reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mieszkanie i relacje z Teściami

mój M. po czwartym zgodził się na kuchnię na górze:) Mam nadzieję,że o tym będzie pamiętał:) Teściowa pewnie się obrazi ... ale cóż... ja też mam się tam komfortowo czuć...
Maggie, na pewno nie zapomni. A jak tak, to zawsze możesz mężowi przypomnieć:-) Komfort to podstawa, a Twoja teściowa nawet jak się obrazi, to kiedyś na pewno jej przejdzie;-)
wstaje o 7 rano, sprzata, codziennie myje podloge
Wiara, to przynajmniej Twoja teściowa się do czegoś przyda ;-)
 
reklama
witam was dawno mnie nie było, ale ciężkie chwile były, troche sie uspokoiło ale i tak mam nerwy. teraz jeszcze wyszła sprawa że chyba tak szybko sie nie wyprowadzimy. bo bedą komplikacje ze spadkiem.
 
kasica88 trzymam kciuki ,żeby wszystko się ułożyło.
Mnie dzisiaj teściowa zaskoczyła i to pozytywnie... Mówiłam jej ,że jestem przemęczona bo albo praca albo dzieciaki siostry... i normalnie powiedziała,żebym zostawiła jej prasowanie bo i tak nie ma co robić. i wszystko poprasowała... I jeszcze mi wieszała pranie,żebym nie dźwigała. W szoku byłam:)
 
megggi moja tez ma nieraz przebłyśki dobrej woli tesciowi tez sie zdarza ale to tylko na chwile.
choćby dzisiaj pojechalimy do hurtowni po jogurty wydał 130zł, a jezdzimy tam zawsze z kuli mnie bo ja uwielbiam jogurty, ale że klika dni temu na mnie najeżdżał to juz nie pamięta. Szkoda gadać. Ja juz w sumie nauczyła sie ich lekcewazyc ale czasem po prostu nerwy puszczaja.
 
Moja tez ma jakies akcje pozniej przeblyski pozniej ciche dni ale nie chce mis ie o tym pisac;/
Maggie ciesze sie ze maz przystal to najwazniejsze!!!;-)
Kasica dobzre ze chociaz od czasu do czsu ma pzreblysk ale nie ma co dziecko najwazniejsze choc nie pwoiem ze Twoj maz tez musi stac za Toba murem zeby Wam bylo dobrze mam nadzieje ze sparwy spadkowe jeddnak potocza sie pozytywnie;-)
 
Witam, zdaje się że to mój pierwszy post, na ogół wolę czytać niż pisać ale temat dla mnie ważny więc muszę się trochę wygadać. Mam dziwną sytuację - nie mieszkam z teściami, ale ... właściwie tak jakbym mieszkała. Na początku związku mieszkaliśmy z rodzicami mojego męża, ale nie zdało to egzaminu - nie czuliśmy się swobodnie,nie mogłam prowadzić takiego trybu życia jaki mi odpowiadał - więc wyprowadziliśmy się i zamieszkaliśmy w wyjętym na pół z moją szwagierką i jej mężem mieszkaniu. I cóż się okazało. Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Teściowie zaczęli przesiadywać w naszym mieszkaniu. Ale o ile przez pierwszych kilka miesięcy były to normalne choć przydługie wizyty, odkąd moja szwagierka urodziła córkę, sytuacja mnie przerosła. Teściowie zaczęli przychodzić codziennie, rano przychodzi teściowa i siedzi około pięciu godzin, po południu dobija teść i siedzą razem jeszcze jakieś dwie godziny. Pełen etat prawie. I tak mija trzeci miesiąc, a ja i mąż w końcu przestaliśmy wychodzić z pokoju jak oni przychodzą. I oczywiście są o to pretensje. Teść wchodzi bez pukania do naszego pokoju, pyta, cytuję: "dlaczego, *****, nie wychodzimy", wiecznie ma pretensje ot to, że nie przesiadujemy z nim w kuchni i nie rozmawiamy. A dodam, że rozmowa z nim jest baaardzo ciekawa. Więcej w niej przekleństw niż treści, przy czym cały czas pali, pali też teściowa, szwagierka i szwagier, a ja jestem w zagrożonej ciąży i nie mam ochoty jeszcze dziecka podtruwać. Stało się w końcu tak, że siedzę prawie cały dzień w naszym pokoju, a do kuchni idę jak jest pusta i mąż ją najpierw wywietrzy. Dodam, że szwagierka przez całą ciążę paliła minimum paczkę papierosów dziennie, w związku z tym ani ona ani jej rodzice nie rozumieją o co mi chodzi. Mam dość.
 
reklama
dibbuk : biedaczko nie wiem co mam powiedziec, faktycznie pech
nie wiem czy mozecie sonie na to pozwolic ale wyjscie widze tylko 1no - wyprowadzic sie!
juz lpeiej wziac jeden pokoik maly , kawalerczke ale byc samym u siebie
dla dobra waszego dziecka!
i o ile lepiej ty sie poczujesz, swobodnie, zycie bedzie moglo sie toczyc twoim rytmem, a nie wg wizyt tesciow
jak sie obraza to podaj jeden powod : zagrozona ciaza i fajki
skoro tego nie uszanowali, ty nie chcesz podejmowac ryzyka...
a w zasadzie to sie z niczego nie musisz nawet tlumaczyc
przemsylcie mozliwosc wyprowadzki
nei wiem czy mieszkasz w duzym/srednim miesice, moze uniwersyteckim - ale jesli tak to pewnie kawalerek i malych mieszkan nie brakuje!
 
Do góry