponownych starań po pozamacicznej. Ciągle się boje powtórki. Ale uznaliśmy z mężem że będziemy próbować. Ale ten strach zawsze pozostanie . Dlatego robię testy parę dni przed okresem żeby już wiedzieć i móc działać. Może to głupie ale chyba dzieki temu się uspokajam.
 
Ja 3 lata dojrzewałam do decyzji ponownych starań po pozamacicznej. Ciągle się boje powtórki. Ale uznaliśmy z mężem że będziemy próbować. Ale ten strach zawsze pozostanie . Dlatego robię testy parę dni przed okresem żeby już wiedzieć i móc działać. Może to głupie ale chyba dzieki temu się uspokajam.
Ja z tymi testami to tak liczę na kreskę jakąkolwiek bo przy ciąży pozamacicznej do jej samego końca testy były negatywne pomimo wysokiej bety... U mnie powodem mogło być dość mocne 'filtrowanie' przez nerki i stąd w moczu nie było ani śladu hormonu.
 
Ja z tymi testami to tak liczę na kreskę jakąkolwiek bo przy ciąży pozamacicznej do jej samego końca testy były negatywne pomimo wysokiej bety... U mnie powodem mogło być dość mocne 'filtrowanie' przez nerki i stąd w moczu nie było ani śladu hormonu.
To ja miałam normalne pozytywne testy . Lekarz nic nie widział skierował na krew. No i później zaczęło się krwawienie , szpital i zastrzyki z metotreksatu.
 
To ja miałam normalne pozytywne testy . Lekarz nic nie widział skierował na krew. No i później zaczęło się krwawienie , szpital i zastrzyki z metotreksatu.
U mnie 'ciekawsza' historia, bo jeszcze wtedy nie wiedziałam, że można robić betę samemu i liczyłam na to, że lekarz mi ją zleci. Tydzień po terminie miesiączki poszłam do lekarza, on nawet mnie nie zbadał i dał duphaston na wywołanie miesiączki. Dwa tygodnie po tej wizycie poszłam znowu do lekarza z moimi objawami ciążowymi, stwierdził, że skoro testy negatywne pewnie jeszcze nie było implantacji i kazał przyjść za kolejny tydzień również brak badania. Przyszłam ponownie po tygodniu dopiero wtedy zlecił mi badanie krwi (nadal brak usg) i z wynikiem miałam przyjść ponownie. Między 8 a 9 tygodniem ciąży licząc od OM miałam wynik bety 1041 więc wskazywał na 5-6tc. Myślę sobie pewnie tak jak mówił, owulacja się spóźniła. Tydzień później zaczął się koszmar, bóle, krwawienia, stwieredził lekarz, że to normalne i kazał po prostu leżeć. Ani razu nie zrobił mi usg. No i w 10tc z łaski dał mi skierowanie na oddział ginekologiczny, tego samego dnia krwotok wewnętrzny - pękł jajowód... Jeszcze położna na moje objawy krwotoku stwierdziła, że mam zaparcia pewnie a ramię boli mnie od 'złej pozycji spania'. Rano poszłam na badania o własnych siłach (gdzie już mdlałam) i tam lekarz powiedział mi, że jestem jedną nogą w grobie i będę głupia jak nie zgodzę się na operację. Jeszcze rodzice mówili mi, że szykowali dla mnie transport helikopterem do lepszego szpitala i krew bo było nieciekawie... Koniec końców jajowodu mi nie usunęli, lekarz 'prowadzący' nawet nie spojrzał na ranę po operacji a juz nie mówię, że miał mi zrobić badanie usg... Spojrzał tylko na wypis i "wszystko w porządku, nie ma co się martwić"...
 
reklama
Do góry