reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Tu nie chodzi ogólnie o smoczek tylko o zbyt długie używanie smoczka. Np miałam 3 latka który miał
Smoczka ..... 2,5 latka który miał smoczka ;)

Jak się odstawi smoczek w młodszym wieku to problemu nie będzie na pewno :)
Mój gdyby nie żłobek w wieku 1,5 to smoczka w ogóle by nie potrzebował, no może sporadycznie. Niestety widział u innych dzieci i im zabierał i tak się nauczył smoczkiwania.
 
reklama
Powinien być zakaz odwiedzin więcej niż 1 osoby albo pokój do odwiedzin.
Pamiętam jak kiedyś byłam na laryngologi w szpitalu, ledwo żywa, nie mogłam mówić taka angina. Głowa mi pękła a obok przyszło chyba 5 osób i jeszcze włączylo TV. Myślalam że ich pozabijam ale po zwróceniu uwagi nie wyszli, bo Pani powiedziala ze na korytarzu ją zawieje. Było lato...ludzie są bardzo dziwni.
Ze mna na sali lezala cyganka i jeszcze jedna dziewczyna. Nie mam uprzedzen, ale jak na drugi dzien po porodzie przyszlo do jednej trzy osoby, a do drugiej 7(!) to sie rozplakalam z bezradnosci. Wzielam dziecko i sama wyszlam, bo do nich nic nie docieralo. Siedzieli jakies poltorej godziny w sumie, sala mala, grudzien, mroz, kazdy swoj zapach przyniosl (nie smrod, ale jednak), nie mówiąc ile zarazkow... Okna nie otworzysz bo zaraz z japami ze dziecko będzie zapalenie płuc mialo... Prosilam kilka razy zeby wyszli na korytarz chociaz i tam sobie krzyczeli, bez skutku.

Zatem nie wiecie dziewczyny na kogo traficie, ludzie sa rozni i nie do kazdego dociera, niestety.
 
Powinien być zakaz odwiedzin więcej niż 1 osoby albo pokój do odwiedzin.
Pamiętam jak kiedyś byłam na laryngologi w szpitalu, ledwo żywa, nie mogłam mówić taka angina. Głowa mi pękła a obok przyszło chyba 5 osób i jeszcze włączylo TV. Myślalam że ich pozabijam ale po zwróceniu uwagi nie wyszli, bo Pani powiedziala ze na korytarzu ją zawieje. Było lato...ludzie są bardzo dziwni.

Ja bylam w 5 osobowej sali..do kazdego przyszla 1~2 osoby..a do jednej mamy 4 osoby...smierdzialo papierosem..i kaszlaly.

Bylam po cc..wzielam na rece noworodka i wyszlam z sali prosto do położnej...( a kartka wisiala 1 osoba odwiedzajaca) polozna wyprosila ludzi...ja powiedzialam ze tam nie wejdę poki czesc osob nie wyjdzie..szczegolnie tych kaszlacych..i nie obchodzi mnie czy to kaszel od papierosow czy inny...
To ja jestem pacjentka.... a szppital ma swoje zasady na ktore sie wszyscy godzilismy
 
Ostatnia edycja:
Ja najbardziej lubiłam body + półspiochy. Było mi wygodniej niż pajace. A jak pajac to tylko taki mi pasował, który miał rozpiecia na obu nóżkach, bo ten z pojedynczym rozpieciem mnie wkurzal :)
Ja kupowalam pajace rozpinane po calym kroku od piety do piety i przez brzuch. Super sie takie zaklada i dostep do pieluszki zawsze. Ty masz na mysli pojedyncze rozpiecie takie po skosie? Gdzie jedna nozke trzeba pozniej upychac na sile? Z takich nie korzystalam wcale az mlody roczek skonczyl, teraz mi sie zdarza taka pizamke mu zakladac ;)
 
Ja bylam w 5 osobowej sali..do kazdego przyszla 1~2 osoby..a do jednej mamy 4 odosy...smierdzialo papierosem..i kaszlaly.

Bylam po cc..wzielam na rece noworodka i wyszlam z sali prosto do położnej...( a kartka wisiala 1 osoba odwiedzajaca) polozna wyprosila ludzi...ja powiedzialam ze tam nie wejdę poki czesc osob nie wyjdzie..szczegolnie tych kaszlacych..i nie obchodzi mnie czy to kaszel od papierosow czy inny...
Do mnie przychodzil tylko partner i raz rodzice (bo bylo boze narodzenie), wszystkim pozostalym powiedzialam ze sobie nie zycze. Odwiedzali nas dopiero w domu i to tez w niewielkich grupach. Ja w ogole nie rozumiem o co chodzi tym odwiedzajacym. Czy tydzien pozniej to dziecko juz wyparuje i nie zdaza zobaczyc? Czy tak bardzo maja ochote patrzec na to jak jestesmy umeczone, zestresowane itd?
 
Ja bylam w 5 osobowej sali..do kazdego przyszla 1~2 osoby..a do jednej mamy 4 odosy...smierdzialo papierosem..i kaszlaly.

Bylam po cc..wzielam na rece noworodka i wyszlam z sali prosto do położnej...( a kartka wisiala 1 osoba odwiedzajaca) polozna wyprosila ludzi...ja powiedzialam ze tam nie wejdę poki czesc osob nie wyjdzie..szczegolnie tych kaszlacych..i nie obchodzi mnie czy to kaszel od papierosow czy inny...

Dlatego ja bardzo sobie ceniłam zakaz odwiedzin na sali.U nas można było wziąć korytko z bobasem.i spotkać się na chwilę na korytarzu, albo.pokazac przez okienko.
Swoją drogą nie rozumiem tego kolędowania po szpitalach.Babka.pp.SN jest Maks 2.dni w szpitalu a tu tabuny oglądających, jakby nie mogli poczekac aż.wroci.
Dla mnie to dyskomfort, raz.pamietam czekałam aż chłop wyjdzie (bo wlazl.mimo zakazu) bo mi ta wielka podpacha przeciekła i nie chciałam.przy nim.isc z.okrwawionym żadem do lazienki, żeby oglądał....
Dlatego też wolę odwiedziny w salkach czy na korytarzu a nie,.że ja chcę nakarmić dziecko czy poleżeć a tu mi taki Janusz z Grażyna wleza jak na stragan i dra mordy, kaszlą, prychaja itd.
 
Ja kupowalam pajace rozpinane po calym kroku od piety do piety i przez brzuch. Super sie takie zaklada i dostep do pieluszki zawsze. Ty masz na mysli pojedyncze rozpiecie takie po skosie? Gdzie jedna nozke trzeba pozniej upychac na sile? Z takich nie korzystalam wcale az mlody roczek skonczyl, teraz mi sie zdarza taka pizamke mu zakladac ;)
Tak, nie lubię tego z zapięciem tylko po skosie, ciężko mi było wydobyć ta druga nóżke żeby pieluche zmienić. Jak pajac to tylko taki który odpisałaś :) z rozpieciem od szyi do kroku i od pięty do pięty :)
 
Ze mna na sali lezala cyganka i jeszcze jedna dziewczyna. Nie mam uprzedzen, ale jak na drugi dzien po porodzie przyszlo do jednej trzy osoby, a do drugiej 7(!) to sie rozplakalam z bezradnosci. Wzielam dziecko i sama wyszlam, bo do nich nic nie docieralo. Siedzieli jakies poltorej godziny w sumie, sala mala, grudzien, mroz, kazdy swoj zapach przyniosl (nie smrod, ale jednak), nie mówiąc ile zarazkow... Okna nie otworzysz bo zaraz z japami ze dziecko będzie zapalenie płuc mialo... Prosilam kilka razy zeby wyszli na korytarz chociaz i tam sobie krzyczeli, bez skutku.

Zatem nie wiecie dziewczyny na kogo traficie, ludzie sa rozni i nie do kazdego dociera, niestety.
U mnie pozwalali 1 osobę na dłużej, a jeżeli było 2-3 to musieli się szybko uwijac i wypad :) albo wchodzić pojedynczo. Było też na korytarzu miejsce w którym stały stoliki i krzesła żeby sobie posiedzieć z rodziną.
 
reklama
Tez jestem za zakazem ogólnym....ale....
Mi sie maz 2 razy przydal...pilnowal malenstwa...jak ja chcialam sie wykapac
A dwa przywozil mi potrzebne rzeczy... szpitalne jedzenue to glodowka...a nie dieta karmiacej mamy...o 18 ostatni posilek... dowozil mi jedzenie...ale nie siedzial wiecej niz godzine....

No i sa sytuacje....np ja lezalam z mama blizniakow wczesniakow.... ktora byla w szpitalu 5 tygodni bo czekali az maluszki osiagna mase urodzeniowa...miala jeszcze 3 swoich dzieci w domu.... 2~4 dni to co innego ale sa sytuacje gdzie duzo dluzej......ale ona byla bardzo na chodzie...wiec na korytarzu a nawet po kryjomu poza szpital wychodzila na godzinke czy 2... krylysmy ja ze jest w bufecie czy gdziestam...mialysmy nr do niej w razie czego... bo pozostale dzieci 5 tyg bez mamy tesknily też..
 
Do góry