Dziewczyny muszę się wygadać
Mianowicie chodzi o rzeczy dla małego. To ja mu kupuje ubranka i dokładnie wybieram rzeczy które mi się podobają. Jak ktoś ze znajomych przychodził w odwiedziny to zawsze jak pytali co kupić (jak nalegali) to zawsze odpowiadałam- PIELUSZKI, nie ważne jakie, zawsze się przydadzą. Dziś się wkurzyłam bo teściowa ZAWSZE mnie ubiega w zakupach dla młodego
Nie cierpię nietrafionych prezentów bo mam małe mieszkanie i nie mam gdzie tego upychać. Na początku grzecznie dziękowałam ale z czasem mam już dość. Mój gust jest tysiąc lat świetlnych od gustu mojej teściowej i NIE CHCĘ takich rzeczy. Przypominają mi ubranka ze zdjęć mojego taty w wózku
Normalnie masakra!!!!!!
Jeszcze drobiazgi, kocyk zniosę ale jak zobaczyła że mały nie ma czapki na zimę to kupiła... pod swój gust, robioną na drutach, zadrapałabym się na śmierć jakbym sama ją ubrała!!! Kocyk- pod swój gust- z frędzlami, buty?? - też!! Dziś szukałam kominezoniku na allegro- ugryzłam się w język bo bałabym się że jutro zobaczę kombinezon "moich marzeń"
Kupiłam śliczną kołderkę bawełnianą podwójną- według teściowej - za zimna
Kupi zapewne komplet z poduszką sama- nieeeeeeeeeeee!!!!!! Mam już dość
To ja chcę decydować w co ubieram moje dziecko! Dziewczyny jak mam DOBITNIE oznajmić teściowej że jej prezenty i rzeczy które kupuje wyszły już dawno z mody i mi się zwyczajnie nie podobają??!! Tak żeby się nie obraziła? Bo słowa w stylu "nie kupuj mamo bo mam ubranek, kocyków, bucików, czapeczek PO USZY" Dodam że teściowa ma ciągle krucho z kasą więc tym bardziej mi szkoda że kupuje a ja upycham bądz walają się po kątach, nienawidzę mieć w domu niepotrzebnych rzeczy, sama jak w czymś nie chodzę to co jakiś czas pakuję dla potrzebujących żeby mieć porządek.... Boshe ja to mam- ciągle coś