Aniash2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2008
- Postów
- 255
Teraz moja kolej :-)Sorry, że tak późno ale czasu barak niestety
W czwartkową noc o godzinie pierwszej w nocy zaczęły mi się skurcze i były już co 15 -10 minut ,więc postanowiłam powoli się pakować i wyruszać w drogę do szpitala:-) O godzinie 3 dotarłam na ip(skurcze miałam co 5 minut) tam pani mnie zbadała i poszłam do swojej nowej sali:-) Ale niestety kiedy pani wzięła mnie na porodówkę oszacowała 3 cm rozwarcia i skurcze cofnęły się i występowały co 15 -20 minut!!! Na porodówce leżałam do 7 rano i nic się nie działo .Potem dostałam rycynki i skurcze się ruszyły ale i tak marnie!!
Kiedy przyszedł mój lekarz prowadzący poproił mnie do gabinetu ,zbadał ,rozwarcie na 4 paluchy , skurcze mocne ale co 10 minut.Postanowił podłączyć mnie pod oxy i tak o godzinie 11 znalazłam się znowu na porodówce :-)Tym razem skurcze się tak nasiliły że myślałam że zejdę z tego świata. I tak po paru skurczach o godzinie 11.40 urodził się mój Michaś.
Kiedy panie położyły mi go na brzuszku wszystkie bóle odeszły w niepamięć ,byłam szczęśliwa że mały jest zdrowy i że już po wszystkim:-) Założono mi 3 szwy i pojechałam na sale :-)
Jak zobaczyłam mojego męża to był w ładnym szoku ,że tak szybko a myślał ,że do badania mnie biorą:-) Po 2 godzinach już śmigałam i poszłam z mężem zobaczyć Michałka jeszcze raz.
Niestety później okazało się że Michaś ma lekko białko zawyżone i musieliśmy być całe trzy doby na antybiotyku więc siedzieliśmy 5 dni w szpitalu.
Ale teraz jest wszystko dobrze .
W czwartkową noc o godzinie pierwszej w nocy zaczęły mi się skurcze i były już co 15 -10 minut ,więc postanowiłam powoli się pakować i wyruszać w drogę do szpitala:-) O godzinie 3 dotarłam na ip(skurcze miałam co 5 minut) tam pani mnie zbadała i poszłam do swojej nowej sali:-) Ale niestety kiedy pani wzięła mnie na porodówkę oszacowała 3 cm rozwarcia i skurcze cofnęły się i występowały co 15 -20 minut!!! Na porodówce leżałam do 7 rano i nic się nie działo .Potem dostałam rycynki i skurcze się ruszyły ale i tak marnie!!
Kiedy przyszedł mój lekarz prowadzący poproił mnie do gabinetu ,zbadał ,rozwarcie na 4 paluchy , skurcze mocne ale co 10 minut.Postanowił podłączyć mnie pod oxy i tak o godzinie 11 znalazłam się znowu na porodówce :-)Tym razem skurcze się tak nasiliły że myślałam że zejdę z tego świata. I tak po paru skurczach o godzinie 11.40 urodził się mój Michaś.
Kiedy panie położyły mi go na brzuszku wszystkie bóle odeszły w niepamięć ,byłam szczęśliwa że mały jest zdrowy i że już po wszystkim:-) Założono mi 3 szwy i pojechałam na sale :-)
Jak zobaczyłam mojego męża to był w ładnym szoku ,że tak szybko a myślał ,że do badania mnie biorą:-) Po 2 godzinach już śmigałam i poszłam z mężem zobaczyć Michałka jeszcze raz.
Niestety później okazało się że Michaś ma lekko białko zawyżone i musieliśmy być całe trzy doby na antybiotyku więc siedzieliśmy 5 dni w szpitalu.
Ale teraz jest wszystko dobrze .