Witam z rana wszystkie brzuszki i ich mieszkańców! Jeszcze nigdy chyba nie obudziłam się z taką ulgą!!! Co za koszmar miałam!!! Pierwszy w ciąży tak naprawdę. Śniło mi się, że pojechaliśmy gdzieś nad morze i ja wiedziałam, że zaraz, za godzinę będę rodzić. A tu do mojego M. przyjechał kolega, którego nie toleruję i kiedy zaczęłam przekonywać M., żeby wyprosił kolesia, bo ja mogę w każdej chwili musieć jechać do szpitala, to on oznajmił, że powinnam być zadowolona, bo on mi ufa i wie, że może powierzyć mi misję samodzielnego poradzenia sobie. Wrrr!!!! Potem szukałam Tesco, bo był już wieczór, a ja zdałam sobie sprawę, że nie mam nawet koszuli nocnej do szpitala. Potem pojechałam rodzić, a lekarz po zbadaniu mnie pyta: A kto pani powiedział, że pani jest w ciąży? Pani ma olbrzymiego guza!
A ja wtedy mu tłumaczyłam, że to niemożliwe, że miałam USG, że widziałam machające rączki i nóżki! A on się upierał, że mi się przywidziało! KOSZMAR!!!!!!
I ja się z rana witam!!
A mnie czeka w tym tygodniu operacja zwierzątka.. Zastrzyki nie pomogły, więc trzeba będzie jej co nieco wyciać.. :-( Choć to mały stwór, nie kotek, nie piesek - ale i tak ją uwielbiam i chcę żeby była zdrowa - to szczureczek jest :-) Ale bardzo żywotny i wszędobylski. Jest tu parę posiadaczek zwierzątek to może mnie zrozumią.. Bo przyjaciółka mnie zjechała.. Że lepiej na dzidzia wydać.. Ale co ze mnie będzie za matka jak pozozstawię innego domownika na pastwę losu.. W głowie by mi się to nie mieściło.. :-(
Maruda, a jesteś pewna, że ta przyjaciółka to nie "przyjaciółka"? Jak można?! Zdrowia szczureczkowi życzę, biedulek malutki. Co się dzieje?
Ja naprawdę Cię rozumiem! Ja z moją kicią zaliczyłam przez nieudaną pierwszą sterylizację w sumie jeszcze 3 operacje, z których ostatnia zakończyła się usunięciem nerki :-( Ale teraz futro zdrowe, szczęśliwe, zadowolone i tupie po mieszkaniu jak stado koni. A też się nasłuchałam, jak można tyle w zdrowie TYLKO kota inwestować! Nawet weta chciałam prawie pobić, bo podczas ostatniej operacji, która miała być usunięciem cysty, on wyszedł z sali i mówi, że trzeba usunąć nerkę kotu, bo bez tego kocina nie przeżyje. Ale to będzie kosztować 800 zł więcej i nie wie, czy ma zszywać kota od razu, czy decydujemy się na operację. Bo pomyślał, że może się zdecydujemy, bo kot rasowy i wygląda na drogiego, to może się opłaci operować. No żesz!!! To dachowca nie warto ratować?!!! A jakby kogoś nie było stać, to miałby sumienie zszyć i zostawić na pewną śmierć?!
Ech, tylko się zdenerwowałam na wspomnienie!
hej
ja już też po śniadanku ale dalej zaspana
Zaraz wybieram się na zajęcia dla kobiet w ciąży Aktywne 9 miesięcy
Fajnie Ci
Oleniolek! Ja niestety należę do grupy przyszłych mam, które niewielkie mają szanse na tego typu zajęcia, bo są jakieś dziwne i pomiędzy 9 a 17 pracują. A zazwyczaj nawet dłużej. A zajęcia Aktywne 9 miesięcy, które sprawdzałam, wszystkie odbywały się w godzinach, które zakładały, że ciężarówki nie pracują :-(