reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mieszkanie z teściami. Czy komuś się to udało?

Są po 70, jednak to fakt. W genach mają nieśmiertelność 🤣
No będzie męża... Dlatego szukam alternatywy, żeby mieć coś na boku. Co do programu - mieszkanie za remont... Czy brał ktoś z was w nim udział?

Myślę, że całe to pokolenie ma w genach nieśmiertelność bo z jednej strony żyli w czasach kiedy było mniej czynników ogólnie niebezpiecznych, a z drugiej mają dostęp do coraz lepszej opieki medycznej. Spokojnie pożyją jeszcze 10-20 lat.

Nie brałam udziału w tym programie, ale widziałam trochę materiałów i w niektórych miastach można prawdę dorwać perełki i na pewno jest to coś ciekawego.

Mąż ma rodzeństwo ? Bo z własnego doświadczenia wiem tyle - moja mama została z 5 rodzeństwa w domu bo miało być przecież jej. Wyremontowane wszytsko cacy ... Ciotka z dwójką malych dzieci od teściowej przyjechała bo coś tam coś już nie pamiętam ( na jakiś czas ) mama się zgodziła . Dziś cały dom jest jej . Moja mama jest prawie, że na bruku z domu ... To było jakieś 20 lat temu . Ale miało być jej przecież a teraz słyszy od szwagra To Jest Wszystko Moje . A nie zrobił nic

Bo w takim przypadku tylko i wyłącznie umowa dożywocia - choć to też ma swoje minusy
 
reklama
W kwestii mieszkań - warto się też rozejrzeć za nieruchomością wystawioną przez syndyka. Widziałam niedawno w Lesznie mieszkanie za jakieś 160k, całkiem spoko, trochę do remontu, ale 60 M2. Nie kupisz tak tanio nawet na wsi mieszkania takich rozmiarów.
 
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby mieszkanie z teściami wyszło komuś na dobre.. To bardzo rzadko kiedy zadziała, no chyba, że ktoś ma przed sobą perspektywę szybkiego kupienia mieszkania, albo budowy domu, żeby w krotce wyprowadzić się na swoje.
Z moją teściową osobiście nie mogłabym mieszkać, to tak ciężka i absorbująca kobieta, że po tygodniu bym wysiadła psychicznie.
 
My mieszkaliśmy dwa lata u moich w jednym pokoju (10m). Odliczaliśmy każdy dzień do pójścia na swoje (dom był w trakcie budowy więc morale było wysokie)
U teściów była opcja na osobną górę, ale tam mimo metrażu przestrzeni nie ma żadnej ( zbyt mocne zaangażowanie teściów i to pozytywne i negatywne)
Mama zawsze mi mówiła, żebym nie powielała jej błędów i uciekała na swoje jak najszybciej, nawet na gołe posadzki.
Teściowie nie zrozumieli naszej decyzji, ale my jesteśmy turbo zadowoleni z mieszkania osobno.
 
Ja mieszkam i sumiennie nabawiłam się problemów z żołądkiem i zażywam tabletki … teściowa nazbierała psów i ma ich na dole 3 szczekają od rana do wieczora… nie jestem w stanie się czasem wyspać a robię też nocne zmiany i codziennie budzą. Zastanawiam się czy robi to celowo bo mimo próśb nie słyszę żeby ich nawet chciała uspokoić żeby mnie nie obudziły.
 
To najgorsze co mi się w życiu przydarzyło. Mieszkam z teściami mamy wspólną kuchnie . Dochodziło do wielu konfliktów nigdy w życiu nikt tak mnie nie poniżył jak oni. Nie mogę zapraszać nikogo z mojej rodziny bo ona im nie odpowiada . Jak córka ma urodziny to jadę do swojej mamy aby złożyli jej życzenia to jest patologia więc jeśli któraś z was się nad tym zastanawia to nigdy w Życiu nie podejmujcie tej decyzji. Każda tesciowa na odległość będzie dobra...
 
Dziewczyny ja mam też kiepską sytuację , wspólna kuchnia... milion przykrych sytuacji , moja rodzina nie mile widziana, zero swobody. Czuję się jak niepełnosprawna umysłowo przy tesciowej.
 
Czuję ,że wpędza się w ostrą nerwicę. Nie mogę nic samodzielnie zrobić. Dom jest na męża, on jest jedynakiem. Każdy nasz ruch jest pod kontrolą. To była moja najgorsza decyzja żeby tu zamieszkać.
 
Właśnie problem polega na tym, że przestałam sobie radzić i... no chwilowo postanowiłam wrócić do swoich rodziców... Nie jest mi łatwo, bo tęsknię za chłopakiem, w dodatku maksymalnie dobija mnie fakt, że mam już 30 lat, a tak naprawdę czuję się, jakbym zaczynała wszystko od nowa... Ale mieszkanie tam stało się dla mnie ciężkie. Kiedyś różne uwagi i upomnienia ze strony teściów po prostu ignorowałam na zasadzie - przytaknę grzecznie, a i tak zrobię po swojemu. Ale po czasie zaczęło mnie to męczyć. Przez ostatnie pół roku od razu po wejściu do domu szłam na górę, aby spędzać z teściami jak najmniej czasu - ale na jednej kuchni, która tak naprawdę od rana do wieczora jest zajęta przez teściową, było to trudne, a zjeść przecież też trzeba... Jak już zeszłam do kuchni, to rozmawiałam z nią raczej mocno kurtuazyjnie o pogodzie, mrozie, sniegu, tym jakie to kiedyś były zimy; innych tematów nie poruszałam, bo nie miało to sensu. Przestałam gotować, jeśli jadłam coś ciepłego to albo u swoich rodziców, albo ewentualnie ogarniałam na szybko jakieś maksymalnie podstawowe jedzenie, typu makaron z pesto 😅 - ale Kochana Autorko, ja miałam o tyle lżej, że nie mam dzieci, więc nie musiałam gotować, a sama pod względem jedzenia jestem raczej mało wymagająca (ja nie z tych, co codziennie muszą zjeść ciepłe danie). Było to frustrujące, bo lubię gotować, uwielbiam piec ciasta i torty, ale prawdę mówiąc wolałam tego nie robić, niż codziennie słuchać, jakie to kiedyś młode kobiety były pracowite, a dzisiaj nikt nic nie robi; jak to dzisiaj wszyscy wszystko kupują, zamiast zrobić samodzielnie; zły Tusk wygrał wybory 😅 i inne takie. Te teksty o tym, że kiedyś kobiety były bardziej pracowite, słyszałam codziennie, i odnoszę wrażenie, że to chyba jakiś przytyk do mojej osoby. Nie wiem, według teściowej powinnam po powrocie z pracy o godzinie 16 nastawiać pyry i klepać schabowe... Niełatwo się żyje w ten sposób, bo to oznacza absolutny brak swobody. Ale z drugiej strony, jestem przerażona, bo choć pracuję, to nie stać mnie w tym momencie nawet na małe mieszkanie w moim mieście - wszystko tak strasznie podrożało! W dodatku, przede mną roztacza się wizja staropanieństwa i braku dzieci, które tak bardzo chciałabym mieć. Więc sama już nie wiem, co gorsze, naprawdę. Mieszkam z moimi rodzicami, ale cudów też nie ma - dziadki mają swoje przyzwyczajenia, po takim czasie mieszkania we dwoje odwykli od dorosłych dzieci. Kochana, pomyśl może, że przynajmniej masz Dzidziusia. Nie zostaniesz sama. Mieszkanie samodzielnie jest kosztowne, a ze swoimi rodzicami nie zawsze będzie lżej. Staraj się myśleć pozytywnie ❤️ Jak się trzymasz ogólnie?
Jak sobie radzisz ? Mam bardzo podobną sytuację , tylko ,że ja i dziecko nie mamy gdzie się wynieść. Pracujemy oboje z mężem i nie stać nas na zakup mieszkania ... nie wiem już co robić. Serio też czasem wolę nie zjeść niż isc do kuchni teściowej. Dla dziecka obiad zawsze mam przygotowany wcześniej...
 
reklama
U nas "ten fałszywy kłamca przecież nie wygrał a się rządzi jakby wygrał jak to to tak" 😂 a ostatnia afera polityczna dot. dwóch panów: przy obcych ludziach "aaa nakradli to niech idą siedzieć", a jak zostajemy tylko w gronie domowników "do czego to dochodzi, niewinnych łapią jak najgorszych zbrodniarzy, jeszcze dojdzie do tego że ciebie zamkną bo im się tak podoba"
No cóż 😬


Mam synka i prawdę mówiąc, tylko z jego powodu nie odeszłam definitywnie. Płacę za to niestety wysoką cenę. Moje zdrowie psychiczne legło w gruzach, zżera mnie nienawiść do ludzi, którzy mi tę psychikę zniszczyli. Mam żal do życia, do siebie, że pozwoliłam doprowadzić się do takiego stanu, że nie podjęłam odpowiednich kroków, kiedy był czas. Właśnie taki czas, w jakim Ty jesteś @_kpsylwia_ Bez dzieci, bez zobowiązań itd. Masz 30 lat, jeszcze masz czas zacząć wszystko od nowa.
Aktualnie robimy remont, aby mieć piętro tylko dla siebie. Zawsze to choć trochę indywidualności.
Jakbym czytała swoją historię
 
Do góry