Dziewczyny, w osobnym poscie, bo to ciekawa historia. Kotek - jesli jeszcze czytasz - dla ciebie szczegolnie!
Otóż Natura książek nie czyta... na pewno nie moja Natura.
Wczoraj/dzisiaj termin @, myslalam ze juz sie zaczyna, bo pojawila sie dzisiaj krew i poszlam wiec na wizyte do gina, tak jak ją umówiłam, czyli na poczatku nowego cyklu.
Szyjka pięknie na srodku - yuppi!! - macica, na srodku - yuppi!! - lekko w tyłozgięciu. Gin mowi, ze teraz odczucia podczas serduszek bede miala lepsze (prawda, wczoraj sprawdzone!).
Jajnik lewy natomiast oszalał, chyba po tej laparoskopii i usunieciu torbieli, poczuł wiart w żaglach i produkuje jak narwaniec pecherzyki... Otóż okazuje się że własnie co mialam owu... Tak, kolejną!! Kolejną w tym cyklu (to juz bedzie trzecia), kolejną z lewego jajnika, kazda co 2 tygodnie..
Drugą to rozumiem - mialam laparo, cale procesy zostaly zatrzymane i organizm uruchomil sie na nowo do produkcji. ale skąd ta trzecia? No i tak oto, drogie panie, dochodzi do przypadków zachodzenia w ciążę przed/w trakcie @. To najlepszy dowod na to, że jak to wlasnie mowi moj gin - Natura książek nie czyta - i wiele dziwnych rzeczy moze się dziać w naszych ciałkach.
Także mozliwe, ze moja @ sie nie rozwinie, bo na razie jest krew ze śluzem, co swiadczy że to bardziej owulacyjne. W zatoce douglasa duzo plynu. Endometrium - z tego się cieszę! - ma 10mm, wiec ladne - a 2 tyg temu, przy owu mialo 14,4 i gin powiedzial, ze brzydkie, za grube.
No i tak to.. stymulacji nie robimy, zeby organizmu nie rozregulować, niech się unormuje... trzeba przeczekac kolejny cykl az przyjdzie normalna @.. ale moze cos sie wykluje z niego.... za 8 dni kolejna wizyta, zobaczymy.