reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

reklama
No właśnie i tego się chyba boję najbardziej, ale w sumie porównując moje wyniki z wynikami mojej teściowej to nie jest źle, bo ona to anty tpo to ma wywalone w kosmos, a u mnie wprawdzie podwyższone, ale w porównaniu z jej wynikami to nie jest źle, tak przynajmniej mi się wydaje, jakoś w końcu trzeba się pocieszać ;)
A jakie masz anty tpo?
 
Znalazlam wynik i mialam 12,38.
Ale z ciekawoci jak bede wykonywac badanie kontrolne za 3 misiace to tez zrobie anty tpo.
Tez masz wieczne uczucie gula w gardle?
Aha, czyli w takim razie mam hashimoto, zajebiście... A co do gula w gardle to chyba raczej nie, w ogóle u mnie to nic nie wskazywało na niedoczynność, nie miałam żadnych dolegliwości ani objawów, ale czytając co może utrudniać zajście w ciążę postanowiłam to sprawdzić i doznałam lekkiego szoku gdy się okazało, że jednak tsh jest za wysokie. No ale jakoś trzeba będzie teraz z tym walczyć
 
Aha, czyli w takim razie mam hashimoto, zajebiście... A co do gula w gardle to chyba raczej nie, w ogóle u mnie to nic nie wskazywało na niedoczynność, nie miałam żadnych dolegliwości ani objawów, ale czytając co może utrudniać zajście w ciążę postanowiłam to sprawdzić i doznałam lekkiego szoku gdy się okazało, że jednak tsh jest za wysokie. No ale jakoś trzeba będzie teraz z tym walczyć
Wiesz hasimoto jeszcze musi byc potwierdzone usg tarczycy wiec poki co nie przejmuj sie. Wazne tez ze wyregulowalas tsh i kest ponizej 2 bo wlasnie do 2 jest norma dla kobiet starajacych sie o dziecko.
 
Dobrze że się udało od razu bo chyba byśmy w następnym cyklu nie dali rady z taka częstotliwością.. pewnie normalnie czyli max 2razy w tygodniu do 12,13dc I potem co 2 dni bo inaczej to nie ma szans na dłuższą metę:p przynajmniej u nas.

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom

No a my od roku niestety tak „dajemy radę” szczerze powiem, ze seks stał się u nas „przymusem” z biegiem czasu. Staramy się to kolorować ale rzeczywistość niestety nas przerasta i chyba już obydwoje nie mamy siły na to wszystko.
Tez mi wyszło TSH 4,8. Biorę od lutego eutyrox 50, lekarze twierdzili, ze w tym tkwił problem. Od kwietnia TSH pieknie spadło do 1,3. Teraz mamy listopad a po ciąży nie ma ani śladu pomimo, ze wstrzelamy się idealnie w owulacje. Także ten... cieszcie się życiem!
 
A tak w ogóle to całe szczęście, ze najpierw poprawiliśmy te fasolkę, bo właśnie musiałam po raz pierwszy w życiu odholować męża do domu. Nigdy mi się jeszcze tak nie spił [emoji17] ogólnie to wam powiem, ze na tej imprezie było troje dzieci i w sumie to po raz pierwszy wydawało mi się, ze mój mąż patrzy „zachłannie” na te dzieci. Niby zawsze mi się wydawało, ze on do tego podchodzi bardzo na luzie, a dziś widziałam w jego oczach to „pragnienie”. Nie wiem, czy przez to się schlal czy to taki zbieg okoliczności ale jest mi strasznie przykro. Zdałam sobie sprawę, ze on bardziej liczy na te dwie kreseczki niż mi się do tej pory wydawało, chyba za długo to wszystko u nas już trwa. Jakoś musimy to ogarnąć, bo ta niepewność nas zabije.
 
reklama
A tak w ogóle to całe szczęście, ze najpierw poprawiliśmy te fasolkę, bo właśnie musiałam po raz pierwszy w życiu odholować męża do domu. Nigdy mi się jeszcze tak nie spił [emoji17] ogólnie to wam powiem, ze na tej imprezie było troje dzieci i w sumie to po raz pierwszy wydawało mi się, ze mój mąż patrzy „zachłannie” na te dzieci. Niby zawsze mi się wydawało, ze on do tego podchodzi bardzo na luzie, a dziś widziałam w jego oczach to „pragnienie”. Nie wiem, czy przez to się schlal czy to taki zbieg okoliczności ale jest mi strasznie przykro. Zdałam sobie sprawę, ze on bardziej liczy na te dwie kreseczki niż mi się do tej pory wydawało, chyba za długo to wszystko u nas już trwa. Jakoś musimy to ogarnąć, bo ta niepewność nas zabije.
A pytałaś lekarza o inseminację czy jak to tam sie nazywa?

...marzenia mają wielką moc...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry