reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2012

Nataniel też zawsze taki "nie swój" i marudny jak jesteśmy w gościach, a jak przyjeżdżamy do domku to od razu pada spać.
dokładnie, nie chodzi o to żeby dziecko się najadło marchewką, tylko żeby poznało nowe smaki i konsystencję. Marchewka z ziemniaczkiem jest u nas ok, chociaż się nie krzywi jak po samej marchewce. ale mam wybrednego chłopca :tak: dziś zrobił kupkę po tej nowej potrawie, chyba właśnie znaleźliśmy sposób na nasze częste biegunki.
mały ostatnio strasznie strachliwy się zrobił. wczoraj biedny swojego tatusia się przestraszył i przesuwanego krzesła ;-)
 
reklama
Antos mój też jakich taki płochliwy ostatnio- płakał wystraszony jak kaszlałam, jak lustra dotknął, jak tata do niego podszedł. Generalnie teraz wszystko co z zaskoku to ryk.
 
u nas też mały nie lubi ostatnio jak go się zaskakuje, nie daj Boże kichnąć będąc blisko niego albo głośniej gruchawką zadziałać...a jeszcze z 3 tygodnie temu moja mama kaszląc go karmiła i nic mu to nie przeszkadzało. Może to jakiś skok rozwojowy i wyostrzenie zmysłów następuje...
Jeśli chodzi o karmienie to wiem, że nie chodzi o najedzenie się małego ale widzę po nim, że też się bardzo interesuje tym co my jemy..myślę, że za tydzień ruszę najpierw z marchewką jak piszecie a potem powoli z ziemniakiem i jabłkiem. A z jakiej firmy "słoiczki" Wam się sprawdzają?
I jeszcze o siadanie chciałam Was zapytać...mój się właśnie ostatnio strasznie garnie do pozycji siedzącej, ale staram się go tak nie trzymać, kręgosłup jeszcze nie jest chyba gotowy na takie harce..a nie mam oprócz leżaczka nic takiego gdzie mógłby w takiej pozycji półsiedzącej przebywać..polecacie jakieś poduszki czy cuś?
 
Misza, my kupujemy słoiczki Gerbera i Hippa. wydaje mi się, że hipp jest lepszy, ma fajniejszą konsystencję, gerber jest rzadszy. z resztą Nataniel pluje gerberem (chociaż może tylko marchewka mu nie posmakowała) za to hippa zjada ze smakiem :)
co do siadania to mały również cały czas chce siedzieć. oprócz leżaczka też często sadzam go sobie na kolanach tak właśnie półsiedząco, albo też w wózku, mamy podwyższane oparcie w gondoli. niestety najczęściej sam z takiej pozycji potrafi usiąść i trzeba go podtrzymywać, żeby sobie krzywdy nie zrobił.
 
Pierwsza marcheweczka była z Gerbera i pokazywałam jaką minę miał jak ją jadł. Uśmiechnięty i zadowolony. Kaszka z bobovity też smakowała ale wchodziła gorzej, więcej wylewało się z buzi niż zjadał. Tak więc większość ja zjadłam. A dziś jadł zupkę marchewkową z ryżem Bobovity. Strzał w dziesiątkę. Zjadł pół słoiczka i chętnie otwierał buźkę. Nic nie zostało dla mamy. :-p
Dziś dostalam jakieś próbki Hippa i w kopercie były też kupony rabatowe tak więc spróbujemy i Hippa.
 
Misza mnie też już strasznie korci, żeby dać małemu coś nowego do jedzenia. Za 2 tyg idziemy na wizytę kontrolną i będziemy rozmawiać z pediatrą na ten temat, co już można - ponoć dzieciom karmionym tylko piersią później wprowadza się nowości. Ja już na półce mam kilka słoiczków, kaszek i kleików-czekają:)Krzysiu strasznie się ślini jak widzi jak coś z mężem jemy, a wczoraj o mały włos i urwał by parówkę:szok:tylko przystawiliśmy do buźki i mały się na nią rzucił i zassał! Chyba mu to troszkę cycusia przypomina hihi
Co do siadania to mamy to samo, jak go mam na kolanach to muszę mocno trzymać bo się podrywa do przodu. Ja Krzysia zazwyczaj wsadzam do leżaczka albo układam w dużym rożku, który mi od ciąży świetnie służy:)zazwyczaj tak robię jak idę odkurzać mieszkanie-rożek+4Fun.Tv to zestaw odkurzaniowy:-D
Od jakiegoś czasu chyba też mamy skok rozwojowy, bo dzisiaj drugi raz miałam sytuację kiedy musiałam szybko do domu wracać ze sklepu-jeden wrzask i nic nie było w stanie go uspokoić. Co do innych dzieci i ludzi to mały raczej spokojnie reaguje, u sąsiadów mamy dziewczynkę starszą 3,5 miesiąca i można powiedzieć, że się "razem wychowują". Często się spotykamy, także mały jest przyzwyczajony. Niestety nadal mamy maskarę ze spacerami-coś mu się przestało podobać i płacze...chyba mu się nie podoba to, że nie widzi nic poza budą(a w taką pogodę jej nie opuszczam...) zresztą powoli gondola robi się mała i chyba szybko przełożę spacerówkę. Wstyd się przyznać, ale przez to jesteśmy na spacerze bardzo rzadko...też nie chcę, żeby się za bardzo spocił w takie zimno. Eh...nikt nie mówił, że będzie łatwo:)
 
u nas nowe jedzonko ok(kupiłam tylko gerberki i mały wcina). Dzisiaj młody się obudził z kaszlem i charczy strasznie:wściekła/y:, więc nie wiem czy to sie dalej nie rozwinie, mam nadzieję, że nie. macie jakieś domowe sposoby, żeby cos zaradzić? Ja stawiam mu na noc miskę z wodą i solą pod łóżeczko.
 
panziorka- u mnie było tak samo, wieczorem ok a rano obudził nas kaszel. Zanim siostra pożyczyła nam inhalator przez dwa dni gotowałam wodę z solą i robiłam taki namiocik i mały wdychał parę. Pierwsze dni to nawet 5-6 razy i po każdej inhalacji mały na kolana na brzuszek, głowa niżej niż pupa i oklepywanie pleców . U nas wystarczyło chociaż Mały przez 2 dni także gorączkował, jak miał temperaturę powyżej 38 to dawałam mu czopek paracetamolu. W sumie dostał 2 czopki i temperatura utrzymywała się na poziomie 37,1-37,6. Wczoraj byliśmy na pierwszym spacerku po chorobie i było super. Życzymy zdrowia!!!
 
Elutka, mnie również długo korciło żeby małemu dać marchewkę :) widzę, że u was podobny rytuał sprzątania :) tylko u nas zamiast 4fan tv to eska tv leci :-D. mam wtedy momencik spokoju i ogarniam mieszkanie bo mężasty ostatnio raban mi robi, że burdello w domu :zawstydzona/y:.
panziorka, na katarek to inhalacje z soli fizjologicznej najlepsze no i odciąganie i woda morska. my bardzo długo mieliśmy katarek i też trochę kasłał ale pokonaliśmy to aspiratorem i wodą morską. dodatkowo wieszałam na oparciu łóżeczka wilgotną pieluszkę.
 
reklama
dzięki kobietki za dobre rady:-) właśnie wróciłam z dłuuuugiego spaceru, młody o dziwo zasnął i odpukać, ale od rana ani kaszlu, ani kataru..po wieczornej kąpieli znowu zrobię mu inhalację i zobaczymy rano. Dzisiaj zjadł kolejną porcję marchewki z gerbera, ale miał tak dobry nastrój, że postanowił pożartować sobie z mamy-pluł i śmiał się na zmianę :-D.
 
Do góry