reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październikowe mamy 2018

Mój mąż powiedział, że woli zapierd... W błocie upale na poligonie niż siedzieć z dzieciakami w chacie.
Tzn samo siedzenie ok, on może siedzieć.Ale NIE DA SIE z nimi sprzątać ,ani nawet żarcia ugotować.
Zobaczył.jak jest jak byłam 5 dni w szpitalu.A wiedział że mam nie dziwigac nie sprzątać więc jeszcze przed.odbiorem mnie jako tako chatę ogarnął. ( I tak musiałam.poprawic)
 
reklama
Dziewczyny... mam dziś kryzys. 28 tydz ciazy. Przytylam 9 kg. I wiecie co... nie mogę na siebie patrzec. Tylek i uda mi urosły, celluit mam paskudny. Ja wiem,ze najważniejsze, żeby maluszek był zdrowy,ze reszta jest mało istotna... ale jakoś mnie to dziś strasznie przytłacza :(
 
Bidulko napsuł Ci krwi ten Twój men. Nie dziwię Ci się że miałaś takie nerwy. Mususz się za niego wziąć bo przy dwójce dzieci będzie jeszcze gorzej. Spróbuj z nim pogadać. Jeśli krzyki nie pomagają to może na spokojnie. Chłopy to niestety takie ciężko kapujące są. A w towarzystwie rzeczywiście pewnie chce pokazać jaki to on zajebisty i żeby sobie czasami koledzy nie pomyśleli,że pod pantoflem siedzi.

Apropo siedzenia pod pantoflem.... czasy sie zmieniają..... przyklad z naszego cyganskiego osiedla :)
U nas wszystkie sasiady plci meskiej ganiaja za dziecmi...przewijaja... karmia... jak mama na dworzu to oni chate sprzataja lub na odwrót....okna myja... gotuja...zostaja z dziecmi a mamy chodza do kosmeryczki.... panuje równość w obowiazkach..
WSZYSCY PANOWIE PRACUJA NA PELNE ETATY...... Panowie potrafia wrocic z nocki po 12h i dziecko jszcze zaprowadzic do przedszkola... i kupic swiezy chleb za rogiem..
jeden na drugiego dziala mobilizujaca... a nie dogaduja sobie ze pod pantoflem....
 
Mój mąż powiedział, że woli zapierd... W błocie upale na poligonie niż siedzieć z dzieciakami w chacie.
Tzn samo siedzenie ok, on może siedzieć.Ale NIE DA SIE z nimi sprzątać ,ani nawet żarcia ugotować.
Zobaczył.jak jest jak byłam 5 dni w szpitalu.A wiedział że mam nie dziwigac nie sprzątać więc jeszcze przed.odbiorem mnie jako tako chatę ogarnął. ( I tak musiałam.poprawic)

Ja juz nie musze poprawiac.... ale byl taki czas... wystarczyla rozmowa.... taka szczegółowa.... bo kazdy ma inna definicje " ogarnac mieszkanie" :)

Dziewczyny... mam dziś kryzys. 28 tydz ciazy. Przytylam 9 kg. I wiecie co... nie mogę na siebie patrzec. Tylek i uda mi urosły, celluit mam paskudny. Ja wiem,ze najważniejsze, żeby maluszek był zdrowy,ze reszta jest mało istotna... ale jakoś mnie to dziś strasznie przytłacza :(
Jezeli Cie to pocieszy....
U mnie 26 tc 1 dzien 11 kg na plusie
Z 55 na 66..... to jest dramat...ale apetyt rosnie w 3 trymestrze i co mam zrobić.....
Musimy tu zawrzec pakt... po porodzie..jak juz bedziemy gotowe..codziennie cwiczenia lub bieganie........jak nie to krzyczec na mnie i lać po tylku...



Ja leze sobie od 17 i Was czytam..
a maz czyta dzieciom star wars :)
 
Masz racje, nie mozna dac sobie wlezc na glowe i jeszcze takie chamskie teksty :/

Ja tez nie podnosze brudnych skarpet, niestety lub "stety" moje dziecko sprzata po tatusiu i w tym wzgledzie chyba nie mam jak mu dac nauczki. W sumie wole malego nie zniechecac, mowiac "zostaw, tatus posprzata" moze kiedys jakas synowa bedzie wdzieczna :D Ale kartony i różne pudla staly dzielnie 2 msc zanim sie doczekaly wyniesienia, trudno, przezylam chociaz mnie wkurzaly ale palcem nie ruszylam, tak samo klamoty do piwnicy.

Troche zazdroszczę @Szalona 29, ze umie tak krotko meza trzymac, bo jak widac, dziala. Ale ja AŻ tak, bym nie chciala. Kazdy jest inny, rozne mamy charaktery i potrzeby w zyciu. Wazne zeby sie umiec dotrzeć i byc szczesliwym :)

Zgadza sie, kazdy jest inny... mamy rozne potrzeby....ALE ja go nie trzymam krótko non stop... źle to chyba zrozumialas... ja postawilam po prostu 2 x na swoim i nie dalam sie traktowac jak sprzataczka...
Zgadzam sie ze wazne by byc szczęśliwym.... my ze soba bardzo jestesmy... uzupelniamy się... a z tego co dziewczyny pisza... nie sa zadowolone.. bo faceci nie pomagaja..albo za malo robia..albo musza prosic sie o cos... i nie zawsze sie doprosza...

Ja bym raczej powiedziala, JA BYM SIE NIE DALA AŻ TAK KRÓTKO TRZYMAC PRZEZ MEZA.... NON STOP ROBIC ZA NIEGO...
Do tego byc pomiataną.. pisze o sytuacji gdzie kobita w ciazy z brzuchem zasowa caly dzien..100 rzeczy zrobila..prosi o pomoc męża a on w dupie to ma...i odpowiada ." sama to sprzatnij", a król na kanapie siedzi....

Ja poprostu musialam męża nauczyc sprzatania wokól siebie... bo nie wyniosl tego z domu.... kazdy wokól siebie powinien sprzatac...sa jakies normy społeczne....

"krotko trzymac" . Ja tylko 2x obiadu nie zrobilam, bo maz smieci nie wyniósł... skoro on odpoczywa to ja też....nie nazwalabym tego " krotko trzymac;"...tylko równouprawnienie....

ja sie szanuje, nie jestem sprzataczka ..za kogos robic nie bede..albo razem..albo wcale...
mamy te same prawa do odpoczynku... Teraz o podstawowe rzeczy jak smieci czy zmywarka nie musze prosić..... wie co ma robic i tyle.... moze po prostu dotarlo do niego, moze napatrzyl sie na sąsiadów ze pomagaja żonom...nie wiem...ale nie jest krotko trzymany.... komunikujemy sobie kto co i jak.. ... ( np. Ja dzis wstalam o 5 do dzieci i zajelam sie nimi do 10, maz sam powiedzial ze jutro ja moge pospac do 10..bo akurat na 2 zmiane idzie.. i teraz odpoczywam ja)..

Nie musze go trzymac krotko.... zreszta nie dal by mi się..oboje mamy silne charaktery.. u nas nie ma czegos takiego jak " ciche dni" .. my jak wloskie małżeństwo... jedno drugiemu ostro powie co myśli....

Ingeruje jedynie w niebezpieczne zabawy z dziecmi..lub niebezpieczne sytuacje... bo on nie ma drygu do dzieci, ale stara sie... nie potrafi przewidywac... a dzieci sa coraz sprytniejsze i bardziej pomyslowe....
np. Teraz byl u dzieci w pokoju... dzieci wybiegly do salonu gdzie maz sobie kawe zalal chwile wczesniej...... i nie wpadl na pomysl ze moga sie wrzatkiem zalać.....

Ja wspólczuje tym co tak Panowie nie dosc ze nie pomagaja ..to jeszcze tak chamsko i wrednie pozwalaja sobie na odzywki, ktore sa jak dla mnie oznaką braku szacunku, współczuję ze nie mozecie liczyc na Wasze drugie polówki gdy o to wrecz prosicie..
gdy powinnyscie byc wspierane... i ze wszystko jest na Waszych glowach....
....
ja tez musialam swego czasu sama wszystko robic..bo doprosic sie nie moglam.. z 3 dzieci zajechalabym sie na smierc...a to nie tędy droga... malżeństwo to partnerswo.. .wspierac sie trzeba.... a nie dawac sie wykorzystywać...
Takie moje zdanie, kazdy robi co chce... ale ja na swojego narzekac juz nie mogę.. uwazam ze poprostu sie dotarliśmy...teraz wystarczy ze rozmawiamy... i dzieki temu jest wieksza swiadomosc..ze idzie 3 dziecko..czyli obowiazkow bedzie wiecej do podziału..... spoko..obgadamy co kto i kiedy ...reszta w praniu wyjdzie...
 
Dziewczyny... mam dziś kryzys. 28 tydz ciazy. Przytylam 9 kg. I wiecie co... nie mogę na siebie patrzec. Tylek i uda mi urosły, celluit mam paskudny. Ja wiem,ze najważniejsze, żeby maluszek był zdrowy,ze reszta jest mało istotna... ale jakoś mnie to dziś strasznie przytłacza :(

mam podobnie.... czuje się jak wieprz.... masakra.... a nie przytyłam od pierszej wizyty serduszkowej 900gram...
 
No z dzieciaczkiem w domu napewno inaczej. Nie da się wszystkiego zrobić.


Ale wierzę, że u nas nic się nie zmieni po pojawieniu się maluszka i opiekę nad dzieckiem, też jakoś podzielimy. W końcu dziecko ma oboje rodziców, więc ma prawo oczekiwać opieki od obojga.
Oczywiście, rozumiem że te pierwsze tygodnie głównie wisi na matce, ale to kiedyś mija. Mój mąż całe szczęście lubi dzieci, nie boi się ich, ma więcej cierpliwości niż ja. Może nie będzie tak źle :-)

Poprostu trzeba wszystko dzielić na pół, razem sprzątamy, razem zarabiamy to i dzieckiem zajmujemy się razem.

Psyt...
Moja rada jezeli moge to angażować...wlasnie OD samego poczatku od pierwszych tygodni.... bo inaczej sie przywyczai tatus .....ze mama sama ogarnia przy malym wszystko sama ....i ciezko to potem cofnąć... np kąpiel.... i pieluchy... a jak na MM to i mleko niech umie szykowac... zawsze do snu etc... niech trzyma na odbicie... jest co robic i przy takim okruszku :)
 
reklama
Brawo!!! Wezme pomysl podkradne!

"niezbyt mądre" ~Kocurek jak zwykle naklikal :) hehe

Ja Was nadrobilam....
Maż słyszę, że polożyl o te 30 min wczesniej dzieci spać..chyba sie zmeczył : P
kolacja byla..kapiel byla...ale zębów nie umyly.... ..nie pomyslal zeby ich przetrzymac bo wczesniej bedzie musial wstac... :p
Sam jutro zobaczy konsekwencje... czlowiek cale zycie sie uczy... ja sie nie wtrącam :p
 
Ostatnia edycja:
Do góry