To prawda dopóki tego nie przeżyjesz to wiesz, że to jest, ale nigdy nie przywiązujesz do tego wiekszej uwagi, niejednokrotnie słyszałam, że ktoś poronił i zawsze sobie tłumaczyłam, a bo ona paliła, a tamta żyła na kebabach, aż przeżyłam to sama, kebabów nie jadłam, nie paliłam, alko przez 3 miesiące nie ruszyłam, a jednak więc reguły nie ma!
Mój gin mi kiedyś powiedział,że był czas że przyjmował na NFZ i niejednokrotnie były pacjentki z tych wszystkich "ciekawych dzielnic" i na palcach jednej ręki mógł zliczyć kobiety, które poroniły, a jak przyjmuje prywatnie (nie ukrywajmy "patologia" prywatnie nie chodzi) to mówi, że co któraś pacjentka albo poronienie, albo nieudane lata starań, albo jakieś problemy z ciążą...