Gosiu, śliczna kurtka! naszyjnik taki z kulek różnych, coś z turkusem tam chyba było. przyznam, że cudne te rzeczy od Ciebie. w sobotę będzie u mnie mama, to jej dam bransoletkę, a ja już czekam na lato, kiedy będę paradować w swoich i kolczykach. bo w Zosi to już chodzę i śpię z nią i bardzo mnie rozczula jak na nią patrzę
gosiu, bobo dziękuję, może ciut lepiej. Najgorsza jest ta bezradność, nos zapchany, mogę tylko tą wodę morską czy coś takiego, a ona nic nie daje. Naprawdę w ciąży do mnie dociera jak bardzo byłam rozbestwiona z lekami - byle katar i bach sudafed, fervex itd, a teraz nie mogę, męczę się i myślę po każdym kichnięciu o Zosi.
gosiu, justi to chyba bardzo trudny moment dla rodziców. w pracy często widziałam mamy 3latków, które jeszcze podczas śniadania stały i patrzyły na dzieci. czasem dla rodziców to trudniejsze, ale z drugiej strony bardzo ważne społecznie.
evel, a może taksówka? albo zrób sobie mały kurs samochodem teraz, żeby się rozkręcić.
6mamo, nie smutaj, ja kochana doła łapałam przez piękną pogodę, niby cieszy, ale co to dla mnie jak mam ją za oknem. tak to już jest z nami, pogoda bardziej drażni niż mężowie
bobo, ja mam tak w szczęce po aparacie, że mi czasem coś przeskakuje i żaden ortodonta mi nie wierzy, na zdjęciach też nic nie wychodzi. tylko m jest świadkiem jak raz na kilka miesięcy tak mam i strzelam całą szczęką. i ja wiem, że to coś nie tak w stawie, a na zdjęciach nie widać. naoliwić jakoś trzeba, tylko jak