reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

Myślałam, że ja mam problem ze zrozumieniem tekstu czytanego.
Napisałam, że chciałabym zakończyć dyskusję na swój temat, a tu znowu to samo kilka stron dalej.
No załamać się można.
Teraz jak rozumiem, dopóki sama nie odejdę z forum, to będzie taki temat "paulawawa112" napisała to, a tamto.
Boże, dziewczyny, wy na prawdę nie macie innych problemów?
Jakbyś kochana nie zauważyła, ja już sobie darowałam, a ty swoje, proszę cię, daruj sobie i zakończ nudny temat, bo ja sama już dawno o nim zapomniałam, a jeśli masz coś do mnie, to napisz mi to na PW, a nie zaśmiecasz forum (tak, jak to ja do tej pory robiłam).
Ja się dostosowałam jakbyś nie zauważyła i czytam i odpisuję na posty, także bądź łaskawa darować sobie moją osobę :)
Taka moja mała prośba na ten pochmurny dzień.
Bo mnie już na prawdę nudzi ten temat :)

w tym tygodniu mamy w planach zrobić go na obiad z ryżem i kurczakiem
biggrin.gif


Mniam :)
 
reklama
ooo to juz prawie na "wylocie" bedziesz, daleko to wesele? ja mam za 2 tyg wesele w rodzinie, musimhy 240km przejechać autem.. niby to bedzie rozpoczęty 32 tc ale na samą mysl mi sie odechciewa - wysiedzę moze 2h :-(

Podobną odległość mam do pokonania, ok 200 km w piątek, nocleg u przyjaciółki i kilkadziesiąt kilometrów w sobotę bo w jakimś zamku wesele robią

wernkika moje chęci a możliwości to dwie rożne rzeczy.... ja w poprzedniej ciąży byłam na weselu w zaawansowanej ciąży tyle że na miejscu a tu 200 km przy dobrych wiatrach to 2,5 h w samochodzie i potem siedzenie na weselu oczywiście po weselu mamy opłacony hotel niby ale no boje..... po tym jak niespodziewanie przyszedł poprzedni poród to wiem że wszystko się może zdarzyć nie miałam żadnych objawów po za lekkim twardnieniem brzucha które jest normalne na takim etapie i bam wody odeszły byłam 37t i chyba 3 dniu ... tak że odmówiłam ale by może jestem wielką panikarą;-)
Planuję dzień przed wyjazdem iść na wizytę coby sprawdzić czy wszystko ok, pojedziemy tylko wtedy jak lekarz da zgodę. Wiem, że się umęczę podróżą, wesela też mało co użyję, ale mimo wszystko bardzo bym chciała jechać.

Nawet sobie nie wyobrażasz jaką ja panikarą jestem, ale trzeba zacosnąć zęby, nogi i życ :)
 
W samochodzie zawsze można z przodu wyciągnąć nogi i rozłożyć fotel, zawsze to trochę wygodniej jak na siedząco całą drogę.
Ja ostatnio wracałam z Krakowa do Warszawy 5 godzin.
Łatwo nie było, bo pupa mi zdrętwiała, ale jakoś wytrzymałam, także wierzę, że i ty wytrzymasz :)
 
nikomo ale jesteś no ja bez kopa się nie ruszę:-D:-D:-D a rzeczy już do mnie mówią wręcz wyprasuj nassssssssss!!!!!!!!!!!!!
wernkika wiesz ja też bym chciała jechać tym bardziej że wesele wypasione w super hotelu i na pewno będzie fajnie dla dzieci opiekunka wiec życ nie umierać ale wolałam wcześnie powiedzieć tez ze względu na młodych bo przecież to dla nich koszty jak zadeklaruje przyjście a nie pójdę .....

co do jazdy w 36 tygodniu i w późniejszych to ja np już cięzko miałam w poprzedniej ciąży bo Wiki była nisko i ciężko było siedzieć zresztą to że mi wody odeszły to właśnie chyba dzięki przejażdżce do teściów po polskich bardzo dziurawych drogach a to tylko 20 km a nie 200 km..... zresztą jak teraz już jeżdżę szczególnie jako pasażer to niezbyt mi wygodnie a to krótkie trasy ale wiadomo że różne ciąże i różnie kobiety znoszą... co do pozwolenia gina na wyjazd to moja powiedziała że no w sumie zależny ode mnie i tego jak się będę czuła ale logicznie rzecz biorąc dalekie wycieczki na końcówce nie należą do przyjemnych ani specjalnie wskazanych.......
 
Do przyjemnych to na pewno nie, ale trzeba wierzyć, że nie stanie się nic złego :)
Bo nie można z góry zakładać, że będzie źle, trzeba być pozytywnie nastawionym :)
A będzie dobrze :)
Mąż się śmieje, że jak zacznę rodzić w samolocie, to maluch dostanie darmowe loty ;)
Ale jednak wolałabym na ziemi, niż tak przy wszytskich w samolocie.
 
Ostatnia edycja:
Do przyjemnych to na pewno nie, ale trzeba wierzyć, że nie stanie się nic złego :)
Bo nie można z góry zakładać, że będzie źle, trzeba być pozytywnie nastawionym :)
A będzie dobrze :)
Mąż się śmieje, że jak zacznę rodzić w samolocie, to maluch dostanie darmowe loty ;)
Ale jednak wolałabym na ziemi, niż tak przy wszytskich w samolocie.
ale wiesz naprawdę dla mnie takie podejście jest raczej nie odpowiedzialne ogólnie jestem optymistką ale nie jestem przedszkolakiem i wiem jakie mogą być skutki nieodpowiedzialnego zachowania szczególnie w ciązy ...wiec wole być po 100 kroć ostrożna niż potem płakać nad rozlanym mlekiem bo czasu nie cofniesz a będąc w ciąży podejmujesz decyzje za siebie i dziecko i za swoje życie i jego .....ja się trzymam starego dobrego przysłowia "przezorny zawsze ubezpieczony"
 
Witajcie .Ja dzisiaj cały dzien bez neta,dopiero się połączyło -pewnie coś naprawiali. Postaram się nadrobić.
Mimi oj ja w tej ciąży to uwielbiam ciasta -babki ,normalnie mogłabym je jeść i jeść
Netika ja też pamiętałam od kogo co dostałam dla starszego synka hehe. Osobiście to nie musiałam nic oddawać bo szczerze powiem to nie wiem czy wtedy bym pożyczyła bo wiadomo jak to jest ,poplami coś mały albo oddam komu innemu i później krzywo się patrzy.A tak co moje to mogę zrobić co zechcę i już .
Mina u nas pogoda można powiedzieć,że dziwna bo jak słonko zaświeci to gorąco,ale jak chmury zasłonią to chłodek powiewa.Czuć taką jesień w powietrzy.Słonecznik to jemy od kwietnia gdzieś,najlepszy to kupujemy w warzywniaku i na patelni smażymy.Czekam na ogrodowy
Karola może Twój organizm potrzebuje już odpoczynku ,brzuszek się buntuje i chce więcej leżeć.Dobrze by było jakbyś może faktycznie zrezygnowała już teraz z pracy hmmm???
Poznosiłam pościel z dworu,troszkę mi przewiało .Szczerze powiem to nie wyobrażam sobie nie prać pościeli przez miesiąc. Synuś bujał się na hamaku aż prawie zasnął,a teraz przyszliśmy do domku ,później mamy mieć gości :-D
 
Witam się dziewczynki :-) dzień mi minął pracowicie - jak nigdy :-D:-D:-D


A ja mam dla Ciebie truskawki, bo mi ciocia przywiozła duuuużo :-)
Smacznego ;-)

ojojoj :no::no::no: i będę miała smaka teraz :-), czy muszę być bojowo nastawiona żeby dostać odrobinkę?, bo ja w ciąży jestem mocno pacyfistycznie nastawiona do świata :-D:-D:-D


polecam moj sposob zeby czytac na jednej karcie a na drugiej sobie owtorzyc drugi raz juz okno odpowiedzi. Wtedy czytasz, przechodzisz na drugi, piszesz na dany temat i czytasz dalej.
super sie to sprawdza

mój mózg ciążowy nie wpadł na to :-( i jak netika jadę z karteczką :-) , a patent prosty jak drut :-) i genialny w tej prostocie

No właśnie trochę się tego farbowania obawiam. Chyba zdecyduję się na fotki, ale będzie tego duuużooo :)

zawsze można albumy założyć :-) a poważnie, to z fotkami sprawa najszybsza

Ja już dawno korzystam ze sposobu drugiego okna i się nadziwić nie mogę, że na to nie wpadłyście, bo nie Ty jedna ;-). Oj ciążowe mózki, ciekawe na co mój nie wpadł :-D

dowiesz się po porodzie :-)

Zmobilizujcie mnie z wypraniem wózka. Bo się Młoda urodzi a on nadal będzie złożony w komórce:-D

netika, wypierz wózek:angry::angry::angry: , mieszkają w nim straszne roztocza, mnóstwo niewidocznych żyjątek, które marzą tylko o tym by się rozmnażać , a one bardzo nie lubią się kąpać , poza tym wózek na pewno boi się stać w komórce taki samotny, niepotrzebny i niemalże zapomniany, nikt nie pogłaszcze, dobrego słowa nie powie, mała tęsknotka - ja swój już wyprałam (własnie suszy się ostatnia partia) i jest śliczny, pachnący jak sztuka nówka :-) , a taki , który wyschnie na słoneczku.... no cudo :-D:-D:-D:-D ................. działa?


Dziś na tapecie urzędy wszelakie :baffled:

o to dzień ciężki się zapowiada, trzymam kciuki za przeżycie i zignorowanie niechęci do pracy pań w urzędach wszelakich :-)


Tą nutellą mi narobiłyscie smaka na słodkie. Już wczoraj wieczorek był problem bo nic wieczorem nie mieliśmy a jakoś tak nas na słodkie naszło. Chyba dzisiaj coś upiekę na zapas.
Miłego dnia :)

ja już drugiego pleśniaka zrobiłam i babka piaskowa tez za mną chodzi, ostatnio ratujemy się sałatkami owocowymi, ale ciasta to też hit :-)

Dziś jedziemy do rodziców na kilka dni...mam nadzieję że wypocznę bo ostatnio padam na pyszczek...jeszcze te bóle brzucha - poważnie zastanawiam się nad zrezygnowaniem z pracy już teraz nie czekając do końca miesiąca tak jak założyłam...


wypoczywaj Kochana, daj się porozpieszczać, a po powrocie zdecydujesz, co z pracą :-)

ja mam za 2 tyg wesele w rodzinie, musimhy 240km przejechać autem.. niby to bedzie rozpoczęty 32 tc ale na samą mysl mi sie odechciewa - wysiedzę moze 2h :-(

a powinnaś być na tym weselu, czy z czystym sumieniem możesz sobie odpuścić?


Kolczyki piękne. Mojej prawie juz 4latce też się marzą ale póki co nie zrobię jej bo obawiam się, ze jak ból poczuje to już drugiego nie da sobie przebić.

można iść do takiej kosmetyczki, gdzie są dwie panie i strzelają w uszy pistoletami na raz :-)
moja Majka nie chce słyszeć o kolczykach, pytałam , ale boi się bólu, więc się śmieję, że jeszcze będzie mnie prosić - czekam aż ona dojrzeje do decyzji :-)

ale wiesz naprawdę dla mnie takie podejście jest raczej nie odpowiedzialne ogólnie jestem optymistką ale nie jestem przedszkolakiem i wiem jakie mogą być skutki nieodpowiedzialnego zachowania szczególnie w ciązy ...wiec wole być po 100 kroć ostrożna niż potem płakać nad rozlanym mlekiem bo czasu nie cofniesz a będąc w ciąży podejmujesz decyzje za siebie i dziecko i za swoje życie i jego .....ja się trzymam starego dobrego przysłowia "przezorny zawsze ubezpieczony"

ja też jestem taka, że choć z reguły optymistycznie patrzę w przyszłość, to w ciąży nie ryzykuję z niczym, z resztą w ogóle nie przepadam za ryzykiem, mój optymizm jest oparty o solidne podstawy :-D:-D:-D, bardzo się staram, żeby nie dawać życiu pretekstów do niemiłych niespodzianek :-) , czego się nie przewidzi - to trudno, ale co można przewidzieć i uniknąć rzeczy nieprzyjemnej - to ja się postaram ... i nie mylić z brakiem spontanu i nudą, bo to zupełnie o co innego chodzi :-D:-D:-D


a ja dzisiaj byłam na giełdzie po warzywka, 5 kg fasolki obrane, pokrojone w kawałeczki i zamrożone, podobnie posiekana botwinka zamrożona od razu z posiekanym koperkiem - do zupy , kilka woreczków pulpetów ugotowanych na parze (dieta karmiącej :-) ) zamrożone , a w sosiku koperkowym na jutro w rondelku czeka, usmażone mielone też już zamrożone, i jeszcze 5 brokułów dopchane do zamrażary

na jutro przeciery pomidorowe, papryka w słoikach i sos marand :-) i powoli z przetworami wyluzuję, bo zamrażarka i spiżarka pęka w szwach, a małż się śmieje, że u mnie to "wicie gniazd" - to jak tornado ... tzn. jeszcze jabłuszka do mrożenia, tylko nie wiem gdzie :-)

pościel nie doszła, więc może jutro będzie :-)
 
Marand no trochę za późno ale dziękuje:-) Powiem tak, mieliśmy straszną zagwozdkę co zrobić, ale mój mąż który potrafi też gotować i przychodzi mu to z nadzwyczajną łatwością, w przeciwieństwie do mnie, bo ja się zawsze trzymam przepisu, stwierdził, że wody jednak dodamy i chlupnął do cukru i octu chyba z litr wody. Jeśli chodzi o sos to wyszedł bardzo fajny, faktycznie słodko kwaśny. Zrobiliśmy praktycznie tak jak w przepisie z wyjątkiem tej wody no i cukru zamiast 1 kg to daliśmy tak 3/4. Na razie siedzi w słoikach ale w tym tygodniu mamy w planach zrobić go na obiad z ryżem i kurczakiem:-) Mamy w planach zrobić go więcej tylko tak sobie myślę nad jeszcze jedną modyfikacją - zastąpienie 1 lub 2 słoiczków koncentratu pomidorowego, przecierem pomidorowym lub pomidorami w puszce ale to zobaczymy. W każdym bądź razie jeszcze raz dziękuje za przepis:-)

ja do jednej porcji tez w tym roku dałam przecier pomidorowy, myślę że sos będzie bardziej delikatny, ale się okaże jak otworzymy słoik, a dziś oczywiście na obiad danie z sosem

widzę że sporo z was skusiło się na ten sos, mam nadzieje że będzie wam tak samo smakował jak mi gdy go pierwszy raz jadłam u koleżanki:-)

a ja chyba dzięki wam dojrzewam do przygotowania gotowych mrożonych obiadów, żeby mąż mi z głodu nie padł:-D
 
reklama
Sonka Ty mnie niezmienne zadziwiasz. Tyle mrozisz to napewno masz zamrazalke oddzielna??
moj sposob pisania odkrylam na poczatku bycia na forum, nie chcialoby mi sie pisac na kartce a cytowanie mocno wydluza post wiec staram sie z tego czesto nie korzystac. Sposob prosty i sprawdzony wiec korzystaj

Marand tez mam chec zrobic, moze w przyszlym tyogdniu bo jeszcze sos chce zrobic.

obiecany przepis bedzie

ja nic nie szykuje na czas pologu, maz ma rece i moze sobie jesc zrobic a jak nie to suchy prowiant. Poza tym ma obiady w pracy na ktore nie chodzi wiec moze zaczac na ten czas. Jakos nie pamietam przy Kubie zebym miala problemy z gotowaniem, jakos jedlismy skoro mi to nie utkwilo w pamieci.
Zreszta R troche wolnego po porodzie dostanie wiec jakos damy rade :-D
 
Do góry