Naskrobalam dlugiego posta i sie nie dodal.
Natalak powiem tak.Ja nie powinnam zapewne sie udzielac bo na watku jestem od niedawna ale jakos chcialam napisac co mysle bo tez wyjezdzalam za granice z konkretnymi zawodami co prawda ale wiem jak to mniej wiecej wyglada...ta decyzja na pierwszy rzut oka wydaje sie latwa ale wierz mi taka nie jest.
Piszesz ze widujecie sie nie na codzien a to troche co innego niz zycie z kims 24/dobe no i wyjazd za granice to tez nie jest latwe.Nowy jezyk,sprawy urzedowe gdzie patrza przyczepic sie o wszystko,mentalnosc Niemcow ktora nie wszystkim odpowiada i moglabym tu wymieniac w nieskonczonosc.
Mysle ze Wy bedziecie wiedziec kiedy podjac decyzje o wyprowadzce i powiekszeniu rodziny najlepiej.Dziewczyny mysle nie chca Cie niczym urazic ani obrazic.Zapytalas i kazda wyraza swoje zdanie.Ja wiem jak bylo u nas nigdy nie zostawilabym szkoly i rodziny jezeli jest ok na poczet wyjazdu za granice...tak jak dziewczyny mowia zycie pisze nieraz takie scenariusze ktorych w zyciu nawet nie bralabys pod uwage a wtedy z wszystkim zostajesz sama
i nikt nie ma nad Toba litosci...bo niestety takie jest zycie.
A to ze studiukesz i zyjesz gdzie indziej wogole nie powinno wplywac na zwiazek.Bo dwie osoby jak sie kochaja to przetrwaja wszystko
A dziecko NIGDY nie niszczy zwiazku jezeli decyzja podjeta jest swiadomie i odpowiedzialnie