reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

jestem :-)
uporalam sie z papierkowym irobotami (zaleglosciami...) wiec MOGe RODZIC!!!! Juz clakie man luzie bez wyrzutow ze cos zaniedbalam... No i wczoraj (dzisiaj) po polnocy zaczelam jeszcze pokoj przemeblowywac wiec w sumie to jestem clakiem gotowa :-D

Bylam w pracy bo mialam zawsze wrazenie ze mnie "wezmie" porod wlasnie tam, no ale nic z tego :-D Potem jeszcze spacer nad morze ale to tez nie pomoglo...
Zjadlam 3 golabki i ide legnac, ale najpeirw przeczytam opowiesc kroliczatka - moze mnie natchnie optymizmem :-)


Milego popoludnia :-)
 
reklama
Kroliczatko jestes pierwsza osoba jaka znam, ktora tak czule wspomina porod. Dzieki za to, bo podnioslas mnie troche na duchu i dalas nadzieje ze drugi porod nie musi byc takim pieklem jak pierwszy.

Grusia ja dzis mam cos z oczami, bo nie moglam Cie wczesniej znalesc na liscie, ale teraz juz sie dopatrzylam.

A wracajac do listy... marcowek bez komentarza, ktora mama jeszcze nie wie co nosi pod sercem? bo tak jest napisane ze jedna niespodzianka....
 
no w tym sęk że ten mój się nie uczy na błędach...już go jego była załatwiła i odeszła od niego z dzieckiem....
dopóki mieszkaliśmy z jego mamą było ok...ale od maja mieszkamy w mieszkaniu w którym dorastał...są tu wszyscy jego koledzy - i niestety wszyscy ostro piją... i każdy myśli o sobie :dry:

no ale ja sie nie dam...cóż czasem mu przyłoże...na szczęście mam oparcie w rodzicach i mam gdzie wracać... jednak mam nadzieję ze nie będę musiała od niego uciekać i że w końcu zrozumie... młody już nie jest a ja tak :-D więc dam sobie rade hehe:-D:-D:-D

no to jesteśmy w podobnej sytuacji :-D mój też po rozstaniu, też z dzieckiem i też stary :-D:-D ja już w pewnym momencie wymiekałam z tym jego piciem, ale walczyłam i wywalczyłam to czego chciałam,wiec chyba jednak da sie. Ale niestety sam musi do tego dojrzec
 
Ech Króliczatko, tylko pozazdrościc:tak:..no i widze ze bez ZZO:tak: ja poki co wciz planuje znieczulenie wziac..ale kto wie:tak:

A unas w Gdańsku rzeczywiscie ładnie dzisiaj, tez bym sie Mysza nad morze przeszla ale nie wiem czy dam rade:)
 
Wama - to moze byc ktos kto udzielal sie na poczatku i przestal.
Albo moze chlodzi bodajze o Mloda Mamuske bo wydaje m isie ze to ona ostatnia (w sumie niedawno) sie dowiedziala ze bedzie miala coreczke.


kroliczatko - przeczytalam Twoja opowiesc i staram sie wywolac w sobie taki spokoj jak iTy mialas, ale niestety bedzie o to trudno, bo jednak strach o Adasia pewnie bedzie sielniejszy... no zoabczymy... A Tobie jeszcze raz gratuluje :-)


adelina - z moi mspacerem to az tak wyczynowo nie bylo - podejchalismy autem do Brzezna i tyle :-D tam na plaze, nakarmilismy zarloczne labedzie i mewy i po pol godiznie wrocilismy - ot i caly spacer :-D No ale sie dotlenilismy a o to mi glownie chodzilo :-)

Do pozniej!!! :-)
 
Wama po pierwszym porodzie myślałam że bez znieczulenia rodzą jakieś cierpiętnice nienormalne.
Boleć bolało. Znałam jednak ten ból i stawiłam mu czoło. Uważam też że dużo jednak mi dłąo to że nie wzięłam znieczulenia (Dolarganu) tylko te skurcze mnie jakby przygotowywały to coraz większego bólu. Podczas pierwszego porodu wzięłam dolragan i spałam po czym odrazu przyszly te najbardziej bolesne skurcze parte i mnie zaskoczyły. Teraz nie dałam się zaskoczyć. Po porodzie też wieże w siłe umysłu. Weszłam w ten poród jak na rng i powiedziam że nie dam się pokonać bólowi. Położna też pozwoliła mi poprzeć delikatnie wcześniej co właśnie troszkę znieczulało. No i parłam też później bez względu na skurcz, bo połozna mówiła mi ze jak czuję potrzebę parcia to mogę przeć nie czekając na skurcz.
No i doszłam szybciutko do siebie i sama wstałam. Nie to co po pierwszym porodzie.
 
ależ jasne że tak...ale misia wiesz jak to jest z facetami...
on myśli że jak mu powiem że sie zaczęło to on od razu otrzeźwieje hahaha...goopek:-D

już mam to w d****... Będę miec Mikiego i to mi wystarczy...:-D

mam dziś zajeb*sty humor więc pewnie będę płakać :dry::laugh2::laugh2::laugh2:

no tak...można mówić a oni swoje:tak:...chociaż na mojego męża nie mogę narzekać...odkąd dowiedział się, że jestem w ciąży stwierdził, że nie tknie alkoholu...i słowa dotrzymał...odmawia nawet czekoladki alkoholizowanej:tak::tak::tak: a wcześniej też jakoś nie ciągnęło go...okazjonalnie i wspólnie jakieś dobre winko...lub coś mocniejszego z teściem:-D
współczuję Ci....ale walcz o swoje i dla dobra dziecka:tak::tak:

Dziewczyny zajrzę do Was później, bo muszę przyszykować się na wizytę do gin.
Wysyłam Wam moje ostatnie robótki przed narodzinami dzidzi. Mam nadzieję, że nic sie nie zmieni i będzie dziewczynka,bo jakby co to będę szukała chętnej na te gadżety:tak::tak::tak:

Jakby co, to ja jestem chętna:tak::tak::-):-):-)bo są prześliczne:-):-):tak::tak::tak:

Opisałam swój poród na odpowiednim wątku.

no w tym sęk że ten mój się nie uczy na błędach...już go jego była załatwiła i odeszła od niego z dzieckiem....
dopóki mieszkaliśmy z jego mamą było ok...ale od maja mieszkamy w mieszkaniu w którym dorastał...są tu wszyscy jego koledzy - i niestety wszyscy ostro piją... i każdy myśli o sobie :dry:

no ale ja sie nie dam...cóż czasem mu przyłoże...na szczęście mam oparcie w rodzicach i mam gdzie wracać... jednak mam nadzieję ze nie będę musiała od niego uciekać i że w końcu zrozumie... młody już nie jest a ja tak :-D więc dam sobie rade hehe:-D:-D:-D

Grunt to pozytywne myślenie i oparcie w rodzinie:tak::tak:...swoją drogą, jak tylko byłaby możliwość dobrze by było zmienić miejsce zamieszkania - daleko od takich "kolegów":tak::tak::tak:

dobra, zabieram się za opowieść z porodówki:-)

króliczątko prześliczna opowieść i tak podnosi na duchu...też miałam łzy w oczach...dzięki :-)
 
reklama
Ja chyba naprawde musze oczy sprawdzic, szukalam tej niespodzianki na liscie i tez nie znalazlam.... albo mam za ciemne ustawienie laptopa na bezprzewodowym.

Kroliczatko moj pierwszy porod to byl totalny koszmar i trwal blisko 20 godzin, po Twoim poscie jakos naszlo mnie uspokojenie, ze tym razem ebdzie lepiej, a nawet jesli nie to przynajmniej juz wiem co mnie czeka, po za tym teraz jesli bedzie tak strasznie zle to nie omieszkam zapytac o epidural i tak dlugo bede o niego wolac az go dostane.

Ccaroline a Ty jakas impreze dzis szykujesz??? Ide wkleic dobry przepis na ciacho/totra moze Ci sie przyda. Ja nie umiem piec a ten wyszedl mi przesuper.
 
Do góry