reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Piękne Gliwice:)

Wiesz, ta pogodna ma też swój plus.Urodzisz i będziesz od razu mogła spacerować z synkiem.Te,które rodzą zimą nie mają tak fajnie.
Choć ja z moim dzieckiem nie daję rady w tą pogodę.Dopiero po 17 tej wychodzimy na spacery ale niestety do południa jeździmy autem na różne zajęcia to dopiero masakra:no:
Ale i tak wolę takie bardzo ciepłe miesiące od bardzo zimnych.
Ty już pewnie przygotowana?Wózek,łóżeczko itd.Pokoik pewnie już czeka.Jak sobie przypomnę jak ja tak urządzałam to mi się buźka śmieje.Bardzo fajnie się czułam w ciąży.I uwielbiałam jak mnie synek kopał.Potem tak się pusto w brzuchu zrobiło i cicho jak urodziłam,że nie mogłam się przyzwyczaić.To fajny okres.Na prawdę fajny.Karmienie też super.Jak moje dziecko odsunęło się od mojej piersi to mi się smutno zrobiło:-(Ale sam zadecydował:)No tak to już jest.
Wreszcie kończy się ten upalny dzień.Jak go przeżyłaś?
 
reklama
Masz rację - plusem jest to iż można praktycznie od razu wyjść z dzidzią ;) Współczuję Ci słońce tych obowiązków, związanych z zajęciami...ech...serce się kroi. Jeśli chodzi o przygotowanie dla Kamisia -tak jest już praktycznie wszystko. Czego będzie brakować - okaże się z czasem ;)
Wiesz- ja ciążę znoszę kiepsko. Od początku coś się króliczkuje. Na szczęście to już koniec. Nie będzie mi na pewno brakować brzusia hihi no może kopniaczków troszkę ;) Zobaczymy jak z karmieniem.
Wczorajszy dzień jakoś minął...ale przed nami kolejny...ufff...siedzę w domku a wiatraczek za mną ;)
Zmykam pod prysznic...a jutro jazda do szpitala. Okaże się czy wyjdę czy już mnie zostawią.
Życzę Tobie oraz Twojemu synowi jak najwięcej uśmiechu, szczęścia i radości na każdy dzionek życia... Uważajcie na siebie;)

Buziole
 
mambusiu trzymam za Was kciuki.Żeby wszystko było ok.Żebyś już mogła uściskać swojego synusia.Jak już wrócisz to koniecznie się odezwij.Trzymaj się dzielnie.Duża buźka:-)
 
Chwilowo wróciłam ;) Mam się stawić w szpitalu w poniedziałek...najpierw badanka itd. a później cc prawdopodobnie w czwartek 1.09 ;)Jestem więc bardzo szczęśliwa ;)

Pozdrowionka ;)
 
No to witaj ponownie:)
Już myślałam,że ujrzysz synka wcześniej:)A Ty bidulko w te upały jeszcze będziesz chodzić...
To jest nie do wytrzymania:no: A co dopiero dla kobiet w ciąży:szok:
Czyli reasumując Twój synek przywita rok szkolny:)Mój synek pierwszy dzień w przedszkolu a Twój na świecie:-)Super!!
Trzymaj się mambusiu w te upały.Pozdrawiam cieplutko(a może chłodniutko;-))
 
Witam ;) Niom niestety jeszcze troszkę muszę wytrzymać w tym upale...ale jak już wiem, że niedługo Kamiś będzie od razu mi jest lepiej na serduchu ;) Tak więc jest duże prawdopodobieństwo iż bedzie to 1 wrzesień ;)

Pozdrawiam ciepluteńko ;) Odezwę się pewnie jakiś tydzień po cc ;)

papatki
 
hej dziewczynki,
ja juz w domku z blaneczka przy piersi:tak: wyciagneli mi ja za uszka w zeszly poniedzialek 22.08 o godz. 9.08 - 3410g zywej wagi i 55cm. Jest taka malenka, ze szok. Nigdy nie mialam tak malego dziecka hi hi moja poprzednia cora miala 4kg i piekna warstewke tluszczyku na raczkach i nozkach, a to malenstwo takie chudziusienke!
Mambusia - masz szczescie, ze do szpitala wybierasz sie juz po upalach - ja myslalam, ze oszaleje z goraca, w sali byl istny tropik. Juz nawet ryczalam z niemoznosci zlapania glebszego oddechu, w dzien i noc kazdy cm2 mojego ciala lacznie z wlosami byl mokry. Okropnosc. Mam nadzieje, ze takie upaly juz nie wroca.
Co do porodu - no coz, poprostu CC i tyle, do przyjemnosci to nie nalezy, ale tez nie bylo zle. Szkoda tylko, ze moj organizm powoli sie regeneruje, bo w zasadzie do teraz jestem wylaczona z wiekszosci aktywnosci - ledwo chodze, oprocz rany po cc boli mnie kilka nadprogramowych narzadow- generalnie czuje sie jak wrak. Ale wiem ze to minie. Na szczescie mam super meza, ktory dzielnie obsluguje nas wszystkie - moje dwie cory i mnie.
Co do szpitala to moje zdanie sie nie zmienilo - opieke mialam bardzo dobra, szpital nadal trzyma ten sam standard co 2 lata temu.. Pani dr. Siergiej, ktora przyjmowala mnie na IP mimo, iz nie bylam nigdy jej pacjentka interesowala sie mna do ostatniego dnia (robila mi cc), nie czulam sie pozostawiona sama sobie, pani anestezjolog (znam tylko imie Elżbieta)-super babka. Jesli mialabym rodzic po raz trzeci, to tez pewnie zdecydowalabym sie na Gliwice.
Butterfly - baardzo Ci wspolczuje tej sytuacji...
Mambusia - trzymam kciuki mocno mocno, odezwij sie jak bedziesz mogla!
 
Witaj meszsares !!!!!

Jejku jak dobrze, że już jesteś w domku i wszystko u Ciebie ok. Myślałam o Tobie i nawet (wiem że głupie) zastanawiałam się czy nie wpaść w odwiedzinki jak poszłaś do szpitala hihihi Zdziwiła byś się jednak pewnie widząc jakąś obcą babę u siebie hehe
Gratuluje Blaneczki. Ale cudnie że u Was wszystko ok...
Wyobrażam sobie co czułaś w te upały...matko...ja bym tam padła...Nie mogłam ich znieść w domku... To jakiś koszmar. Teraz już będzie chyba lepiej ;) Tak jak piszesz - cc to ic przyjemnego. Ważne że do zniesienia...
Serce pewnie już wiesz - bo wspominałam - idę jutro do szpitala do Strzelec Opolskich. Byłam na wizycie u mojego gina i jego szefa... Było baaaardzo przyjemnie. Obaj extra ;) W czwartek czyli 1 września jak dobrze pójdzie będę miała CC... Już się nie mogę doczekać tego urwiska z brzusia ;)

Mocniuteńko pozdrawiam...ściskam i przesyłam moc buziaków ;)
 
reklama
mambusia, szkoda ze nie wpadlas - bardzo bym sie ucieszyla:-D
ja zrobilam raz (dwa lata temu) taka niespodzianke dziewczynie poznanej na tym forum i wiesz jak to sie skonczylo? Ze po dwoch latach, dokladnie w zeszlym tygodniu wyladowalysmy na jednej sali z nastepnymi dzidziami ha ha takie przypadki to chyba nieczesto sie zdarzaja:rofl2: mialysmy teraz ten sam tp i obie planowane cc - no i prosze! dobrze, ze o sobie wiedzialysmy, bo bym chyba padla na zawal jakbym ja tam znienacka spotkala:happy:

ja Ci kochana zycze samych pozytywnych wrazen z CC, szybkiego powrotu do formy oraz blogiej radosci i szczescia w momencie zobaczenia syneczka. A potem to juz tylko najlepszego!!! Bede trzymac kciuki pierwszego wrzesnia!
 
Do góry