@mamunia86 pięknie to napisałaś!
Ja przy drugim dziecku tez miałam presję na niezależność za wszelka cenę, prace zawodowa a przecież żłobek to przygoda dla dziecka, i jakie skok w rozwoju. Otóż nie zupełnie, to była katorga. Wcześnie rano ściągać z łóżka dziecko, takie rozmemlane i płaczące na szybko do autobusu, i potem do pracy, z mężem w drzwiach sie mijaliśmy. A coraz bardziej sfrustrowana. Dziecko wiecznie zapłakane bo żłobek nie był dobra instytucja akurat dla niego.
Teraz zrezygnowałam z pracy marzeń, o która sie starałam dwa lata, dla dzieci. To co mogę im w tych pierwszych latach dać to moja obecność. Bez pośpiechu, bez nerwow i z uśmiechem.
Jestem kura domowa, patologia i nierobem [emoji23]
Mam piątkę dzieci i planuje kolejne, programy 500+ nie zawsze idą na libacje i ekscesy. Szybkie osady są zazwyczaj nieprawdziwe, tak samo te schematyczne!
@Fleur86 ja rownież nie umiałabym decydować sie nie dziecko gdy nie stać mnie na podstawowe badania czy wizytę u lekarza. I samo poleganie na zasiłkach jest trochę słabe, ale niektórzy jakoś lekko do tego podchodzą i dają radę!
@IrenaX albo urodzić czwórkę (?) dzieci [emoji6]