reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Opowieści porodowe

reklama
Nafoczka wybacz ale korzystam z tel i zamiast usmiechu nacisnelam cos innego niechcacy, pewnie u niejednej tak zrobilam, jak sie zorientuje to cofam a jak nie to.tylko.przez nieuwage
 
Jestem podekscytowana, nie mogę zasnąć więc na gorąco opiszę swój poród.
O 3.15 obudził mnie ból w dole brzucha, poszłam do wc, położyłam się następny skurcz po 7 minutach, następny po 5, poszłam znowu do wc ale nic nie zrobiłam a tu następny skurcz. Obudziłam męża i mówię żeby dzwonił po moją mamę do opieki na naszą córką a ja idę się kąpać może mi przejdzie. Nie przeszło a skurcze co 2-3 minuty. Oczywiście nie zadzwonił po moja mamę, dopiero po kąpieli, mama nie mogła dodzwonić się po taksówkę, zaczęłam się bać że nie zdążymy. Wkońcu dojechała, my pojechaliśmy do szpitala. 4.50 byłam na izbie przyjęć. Skurcze bardzo bolesne. Dopiero tam zaczelam krwawic. Polozna zbadała mnie i szybko szybko, proszę tylko nie przeć i zawiozla mnie na porodowke. podłączyli mnie pod ktg, badanie, już było pełne rozwarcie, po badaniu odeszły wody. O wszystkim mnie informowali, ja starałam się wykonywać co mi kazali. Poród przyjmowal położnik, lekarka też była i dwa ostanie skurcze pomagała przeć. Trochę pokrzyczalam sobie. I o 5.38 urodziłam. Odrazu dostalam synka na brzuch, trochę poleżał, tata przeciął pepowine. Łożysko urodziłam całe. Szycie nic nie bolało, trochę czułam szarpania. W trakcie szycia wzięli malucha na pomiary. Nie mogę uwierzyć że tak szybko poszło. Czuję się też bardzo dobrze.Mogę się ruszać, przekrecac na boki, problemu ze wstanie nie mam. Po szyciu i myciu dostałam spowrotem synka, po chwili zaczął ssać pierś.


Pierwszy poród tez miałam szybki ale nie aż taki, tyło wtedy zupełnie nie słuchałam tego co mi kazali robić, nie było że mną kontaktu, miałam zaciśnięte oczy i głosu z siebie nie mogłam wydobyć. Łożysko wtedy całe nie wyszło wiec bolesne lyzeczkowanie mi zafundowali i bolesne szycie, a później nie mogłam się ruszyć. Jako że urodziłam wcześniaka to też jej nie dostalam dopiero po 12 godzinach.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Julka :D tez tak mam
My jeszcze na wczasach, oby tylko do jutra.
Taq ale miałaś cudnie! Gratuluje!!! ♡
 
Ostatnia edycja:
Jestem podekscytowana, nie mogę zasnąć więc na gorąco opiszę swój poród.
O 3.15 obudził mnie ból w dole brzucha, poszłam do wc, położyłam się następny skurcz po 7 minutach, następny po 5, poszłam znowu do wc ale nic nie zrobiłam a tu następny skurcz. Obudziłam męża i mówię żeby dzwonił po moją mamę do opieki na naszą córką a ja idę się kąpać może mi przejdzie. Nie przeszło a skurcze co 2-3 minuty. Oczywiście nie zadzwonił po moja mamę, dopiero po kąpieli, mama nie mogła dodzwonić się po taksówkę, zaczęłam się bać że nie zdążymy. Wkońcu dojechała, my pojechaliśmy do szpitala. 4.50 byłam na izbie przyjęć. Skurcze bardzo bolesne. Dopiero tam zaczelam krwawic. Polozna zbadała mnie i szybko szybko, proszę tylko nie przeć i zawiozla mnie na porodowke. podłączyli mnie pod ktg, badanie, już było pełne rozwarcie, po badaniu odeszły wody. O wszystkim mnie informowali, ja starałam się wykonywać co mi kazali. Poród przyjmowal położnik, lekarka też była i dwa ostanie skurcze pomagała przeć. Trochę pokrzyczalam sobie. I o 5.38 urodziłam. Odrazu dostalam synka na brzuch, trochę poleżał, tata przeciął pepowine. Łożysko urodziłam całe. Szycie nic nie bolało, trochę czułam szarpania. W trakcie szycia wzięli malucha na pomiary. Nie mogę uwierzyć że tak szybko poszło. Czuję się też bardzo dobrze.Mogę się ruszać, przekrecac na boki, problemu ze wstanie nie mam. Po szyciu i myciu dostałam spowrotem synka, po chwili zaczął ssać pierś.

Pierwszy poród tez miałam szybki ale nie aż taki, tyło wtedy zupełnie nie słuchałam tego co mi kazali robić, nie było że mną kontaktu, miałam zaciśnięte oczy i głosu z siebie nie mogłam wydobyć. Łożysko wtedy całe nie wyszło wiec bolesne lyzeczkowanie mi zafundowali i bolesne szycie, a później nie mogłam się ruszyć. Jako że urodziłam wcześniaka to też jej nie dostalam dopiero po 12 godzinach.


Porod jak z bajki takiego sobie zycze ;) gratulacje :)
 
Taq wspaniale że tak to gładko poszło! I już się wyjaśniło dlaczego do szpitala jechałaś ze skurczami co 2 min, po prostu akcja aż tak szybko poszła :p hehe. Super, że tak dobrze się teraz czujesz. Cieszę się :) Wszystkiego dobrego dla Was!
 
Jestem podekscytowana, nie mogę zasnąć więc na gorąco opiszę swój poród.
O 3.15 obudził mnie ból w dole brzucha, poszłam do wc, położyłam się następny skurcz po 7 minutach, następny po 5, poszłam znowu do wc ale nic nie zrobiłam a tu następny skurcz. Obudziłam męża i mówię żeby dzwonił po moją mamę do opieki na naszą córką a ja idę się kąpać może mi przejdzie. Nie przeszło a skurcze co 2-3 minuty. Oczywiście nie zadzwonił po moja mamę, dopiero po kąpieli, mama nie mogła dodzwonić się po taksówkę, zaczęłam się bać że nie zdążymy. Wkońcu dojechała, my pojechaliśmy do szpitala. 4.50 byłam na izbie przyjęć. Skurcze bardzo bolesne. Dopiero tam zaczelam krwawic. Polozna zbadała mnie i szybko szybko, proszę tylko nie przeć i zawiozla mnie na porodowke. podłączyli mnie pod ktg, badanie, już było pełne rozwarcie, po badaniu odeszły wody. O wszystkim mnie informowali, ja starałam się wykonywać co mi kazali. Poród przyjmowal położnik, lekarka też była i dwa ostanie skurcze pomagała przeć. Trochę pokrzyczalam sobie. I o 5.38 urodziłam. Odrazu dostalam synka na brzuch, trochę poleżał, tata przeciął pepowine. Łożysko urodziłam całe. Szycie nic nie bolało, trochę czułam szarpania. W trakcie szycia wzięli malucha na pomiary. Nie mogę uwierzyć że tak szybko poszło. Czuję się też bardzo dobrze.Mogę się ruszać, przekrecac na boki, problemu ze wstanie nie mam. Po szyciu i myciu dostałam spowrotem synka, po chwili zaczął ssać pierś.

Pierwszy poród tez miałam szybki ale nie aż taki, tyło wtedy zupełnie nie słuchałam tego co mi kazali robić, nie było że mną kontaktu, miałam zaciśnięte oczy i głosu z siebie nie mogłam wydobyć. Łożysko wtedy całe nie wyszło wiec bolesne lyzeczkowanie mi zafundowali i bolesne szycie, a później nie mogłam się ruszyć. Jako że urodziłam wcześniaka to też jej nie dostalam dopiero po 12 godzinach.

Taq poród jak z bajki. Też mam zamiar teraz robić co mi każą położne.
Też zamawiam taki poród
 
reklama
Needi nie wiem jak odebrać Twoją ocenę. Uważasz, że mój wpis był niezbyt mądry czy zachowanie dziewczyny z mojego pokoju?...
 
Do góry