panziorka1980
Fanka BB :)
dziewczyny u mnie na wsi niestety sprawa nie należy do najłatwiejszychja jestem po rozwodzie(to już mnie kwalifikuje do największej grzesznicy)no i jeszcze żyję w związku z którego mam dziecko...to pożywka dla wszystkich plotkar świata...generalnie mam gdzieś co ludzie mówią, ale wiem, że moje dziecko chcę ochrzcić i ono nie jest winne temu, że mi się w życiu nie powiodło. U nas zasada jest taka, że jak już proboszcz wyrazi zgodę na chrzest to odbywa się na jego warunkach czyt.w sobotę, bez mszy, za grubą kasę. Postanowiłam, że pójde do niego tylko raz, jeśli się nie zgodzi to tylko niech mi wystawi kartkę(a to też może być wielki problem), że się zgadza na chrzest w innej parafii. Mój W. pochodzi ze śląska i tam mamy już awaryjnie załatwione, że ksiądz nie robi problemu.
kasikd-my to już nie wiem ile razy przekładaliśmy i zmienialiśmy plany..początkowo miała być impreza na prawie 50 osób na Śląsku, ale na szczęście będzie skromnie tylko dziadkowie i chrzestni..jeszcze tylko nie wiadomo gdzie..
Młody dzisiaj zaliczył pierwszą krew-przyciął sobie język zębolem..a przy okazji głowę obił o panele..czasami za nim nie nadążamno i pojawił się już prawie na wierzchu drugi ząb(jeszcze się całkowicie nie przebił)
kasikd-my to już nie wiem ile razy przekładaliśmy i zmienialiśmy plany..początkowo miała być impreza na prawie 50 osób na Śląsku, ale na szczęście będzie skromnie tylko dziadkowie i chrzestni..jeszcze tylko nie wiadomo gdzie..
Młody dzisiaj zaliczył pierwszą krew-przyciął sobie język zębolem..a przy okazji głowę obił o panele..czasami za nim nie nadążamno i pojawił się już prawie na wierzchu drugi ząb(jeszcze się całkowicie nie przebił)