Tak sobie poczytałam jeszcze raz o naszych porodach.. Kurcze, kiedy to było! Ja swój wspominam dobrze (ból był,ale do znieienia - a bałam się koszmarnie, bo mam tak niski próg bólu, że u stomatologa nawet do roboty przy martwym zębie biorę podwójną porcję znieczulenia!

), nawet bardzo dobrze - trochę gorzej 3 tygodnie po porodzie kiedy to na samą myśl o siedzeniu było mi niedobrze.. A teraz znów mogłabym rodzić, trasznie chciałabym znów być w ciaży i czekać na maluszka - tak mnie naszło, jak byłam w odwiedzinach na porodówce u kuzynki

Jak widziałam te panie z brzuszkami, jak zgłazały się "że to chyba już" to po protu im zazdrościłam

Reaumując - zawsze bałam się porodu,a teraz będąc po nim wiem, że nie taki diabeł straszny :-)