no ja dzisiaj w sumie przez przypadek weszłam u mamy na wagę z młodym i..nie jest dobrze .waga przy wypisie ze szpitala 2750 a teraz wg dzisiejszej wagi 5300:-(trochę mało
Panziorka, jak najbardziej dobra waga. Zresztą z tego, co dalej wyczytałam już lekarz Cię uspokoił w tej sprawie. Mój Julek też nie jest kolosem, choć urodził się duży. Nie wiem, ile teraz dokładnie waży, ale obstawiam, że jakieś 6-6,5 kg (ma 2 miesiące i 3 tygodnie, waga przy wypisie 3700 z małym hakiem). Zobaczymy na szczepieniu za niecałe 2 tygodnie.
Widzę, że temat spania na topie. Trochę mnie pocieszyłyście, bo już myślałam, że mój Julek wyjątkowo mało śpi, a tu się okazuje, że wiele dzieciaczków tak ma. Z reguły w ciągu dnia zasypia 3-4 razy na 30-40 minut. Sam proces zasypiania nie jest także jego najmocniejszą stroną. W nocy za to śpi pięknie, i choć jest tylko na cycu to spokojnie przesypia nawet 7 godzin, potem zjada i śpi sobie jeszcze ok. 3 godziny. Niestety, późno chodzi spać, 22-23. Marzą mi się wolne wieczory, eh...
Nie zaglądałam tu ostatnio, bo styczeń upływał nam pod znakiem chorowania i strasznie to było męczące. W zasadzie wszyscy poza Julkiem ciągle coś mieli, ja nie mogę się wyleczyć praktycznie od Wigilii... nawet jak mam poprawę to na 2-3 dni, i znów mnie łapie... gorączka, gardło, osłabienie, kaszel... Masakra. A ostatnio miałam zastoje w piersiach i gorączkę przez to. Byłam w szoku, bo myślałam, że takie historie to tylko na początku karmienia, a u mnie laktacja była już od dawna całkiem ustabilizowana, a tu masz babo placek... Także i z tym się pomęczyłam.
Teraz ja już wychodzę na prostą (odpukać, odpukać, odpukać trzysta razy w niemalowane drewno, splunąć przez lewe ramię, ogólnie nie zapeszyć!), za to Jul od soboty robi zielone i rozwolnione kupki. Nie jakoś dużo, nie jest to biegunka, ale wyraźna niedyspozycja, no i nie wiem, czy to jakaś infekcja, czy efekt mojego przedobrzenia z nabiałem. No nic. Będę to obserwować, jak za dzień-dwa nie minie samo, to udamy się do pediatry. Niestety, przez to zaczął robić też kupę po nocnym (czy raczej "nad rannym" karmieniu), co wytrąca go z równowagi psychiczne i zabiera nam chwilę, żeby się ukoił i poszedł dale spać. Bo tak to w zasadzie się nie budził, szamka przez sen i spał dalej.
Julek jest bardzo wesoły, i coraz bardziej kumaty. A starszy brat świetnie się do niego odnosi, uwielbiam patrzeć na tych facetów.
Witam nowe koleżanki, a stare i nowe pozdrawiam i życzę zdrowia. Może uda mi się częściej zaglądać, jak przestanę tak chorować.