NaturalnaMama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2015
- Postów
- 2 970
Kurcze nie wyobrażam sobie brudnych skarpet rozwalonych w domu....czy innych akcji. Pranie dajemy do koszy w łazience. Jak się zapelnia to nastawiamy pralkę - albo ja albo mąż. Ja gotuję, on zmywa. W weekendy często gotuje on. Jak wraca z pracy sam z siebie zajmuje się małą i widać, że sprawia mu to przyjemność. Jak ma ochotę iść na rower, to z kolei ja robię coś z córką. Nie ma u nas chamskich tekstów, traktujemy się na równi, tzn ja mogę szlifować zagłówek łóżka, a on w tym czasie ogarnie tygodniowe zakupy.Masz racje, nie mozna dac sobie wlezc na glowe i jeszcze takie chamskie teksty :/
Ja tez nie podnosze brudnych skarpet, niestety lub "stety" moje dziecko sprzata po tatusiu i w tym wzgledzie chyba nie mam jak mu dac nauczki. W sumie wole malego nie zniechecac, mowiac "zostaw, tatus posprzata" moze kiedys jakas synowa bedzie wdzieczna Ale kartony i różne pudla staly dzielnie 2 msc zanim sie doczekaly wyniesienia, trudno, przezylam chociaz mnie wkurzaly ale palcem nie ruszylam, tak samo klamoty do piwnicy.
Troche zazdroszczę @Szalona 29, ze umie tak krotko meza trzymac, bo jak widac, dziala. Ale ja AŻ tak, bym nie chciala. Kazdy jest inny, rozne mamy charaktery i potrzeby w zyciu. Wazne zeby sie umiec dotrzeć i byc szczesliwym
Teraz mam trochę fory, bo ciąża i on sam z siebie kuma, że niektórych rzeczy nie mogę robić, więc bez gadania sam się tego chwyta mnie wysyłając do lżejszych zajęć lub do łóżka, żebym odpoczęła.
Może wynika to z tego, że bardzo szybko musiał się usamodzielnic i mamusia odwróciła role robiąc z siebie ofiarę losu a z niego odpowiedzialnego nastolatka, który musi mieć wszystko na głowie. Nie wiem.
Ale czytając o tym co potrafią odwalic wasi partnerzy czy mężowie dziękuję Bogu, że jest jak jest...