reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

witajcie,

Yasumi witaj w naszym gronie:-D

Sandy40 spoko tekst, już wcześniej słyszałam o tych porównaniach ale tylko z monetą, a ten z ciuchami ciążowymi też jest niezły:-)

chciałam coś jeszcze napisać ale jakoś skupić się dziś nie mogę i tylko tyle zapamiętałam:rofl2:
 
reklama
nie wszytsko doczytalam mam braki od wczoraj a piszecie ze hoho:tak:
portia jest mi strasznie przykro. :-( tule mocno
Bardzo się boje bo do wizyty jeszcze prawie 2 tyg.
Są jeszcze jakieś dziewczyny które nie miały żadnej wizyty ?
ja mialam jedna wymuszona troche w 6 tyg i teraz sie kulam az do 28 marca wiec jak juz piusalam wczesniej ma pierwszenstwo do paniki hehehe prosze sie w kolejke ustawic ja pierwsza zeswiruje:sorry:

i wklejam opis swojego porodu do poczytania.

14.07 przed 8 rano zaczely odchodzic mi wody.maz wychodzil wtedy do pracy i powiedzialam mu ze juz sobie nie popracuje bo wody odeszly i bedziemy rodzic
laugh.gif
laugh.gif
w szpitalu odeslali mnie do domu-brak rozwarcia i skurczy wiec kazali czekac w domu.dzien nam sie dluzyl strasznie.ok 3.30 w nocy skurcze juz byly nie do eytrzymania i chwilami mialam wrazenie ze juz przerw miedzy nimi nie ma
yes2.gif
baffled5wh.gif
w szpitalu sprawdzili rozwarcie podali jakis paracetamol i cos jeszcze i kazali nadal czekac
confused.gif
shocked.gif
ok 7 rano bol sie nasilil ok 4-5 skurczy na 10 min wiec wyslali nas na porodowke
laugh.gif
anestezjolog szybciutko wytlumaczyl o dzialaniu znieczulania zzo i w ciagu 5 min zapomnialam co to bol.no i zaczelo sie czekanie.ok 9 rano rozwarcie 5 cm.wszyscy sie ciesza ze szybko idzie-my oczywiscie tez
yes2.gif
ok 12 kolejne badanie i niespodzianka-rozwarcie nadal 5 cm wiec podali tabletki i kroplowke ciagle donosili przeciwbole(do zzo doladowywali mnie co ok 30min).o 17 polozna mowi ze zaczynamy przec bo rozwarcie juz pelne
shocked.gif
ja przerazona-jak to juz przemy????
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
juz na prawde??
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
shocked.gif
ale trzeba panike na bok odlozyc i mowie dobra no to sie zapre i wypre wreszcie naszego maluszka-jak juz sie spieszy to jej pomoge
yes2.gif
laugh.gif
laugh.gif
godzina minela ja juz oczy z orbit wylazace dostalam i dre sie ze robie co moge a szkrabek to sie chyba nagle rozmyslil i nie chce wyjsc.
baffled5wh.gif
shocked.gif
zaczelam juz slabnac wiec w 5 min podjeli decyzje ze beda nacinac
baffled5wh.gif
embarrassed.gif
mysle sobie dobra byle by nic nie czuc a tu znieczulenie puszcza
shocked2.gif
podali kolejne dawki jakies wzmocnione co by czucia od pasa w dol nie bylo i juz bylam na sali operacyjnej.w miedzy czasie podlaczali mnie pod rozne kroplowki i inne kabelki monitorki itp a lekarz opowiadal co beda robic i ze jak powie to mam przec
shocked.gif
ja sobie mysle jak ja mam przec jak tu nic nie czuc??
baffled5wh.gif
ale jak przyszla pora to za 3 parciami nasza malutka byla juz u meza na rekach(mnie nacpali tak ze w glowie mi sie krecilo to tylko na chwilke ja wzielam bo sie balam ze wypadnie mi z rak
embarrassed.gif
embarrassed.gif
)lekarka przyszla podala wage wymiary i ze zdrowiutka jak rybka ta nasza Amelka
laugh.gif
laugh.gif
poplakalam sie jak niemowle(teraz jak o tym pisze to tez placze z radosci
yes2.gif
)
od tamtego momentu malenstwo bylo juz caly czas przy mnie a ja juz marzylam zeby tylko do domku wyjsc
laugh.gif

lekarze powiedzieli ze po takim zabiegu to dopiero na 3 dobe ale wszystko sie goi sprawnie maluszek zdrowy to do domku moglam juz wyjsc
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
powiem wam ze ze szwami to si niewygodnie chodzi nie mowiac o siadaniu
baffled5wh.gif
ale o tym sie zapomina jak sie patrzy na slodka buzke malenstwa.
yes2.gif
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
poweim wam ze porod to najlepsze doswiadczenie jakiego mozna doznac w zyciu i to nie tylko dla matki ale i dla ojca tez.moj lukasz byl caly czas pzry mnie nawet przy zabiegu i to sa chwile ktorych sie nigdzie nie kupi-wyraz twarzy zaraz po porodzie jak podali malenstwo na raczki....az mi sie mezulek poplakal
yes2.gif
laugh.gif
happy8se.gif
wat\rto bylo troszke pocierpiec a o bolu to na prawde sie zpomina zaraz po porodzie
yes2.gif
wiec nie martwcie sie dziewczyny w szpitalu jestescie pod opieka specjalistow zaufajcie im i sluchajcie sie poloznych kiedy podpowiedaja jak oddychac i kiedy przec to duzo pomaga
yes2.gif
biggrin.gif
ja porodu zle nie wspominam-troche szfy ciagna ale to tylko chwilowe a dzidzie mam juz na cale zycie a to Nasze najwieksze szczescie.
 
u mnie porody wyglądały tak :

1. Ok. północy obudził mnie niepokój, poszłam do toalety gdzie na papierze odnalazłam krwawy kawał czopu - pobiegłam z nim do M aby się upewnić że to na pewno to. M przebudzony popatrzył na czop, na mnie i klapnął w poduszkę.. no to siedzę na łóżku i czekam - nagle po 3 min zrywa się w pełni przytomny krzycząc że rodzimy. Poszłam do wanny aby liczyć skurcze, które już się pojawiły - wyliczyliśmy że są co 3 min. M zjadł kanapkę i jedziemy do szpitala. Na izbie byliśmy ok 1 w nocy - oczywiście bardzo ruchliwe pracownice flegmatycznie zaprosiły mnie na badanie - nie wiem czy to po złości czy z głupoty ale kazały mi się położyć na kozetce a następnie od tak sobie wstać gdzie ja zwijałam się już z bólu... po tym nastąpił wielce emocjonujący moment wypełniania papierków - nie wiem zbytnio co tam podpisywałam bo odpływałam już i było mi wszystko jedno.
W końcu zostaliśmy zaprowadzeni na salę porodową - położyłam się i podpięli mi KTG - chyba zwyrodnialec wymyślił opcję "leżeć i czekać". W międzyczasie przyszedł anestezjolog i wbił igłę w kręgosłup zapodając znieczulenie.

Urodziłam o 5,53 jednak dopiero po tym zaczęły się "przyjemności" - położna tak spieszyła się do domu ze zmiany że nie dość iż ciachnęła mnie od góry do dołu ( dziwne że mnie na pół nie przecięła ) to jeszcze pociągnęła za łożysko wyrywając je i powodując poważny krwotok.. przyszedł chirurg - popatrzył, zbladł i zaczął szukać miejsca krwawienia w celu zszycia - w końcu znalazł. Na salę poporodową trafiłam ledwo żywa - na szczęście następnego dnia dostaliśmy salę pojedyńczą gdzie tatuś mógł być 24h ze mną i zajmować się córką bo ja leżałam i kwiczałam...

Mała ważyła 3750g i mierzyła 55 cm - dostała 10 pkt

2. Ok 10 rano obudziło mnie gmeranie w podwoziu - ulubione zajęcie syna przez ostatnie ok. 2 msc ciąży. Wstałam i nagle czuje że cieknę...Na spokojnie poszłam do wc, spakowaliśmy co trzeba i powoli udaliśmy się do samochodu - jeszcze czekały nas lekkie korki w drodze na porodówkę. Skurcze były średnio bolesne - nie bardziej niż okresowe więc spokojnie jechaliśmy. Po dotarciu na izbę przyjęć okazało się że mamy 6 cm rozwarcia a więc szybki wywiad i na porodówkę. Nas miejscu znowu KTG ale udało się wyprosić aby odbyło się na piłce do skakania - bujanie pomagała w skurczach, które się nasiliły. Mąż dzielnie masował plecy co przynosiło dodatkową ulgę.
Ok. 13 przyszła położna twierdząc że chyba podłączy Oxy bo na KTG te skurcze jakieś liche ( nei wiem gdzie ona miała te liche bo mnie już całkiem nie licho łupało w krzyżu ). Ja więc w panice wołam o znieczulenie skoro mają mnie "dopieścić" oxy - ona marudzi ale ok - podłączyli kroplówkę i zadzwonili po anestezjologa. Nie zdążył bo 5 min. po rozpoczęciu kroplówki nadeszły mocne parte i po kilku minutach syn był na świecie.
Ze względu na przeżycia poprzedniego porodu oraz fakt że mały lekko porozrywał okolice zostałam uśpiona na czas czyszczenia i szycia - o mamuniu jak fajnie było... obudziłam się jak nowo narodzona ( jak bym kilka godzin spała ). Później pojechaliśmy na poporodową ( przypadła mi 2-ka ) a ja poleciałam pod prysznic i w sumie chciałam iść do domu ale niestety... nie ma tak łatwo i przyjemnie - trzeba było 2 dni się przemęczyć co dla mnie jest tragedią bo nie znoszę szpitali :/

Syn urodził się o 13.49 z wagą 3750g i 56 cm - 10 pkt
 
Antylopka to niezłe miałaś poroby ekspresowe, tylko pozazdrościc :tak:

A mi jest zimno strasznie i chce mi się spać :baffled:
 
Witam sie na szybko!

Opisy porodów zostawiam sobie na później bo dziecko juz sie wyspało i pora zbierac sie na spacer.
Sandy docztałam te porównania przy kolejnych dzieciach:-D, mozna sie posmiac.

Słonce wzywa na dwór wiec do popisanka poźniej.

Apropo cc to tutaj jest tez artykuł na ten temat.
Mama rodzi punktualnie - Ciąża - Mama - Styl.pl - Twoja inspiracja
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hej dziewczyny ostatnio byłam rzadziej na forum bo jakoś nieczasowa jestem,codzień praca,szukanie mebli do nowego mieszkania,zapisaliśmy się też z mężem na podszlifowanie angielskiego.Ja zainicjowałąm bo chciałam porobić coś pożytecznego podczas w oczekiwaniu na dzidzię.Wiele ostatnio popisałyście..bardzo mi smutno na myśl o Portii,też się wczoraj bałam idąc do gina aż mnie podbrzusze rozbolało,ale jest wszystko ok(zdjęcie w"wizytach u gin").Poryczałam się jak bóbr jak czytałąm o waszych porodach..ciągle myślę o tym i popłakać mi się zdaża częściej niż zwykle.
Polecam wam film dokumentalny "7 kobiet-ciąża"ja sobie go ściągnęłam z Chomikuj ale był też wczoraj na tvn style..fajny taki rozczulejąco-pozytywny..

Jak piszecie o swoich porodach to widzę że w większości miałyście znieczulenie zzo,a ja wiem że w moim szpitalu nie robią:-(Ma któraś może doświadczenia z porodem bez znieczulenia i dała radę?Czekam na pokrzepiające wieści że to da się przeżyć:tak:
 
reklama
Ja rodziłam za każdym razem bez znieczulenia ,znieczulenie było dopiero po samym porodzie w 1 ciąży do akcji po porodzie jak było ze mną b. żle i chcieli zrobić Panhysterectomię --miałam z. ogólne a w drugiej miejscówka do do szycia
 
Do góry