reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Piękne Gliwice:)

o Ty spryciulo:-D naogladalas sie i wiesz czym pachnie SN..
no powiem Ci, ze ja po jednym porodzie 26h SN + CC tez sobie wybilam z glowy- piekne skadinad -mysli o naturalnym rodzeniu - dziekuje, ten jeden raz wystarczy mi na cale zycie;-) na szczescie lekarz, do ktorego chodze jest zdania, ze po jednej cesarce nie ma juz wielkiego sensu probowac jeszcze raz SN, tym bardziej, ze ta moja blizna jakas taka kieprawa...
a ty mambusia planujesz tylko jedno dziecko? W sumie taaakie stare to jeszcze nie jestesmy...:cool2: ja to bym chciala trojeczke, tylko nie wiem czy kondycyjnie dam rade, bo juz teraz ledwo zipie jak biegam za Mloda:happy2:
ps mieszkasz gdzies blisko szpitala? bo ode mnie z Dubois to rzut beretem i to bylo fajne, bo jak lezalam na patologii i potem po porodzie maz nie musial jezdzic do mnie kilometrow tylko dzwonil, ze zaraz bedzie i byl za chwilke:tak:
buziaki
m.


Witaj meszsares....

Mówisz, że nie jesteśmy takie stare ;) hihi Nie wiem ile masz latek ale moje 35 już chyba powoli zaczyna mnie dyskwalifikować na kolejne dzieciaczki ;) Pewnie dała bym jeszcze radę ale nie wiem czy będzie mi się chciało znowu być w ciąży i do tego wychowywać kolejna pociechę ;) Chyba z wiekiem po prostu zrobiłam się nieco wygodna ;)
Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania to jestem z Zubrzyckiego i także mam rzut beretem hehe Mąż także w razie potrzeby może zajść na piechotkę ;)

Pozdrawiam Cię cieplutko ;)
 
reklama
Mambusia,
to fakt, czlowiek sie wygodny na starosc robi, a tu sie nam dzieci beda platac pod nogami..
bo ja tez juz nie mlodka - 35 skonczone:baffled: jak urodzilam pierwsza core mialam 33 takze nie mozna o mnie powiedziec, ze jestem mloda mama..
Ale i tak marzylyby mi sie trzy dziewczyny, a co! zobaczymy jak bedzie z dwojka i kto wie...:-D
buziaki!
m.
ps a jak znosisz ciaze w tym upale? pracujesz jeszcze czy juz jestes na L4? Ja w poprzedniej ciazy, ktorej tp mialam na polowe wrzesnia skonczylam prace w czerwcu w 30tc wlasnie glownie ze wzgledu na upaly, juz nie dawalam rady... teraz przy dziecku jednak nie ma zmiluj i jest to o wiele bardziej meczace i wymagajace sily niz moja -i tak bardzo intensywna- praca zawodowa.
 
Ostatnia edycja:
Mambusia,
to fakt, czlowiek sie wygodny na starosc robi, a tu sie nam dzieci beda platac pod nogami..
bo ja tez juz nie mlodka - 35 skonczone:baffled: jak urodzilam pierwsza core mialam 33 takze nie mozna o mnie powiedziec, ze jestem mloda mama..
Ale i tak marzylyby mi sie trzy dziewczyny, a co! zobaczymy jak bedzie z dwojka i kto wie...:-D
buziaki!
m.
ps a jak znosisz ciaze w tym upale? pracujesz jeszcze czy juz jestes na L4? Ja w poprzedniej ciazy, ktorej tp mialam na polowe wrzesnia skonczylam prace w czerwcu w 30tc wlasnie glownie ze wzgledu na upaly, juz nie dawalam rady... teraz przy dziecku jednak nie ma zmiluj i jest to o wiele bardziej meczace i wymagajace sily niz moja -i tak bardzo intensywna- praca zawodowa.


Uff pocieszyłaś mnie nieco, że jest więcej takich "młódek" jak my ;P :) hehe
Jak znoszę ciążę w tym upale? Hmm... raz lepiej, raz gorzej. Staram się unikać wyjść w południe i siedzę w domku ;)
Jeśli chodzi o pracę - siedzę w domku od 7t.c. - twardniejąca macica itp... Tak więc ogarniam domek na przyjście nowego członka rodziny ;) Jest co robić...pranie prasowanie, remoncik...Niestety wszystko w granicach zdrowego rozsądku bo nie mogę specjalnie zasuwać :(
 
no i jak tam remoncik i przygotowania??

ja wlasnie zaliczylam przeprowadzke, uff. Od tygodnia mieszkamy juz w nowym miejscu. Ale jeszcze nie wszystko porobione, a ja czuje sie taka niepelnosprawna! Nie moge dzwigac, nawet schylac sie jest mi ciezko, bo od kilku dni mam ciagle klucia, a tak chcialabym cos wiecej pomoc, ech...
no ale taki life:rofl2: trzeba sie niestety szanowac na tej koncowce (przesadzilam z ta koncowka, co?? jeszcze przeciez kuuuupa czasu...)

buziaki!
 
Kuchnia i pokój zrobione... zeszło troszkę zanim udało mi się tu wpaść i cosik naskrobać ;P Ostatnio mąż skręcał łóżeczko (na wszelki wypadek) i w zasadzie niewiele pozostało do przygotowania ;) Muszę dokupić troszkę rzeczy ale to zupełne drobnostki...
Niestety głowę od poniedziałku zajmuje mi cosik innego - mianowicie kolka nerkowa. Ból pojawił się w poniedziałek trzy razy... później w piątek i dzisiaj od 6:00 już czwarty raz mnie męczy. Próbuje się czymś zająć, biorę p/bóle i rozkurczowe no i czekam na koniec... W międzyczasie w czwartek byłam u ginekologa...jakiś mały zastój moczu w nerce jest ... liczę że wszystko szybko zejdzie i wróci do normy. Miewałam już podobne bóle przed ciążą i mijały... Ech...mam takie skłonności i już...

Fajniusio, że jesteś już po przeprowadzce... uważaj z tym przepracowywaniem się ;) Ciągle nam się wydaje że jesteśmy super sprawne i niezniszczalne hehe Niestety 7/8 m.c. to już pora aby nieco zwolnić ;):p
Mam jednak to samo - ciągle bym cosik robiła, chcę pomóc, zrobić wszystko sama, dźwigać itd.... No cóż...chyba pora naprawdę pora powiedzieć STOP... ;P :)

Pozdrawiam ciepło choć za oknem chyba już "wrzesień" ;)
 
ojej, w takim razie zdrowka zycze! nerki to nie przelewki, do tego jak cos z nimi nie tak to strasznie bola:baffled: a do tego jeszcze w ciazy:szok:
trzymam kciuki, zeby przeszlo!!!
co do pogody to faktycznie zbyt cudnie nie jest, co mnie osobiscie troszke wku..rza, bo jak pada deszcz to trzeba siedziec z dzieckiem w domu i ta moja krolewna to sie tak niemilosiernie nudzi, ze az zal patrzec. Rozrywke oczywiscie staram sie jej zapewnic, ale ile godzin tak mozna, tym bardziej jeszcze z tym wielkim brzuchem.
A propos brzucha - pierwszy raz wpadlam na pomysl, zeby go sobie zmierzyc (w poprzedniej ciazy mimo nadmiaru czasu nie wpadlo mi to do glowy) i mam 105cm:angry: masakra, ale talia, co? niedlugo bede szersza niz wyzsza (wzrostu tylko 165cm)...
Za to przybralam tylko 6kg ( w poprzedniej ciazy na tym etapie mialam dwa razy tyle, a na koncowce 16kg).
A jak to u Ciebie wyglada??

pozdrawiam i trzymam kciuki za zdrowko!
m.
 
Hej...

Dopiero teraz mogę odpisać bo ostatnie dwa tygodnie to jakiś koszmar... [FONT=&quot]Sypiałam po ok. dwie godz .na dobę … Obecnie kamień lub inaczej mówiąc złóg utknął w końcowym odcinku moczowodu. Nie czuję już bólu ale świdrowanie od środka. Noce nadal do kitu… Chodzę półprzytomna i nie mam chęci na nic. Żeby tego było mało – po atakach kolki (zresztą tak jak przewidywałam) dopadło mnie dzisiaj zapalenie dróg moczowych czy tez pęcherza. Mogła bym wcale nie wychodzić z ubikacji bo po każdorazowym oddaniu moczu nie czuję specjalnej różnicy. Parcie na pęcherz jest tak silne, że już nie da się wytrzymać. Zadzwoniłam właśnie do swojego ginekologa i powiedział co i jak mogę brać. W razie czego włączę antybiotyk… cholera tak chciałam tego uniknąć. Siedzę na poduszce elektrycznej, wzięłam leki p/bólowe, rozkurczowe i furaginom… no i czekam na poprawę… Jak do jutra nie przejdzie – antybiotyk [/FONT]:(
W międzyczasie wyskoczyło mi nadciśnienie – nie potrafiłam go zbić nawet lekami… Wpadły obrzęki a także bóle podbrzusza podyktowane najprawdopodobniej rozrastająca się macicą… (czasem bywają podobno takie silne)… To tak po krótce moje ostatnie dwa tygodnie…

No cóż...
Jeśli chodzi o wymiary - jakoś boję się zmierzyć ;) Waga +9kg jak na razie, niestety dołączyły się obrzęki więc pewnie woda swoje daje...

Pozdrawiam ciepluteńko
Asiek
 
jeju biedactwo, jak sie teraz czujesz? mam nadzieje, ze zarowno kolki, zapalenie pecherza jak i inne dolegliwosci minely? wzielas w koncu antybiotyki?:-(
musisz byc zdrowa, bo za miesiac porod - pamietaj;)

ja w ciagu ostatnich dwoch tygodni zaliczylam szpital - pobylam sobie pare dni w tym naszym gliwickim przybytku ze wzgledu na blizne po cc, ktora zaczelam czuc od srodka, co nie powinno miec miejsca (bo na zewnatrz to mam okropnego brzydkiego bliznowca, ktory ciagnie i boli przy kazdym dotyku zawsze). No w kazdym razie mieli mi ta blizne dokladnie przebadac i decydowac co ze mna dalej, ale jakos nikt sie nie kwapil do potraktowania tematu serio, wiec sie w koncu wypisalam na wlasne zadanie w sobote. Tyle "dobrego" ze dowiedzialam sie, iz nie bedzie problemu z CC - mam sie zglosic po 15tym albo zadzwonic do ordynatora i wtedy ustalimy ostateczny termin. To ulga, bo myslalam, ze beda robic problemy, ze skierowanie nie od lekarza z ich szpitala, ze moze powinnam sprobowac sn i takie tam. A tu mila niespodzianka, chyba nikt nie ma zamiaru mnie namawiac na sn;-)
A po powrocie ze szpitala, doslownie w pare godzin dopadl mnie jakis dziwny wir - dostalam 39st, okropny bol gardla i w ogole jak sie polozylam do wyrka to nie umialam wstac. Na szczescie potrwalo to 2 dni i puscilo znienacka zupelnie. W tym czasie przyjechali tez do mnie goscie-tesciowa, tesc i siostrzenica meza i wyjezdzaja jutro, mam wiec kolorowy zawrot glowy i zamiast skupiac sie juz na dzidziusiu i czekajacym mnie porodzie to zabawiam gosci, ech... choc przyznaje - plusem jest to, ze zajmuja sie moja Mloda i jak postawilismy sprawe jasno, ze nie mam juz sily stac przy garach to tesciowa gotuje:-)
Nie wiem czy tez tak masz, ale ja to sie juz ledwo tocze, nie jestem w stanie dluzej ustac, chodzic to jeszcze, ale stanie jest okropne! Pod koniec kazdego dnia boli mnie juz krocze, nie mowiac o tym, ze jak przekrecam sie w nocy (to caly rytual, do ktorego trzeba sie obudzic) to mi zawsze cos strzela w "tych" kosciach brrrr
Generalnie musze powiedziec, ze poprzednia ciaza byla jakas przyjemniejsza, choc narzekac nie moge na obie.
no to sie rozpisalam...:-D
napisz co u Ciebie aktualnie - za jakies 2 tygodnie pewnie juz nie bede miala jak zagladac do neta (choc jest opcja, ze moze w szpitalu dociagne sobie do terminu (23.08) to wtedy z pewnoscia wezme ze soba kompa:tak:)
 
Witaj ;)

U mnie już o niebo lepiej… kolka i zapalenie pęcherza po zapodaniu antybiotyku minęły… Pozostały jednak stawiania macicy ale to już do końca będzie mnie prześladować ;)
Jejku ale się wyleżałaś w szpitalu… kurcze – wiedziałam, że ta opieka u nas w Gliwicach jest miernego stopnia. Jak można leżeć tyle czasu i niczego konkretnego się w sumie nie dowiedzieć… szkoda słów. Widziałam podejście naszego „szpitala”, kiedy to przyszłam na izbę po ataku kolki nerkowej sprawdzić czy wszystko jest ok… No coments… Więcej tam już mam nadzieję nie zawitam. Zmieniłam bowiem zdanie i będę rodziła w Szpitalu mojego lekarza czyli w Strzelcach Opolskich. Opinie o tamtym szpitalu są o tysiąckroć lepsze… Wstyd dla Gliwic… naprawdę… Niestety muszę zacisnąć nóżki, bo mój lekarz poszedł właśnie na dwa tygodnie urlopiku ;) W związku z tym, iż mam mieć CC wolała bym aby wszelkich szczegółów jak i samego zabiegu dokonał właśnie on… To cudowny człowiek i lekarz! Wszystko jednak zależy od tego czy te trzy tygodnie dotrwam… Oby…
Ależ Ci się wpakowali goście na „sam koniec”… Kurcze – ludzie czasem nie mają wyczucia ani taktu… Wiadomo, że to już końcówka i jest nam już ciężko skakać wokół innych i im słodzić… Teraz jest pora na inne rzeczy i na zadbanie o siebie… no i maleństwo… Wiesz – chyba każda z nas już ma problem z chodzeniem, staniem no i przewracaniem się w łóżku. Masz rację – to już niemalże ogromne przygotowania przed zmiana pozycji w wyrku… hehe mam to samo – musze się wybudzić żeby zmienić pozycję…
Jejku jak marzy mi się zwykły spacer, kiedy to nie łapią Cię skurcze, idziesz swoim dość szybkim krokiem a nie jak kaczka… Móc pójść na kilka godzin na spacer po parku… nie kombinować i nie myśleć z siusianiem… i mieć już z głowy poród… Takie przyziemne marzenia…
Daj znać co i jak u Ciebie… Czy jeszcze się „trzymasz” czy też już się rozpakowujesz;)
Trzymam kciukole ;)
 
reklama
hej mambusia
To super, ze u Ciebie lepiej i te okropne dolegliwosci minely!
A co ja widze - jakas ladna fotke w avatarze:-) wlasnie sie ostatnio zastanawialam, czy mozemy sie znac, skoro jestesmy w tym samym wieku i teraz widze, ze chyba jednak nie, ale pewnie znajomych mamy kilku wspolnych, bo miasto nie jest az tak duze:tak:
co do mojego pobytu w szpitalu to moze zle sie wyrazilam - bylam tylko kilka dni i sie wypisalam, 2 tygodnie bym nie wytrzymala bez coreczki.. I choc mam zastrzezenia, to glownie do tego co jest stala bolaczka wszystkich szpitali - co dzien inny lekarz i inne zalecenia. A tak calosciowo to uwazam, ze gliwicki szpital jest baaardzo OK i zla slawa, ktora ciagnie sie za nim od lat 90tych to juz niesprawiedliwa piesn przeszlosci.
Piszesz, ze bedziesz rodzic z Strzelcach? Kurcze nic nie wiem na temat tamtejszej porodowki, mam za to doswiadczenia z patologia, na ktorej sie tam kiedys znalazlam i ..bylo okropnie (stamtad tez zwialam przed czasem) - stare lazienki, waskie korytarze, przepelnienie i co najgorsze- lozka (z pacjentkami naturalnie) na korytarzach! Dla mnie niewyobrazalne w XXI wieku! Jakby mi ktos powiedzial, ze mam lezec na korytarzu to bym od razu zmienila szpital..:eek:
A znalazlam sie tam niestety przez pana doktora, do ktorego najprawdopodobniej i Ty chodzisz.. Masz racje - cudowny czlowiek i swietny (chyba najlepszy w Gliwicach) lekarz! Niestety w owym czasie bral na siebie zbyt wiele i nie wyrabial na zakretach - widzialam nie raz jak mial oczy na zapalkach. No i temu przypisuje jego blad. Zrobil mi cytologie i nie zajrzal do wyniku, a ja zalozylam, ze jak cos bedzie nie tak to zadzwonia do mnie. No i zadzwonil... po pol roku, ze przegladal wlasnie i ze mam stan przedrakowy szyjki macicy i jutro do szpitala! na szczescie sie cofnelo, ale w sumie juz moglam nie zyc, taka prawda. Nie wiem jaki jest teraz - moze pracuje mniej i bardziej potrafi sie skupic, albo po tej historii bardziej uwaza??
Ale i tak jest super lekarzem, wiem:tak:
Co do koncowki ciazy - ja podobnie jak Ty mam problem z wiecznym szukaniem toalety jak gdzies wychodze. Wkurza mnie to niemilosiernie - ledwo wyjde i juz mi sie chce. W nocy na szczescie wstaje tak tylko ze dwa razy, ale w dzien na dworze to masakra.
Dzisiaj bylam na wizycie - ostatniej przed porodem. Blanka jest mala - wazy jedynie ok. 3,1kg, no trudno. Szyjka nadal trzyma, nie skraca sie ani nic, wiec narazie nie boje sie, ze sie akcja zacznie np jutro;-) Mam skierowanie na zgloszenie sie do szpitala 16tego czyli za tydzien, ale raczej zrobie tak, ze jak nic sie nie podzieje, to pojde tam ok 19tego i uprosze ordynatora, zeby mnie przetrzymali do 22-24tego.Zobaczymy. Mam jeszcze tyyyle spraw do zalatwienia hi hi ze czasu na szpital brak:cool2:
a Ty mi jeszcze chyba nie pisalas co bedzie - chlopak czy dziewczyna no i jakie imie ???
buziaki!
m.
 
Do góry