1
174974
Gość
Dokładnie, są też kobiety które nie biorą żadnych leków, nie przechodziły jakiś anomalii wcześniej więc mogą poczekać.Zgadzam się z Tobą . Są różne sytuacje w życiu. Oczywiscie też nie mówimy że odrazu będzie źle.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dokładnie, są też kobiety które nie biorą żadnych leków, nie przechodziły jakiś anomalii wcześniej więc mogą poczekać.Zgadzam się z Tobą . Są różne sytuacje w życiu. Oczywiscie też nie mówimy że odrazu będzie źle.
Gratuluje.piekne kreseczki.spokojnej ciazy zycze.widze tobie tez test z allegro strumieniowy przyniusl szczescie i pokazal dwie kreseczki .tez robilam takim samym.(albo bardzo podobnym)Dziewczyny, jednak siknęłam dzisiaj rano, bo u teściów będę do niedzieli i doszłam do wniosku, że wolę wiedzieć co i jak.
I oto co zobaczyłam!
Jestem mega zaskoczona, bo nic a nic nadal się nie czuję "w ciąży". Zobacz załącznik 888439
Mi też identyczny pierwszy pokazał dwie kreski. Tzn druga ledwo widoczna [emoji23]Gratuluje.piekne kreseczki.spokojnej ciazy zycze.widze tobie tez test z allegro strumieniowy przyniusl szczescie i pokazal dwie kreseczki .tez robilam takim samym.(albo bardzo podobnym)
Ja z tymi testami to tak liczę na kreskę jakąkolwiek bo przy ciąży pozamacicznej do jej samego końca testy były negatywne pomimo wysokiej bety... U mnie powodem mogło być dość mocne 'filtrowanie' przez nerki i stąd w moczu nie było ani śladu hormonu.Ja 3 lata dojrzewałam do decyzji ponownych starań po pozamacicznej. Ciągle się boje powtórki. Ale uznaliśmy z mężem że będziemy próbować. Ale ten strach zawsze pozostanie . Dlatego robię testy parę dni przed okresem żeby już wiedzieć i móc działać. Może to głupie ale chyba dzieki temu się uspokajam.
To ja miałam normalne pozytywne testy . Lekarz nic nie widział skierował na krew. No i później zaczęło się krwawienie , szpital i zastrzyki z metotreksatu.Ja z tymi testami to tak liczę na kreskę jakąkolwiek bo przy ciąży pozamacicznej do jej samego końca testy były negatywne pomimo wysokiej bety... U mnie powodem mogło być dość mocne 'filtrowanie' przez nerki i stąd w moczu nie było ani śladu hormonu.
Ja też powinnam mieć 28 @To chyba testujemy w podobnym terminie bo ja 28 mam następny @
U mnie 'ciekawsza' historia, bo jeszcze wtedy nie wiedziałam, że można robić betę samemu i liczyłam na to, że lekarz mi ją zleci. Tydzień po terminie miesiączki poszłam do lekarza, on nawet mnie nie zbadał i dał duphaston na wywołanie miesiączki. Dwa tygodnie po tej wizycie poszłam znowu do lekarza z moimi objawami ciążowymi, stwierdził, że skoro testy negatywne pewnie jeszcze nie było implantacji i kazał przyjść za kolejny tydzień również brak badania. Przyszłam ponownie po tygodniu dopiero wtedy zlecił mi badanie krwi (nadal brak usg) i z wynikiem miałam przyjść ponownie. Między 8 a 9 tygodniem ciąży licząc od OM miałam wynik bety 1041 więc wskazywał na 5-6tc. Myślę sobie pewnie tak jak mówił, owulacja się spóźniła. Tydzień później zaczął się koszmar, bóle, krwawienia, stwieredził lekarz, że to normalne i kazał po prostu leżeć. Ani razu nie zrobił mi usg. No i w 10tc z łaski dał mi skierowanie na oddział ginekologiczny, tego samego dnia krwotok wewnętrzny - pękł jajowód... Jeszcze położna na moje objawy krwotoku stwierdziła, że mam zaparcia pewnie a ramię boli mnie od 'złej pozycji spania'. Rano poszłam na badania o własnych siłach (gdzie już mdlałam) i tam lekarz powiedział mi, że jestem jedną nogą w grobie i będę głupia jak nie zgodzę się na operację. Jeszcze rodzice mówili mi, że szykowali dla mnie transport helikopterem do lepszego szpitala i krew bo było nieciekawie... Koniec końców jajowodu mi nie usunęli, lekarz 'prowadzący' nawet nie spojrzał na ranę po operacji a juz nie mówię, że miał mi zrobić badanie usg... Spojrzał tylko na wypis i "wszystko w porządku, nie ma co się martwić"...To ja miałam normalne pozytywne testy . Lekarz nic nie widział skierował na krew. No i później zaczęło się krwawienie , szpital i zastrzyki z metotreksatu.
Było strasznie i każdej kobiecie odradzam tego lekarza, chociaż są zachwycone jego 3 minutowymi wizytami...Migdalove historia mrożąca krew w żyłach, współczuję Ci tych przeżyć!
A i dziękuję za dopisanie!