mysiolek
Zaangażowana w BB
Hej Dziewczyny, ja też jeszcze podwójnie... i raczej się nic nie zanosi na szybkie rozwiązanie sprawy... żadnych oznak, zero! Cóż, chyba termin z 1 USG okaże się bardziej prawdopodobny...
Kamu - same położyłyście tapetę? wow gratuluję Na pewno wyszło ślicznie i Maluchy będą mieć frajdę ;-) A myślisz, że w jaki sposób ta Twoja lekarka będzie chciała Ci pomóc/przyspieszyć akcję?
Myślicie, że w szpitalu będę mogła mieć wpływ na to w którym miejscu założą mi wenflon? Bo ja bym wolała na dłoni, choć ponoć bardziej bolesne, to mniej uciążliwe...
Jejku, jak tak Was czytam Mamusie te, które już urodziły, to strach się bać... I zaczynam rozumieć Doriq. Sam poród, no cóż trzeba przejść. Ale potem? też już nie ma odwrotu a dziecko płacze, głodne i obkupkane... Boję się też tego co będzie po... Jak tak piszecie o tych wszystkich problemach. Ja nie przeczytałam ani jednej książki o małych dzieciach, wiem tyle o ile się domyślam. Niby na SR mówili jaka powinna być kupa ale yyyy takie rzeczy to się niechętnie zapamiętuje. I te problemy z mlekami, karmieniem, spaniem. Wydawałoby się, że mieć dziecko - słodkiego aniołka, który tylko śpi - cud, miód i orzeszki. Trzeba chyba zejść na ziemię i się zacząć nastawiać na hardcore a potem co najwyżej miło się rozczarować jak faktycznie taki aniołek się trafi...
A z tym, że dzieci wolą u kogoś innego niż u mamy to też dziwne i jak Wam Dziewczyny współczuję. Może mama już im spowszedniała a Tata to nowość i to dlatego tak? Jedno jest pewne - mamy nikt im nie zastąpi i trzeba sobie wbić, że i tak nas kochają, i tak nas będą kochać, choćby nie wiem jak się darły na rękach... Mama to mama i już, nie? :-)
Kamu - same położyłyście tapetę? wow gratuluję Na pewno wyszło ślicznie i Maluchy będą mieć frajdę ;-) A myślisz, że w jaki sposób ta Twoja lekarka będzie chciała Ci pomóc/przyspieszyć akcję?
Myślicie, że w szpitalu będę mogła mieć wpływ na to w którym miejscu założą mi wenflon? Bo ja bym wolała na dłoni, choć ponoć bardziej bolesne, to mniej uciążliwe...
Jejku, jak tak Was czytam Mamusie te, które już urodziły, to strach się bać... I zaczynam rozumieć Doriq. Sam poród, no cóż trzeba przejść. Ale potem? też już nie ma odwrotu a dziecko płacze, głodne i obkupkane... Boję się też tego co będzie po... Jak tak piszecie o tych wszystkich problemach. Ja nie przeczytałam ani jednej książki o małych dzieciach, wiem tyle o ile się domyślam. Niby na SR mówili jaka powinna być kupa ale yyyy takie rzeczy to się niechętnie zapamiętuje. I te problemy z mlekami, karmieniem, spaniem. Wydawałoby się, że mieć dziecko - słodkiego aniołka, który tylko śpi - cud, miód i orzeszki. Trzeba chyba zejść na ziemię i się zacząć nastawiać na hardcore a potem co najwyżej miło się rozczarować jak faktycznie taki aniołek się trafi...
A z tym, że dzieci wolą u kogoś innego niż u mamy to też dziwne i jak Wam Dziewczyny współczuję. Może mama już im spowszedniała a Tata to nowość i to dlatego tak? Jedno jest pewne - mamy nikt im nie zastąpi i trzeba sobie wbić, że i tak nas kochają, i tak nas będą kochać, choćby nie wiem jak się darły na rękach... Mama to mama i już, nie? :-)