Też byłam. Do szóstego miesiąca życia mojej córki. Szczepilam sumiennie i na wszystko. Aż przy ostatniej dawce na WZW B córka dostała zapaści i ledwo ją odratowali w szpitalu. Potem regres rozwoju. Cała gama schorzeń większych i mniejszych, który wyszły dosłownie w trakcie dwóch tygodni od tamtego szczepienia. Na koniec podejrzenie padaczki poszczepiennej, która możemy potwierdzić dopiero teraz, kiedy fale mózgowe ukształtowały się do końca...
Nie zaszczepie już nigdy więcej. Na nic. Żadnego dziecka. Córka ma odroczenie od neurologa, więc dali nam spokój. Z drugim dzieckiem będzie przeprawa...