No dziewczyny dlugo sie nie uzielalam w tym watku ale znowu musze nadrobic;-(
nie sadzilam ze mieszkanie z tesciami bedzie tak meczace i trudne, psycha mi siada jestem w jednej wielkiej kropce nie wiem jak sie zachowywac co robic nie chce mi sie na nich patrzec z nimi gadac i dyskutowac a ich zachowania doprowadzaja mnie do szalenstwa opisze w skrocie co mnie boli a wy prosze napiszcie czy to ja popropostu jestem beznadziejna czy im cos nie halo w glowach....
Meszkam tu juz ponad 3 lata jestemy malzenstwem prawie rok, mieslismy kilka powaznych spiec w ktorcyh zawsze ja bylam winna, znam lepiej swoja tesciowa i jej zachowanie niz moj maz, wszytski klotnie konczyly sie na tym ze odwarcala kota ogonem wypierala sie slow i zwala wine na mnie/ na nas... teraz jest tak dziecka jeszcze nie ma a ju maja wobec niego takie plany ze zatsanawiam sie czasem czy to ja zostaje mama czy oni, teskty tescia < w zartach dosc wqrw...cych> typu ze bedziemy mieli przerabane z takim dzieckiem, ze bedziemy klepac biede tak jak oni itd dopalaja mnie na maksa:-(, uklad miedzy nami jest taki ze placimy za prad osobno za wode jedyne za co nie placmy to zaa wynajem czy tez nie dokladamy sie do podatku, na opal jak mielismy dac stwierdzili ze jak im braknie sie do nas zglosza < ale nie biora pod uwage ze akurat w tym momencie mozemy byc bez kasy> nie umieja okreslic zadnych warunkow o wszytsko po slubie musialam sama zabiegac jak to ma wygladac.... dostalismy od nich dzialke< tesciowa ma w spadku i dzieli na wszystkie dzieci> sami zaplacilismy za przepis wymierzenie dzialek poniewaz nic nie bylo robione wywalismy 4000, gmina musiala zapalcic nam odszkodowanie bo miedzy dzialkami leci droga dostalismy 800 zl < o ktore musielismy sie upomniec bo na poaczatku chciala zgarnac ta kase>;/ aktualnie nie mamy prywatnosci kazdy kiedys pukal teraz wchdza jak do siebie nigdy do nas nie wchodzili nawet na moje urodziny nie przyszli...wiec jak bedzie dziecko moge zapomniec ze bede sama z moim malenstwem i bede mogla odpaczac bo pewno caly czas ktos tu bedzie lazil, 2 sprawa to ja i moj maz mamy osobne auta ja kupilam na pol z moimi rodzicami a maz za swoje, tescie uwazaja ze auto im nie jest potrzebne i ze to eygoda, mamy teraz problemy finanasowe i tesciowa stwierdzila ze mamy sprzedac moje auto ze po co nam dwa itd a maz do pracymusi dojezdzac ja mam rodzicow starszych do tego dzieciak jak bedzie do lekarza na szczypionke itd trzeba jakos dojechac a tu nawet autobusy nie kursuja....po czym teraz tescie od jakis 3 miesiecy biora sobie
MOJE auto na zakupy na swoje potrzeby
CZASEM NAWET NIE UPRZEDZAJAC, Tesciowa czuje siE jakby to bylo od niej auto, sytuacja w szpitalu u babci ciocia pyta a wy na dwa auta przyjechaliscie a ja ze tak bo my bylismy u rodzicow moich a tesciowa oni przyjechali swoim < czyli od meza> a my TYM poczym JA odpowiedzialam ze moim a tesciowa ale na tescia pisane a ja ze
za moje zaplacone, nosz Kur.....wiadomo tankuja jak chca jechac ale utrzymuje je ja, maja auto syna na gaz ktore taniej wychodzi w jezdzie a oni biora tylko moje bo tesciu tylko nim lubi jezdzic, owszem zgodzil sie zeby bylo na niego zapisane ja jestem wspolwlascicielem zeby bylo tansze ubezpieczenie, ale bez przesady...
SLYSZE CZASEM TESKTY CIESZ SIE ZE MASZ GDZIE MIESZKAC NIE MUSISZ PLACIC ZA WYNAJEM BO MIELIBYSCIE CIEZKO ITD (tak teraz to prwada nie stac nas na wynajem ale czy to oznacza ze mam byc wdzierczna tesciom do konca zycia za to pokazzywac to wdziecznosc caly czas ???) Czy je nie umiem docenic ego co mam?????....chcialabym dac im do zrozumienia ze to moje auto ze niech biora meza ja mam czasem cos zaplanowane a ni mi sie wciskaja zeauto biora ale wiem ze jak sie odezwe rozpetam wojne bede najgorsza i jak bede na prwde potrzebowac pomocy to oni sie wypnal i powiedzcie co zrobic????nie daje rady na prawde nie chce mi sie zyc wszytsko robie bo musze, nie mam radosci nawet z tego ze jestem w ciazy i zaniedlugo maly bedzie z nami