Oj
Martuś, nie zazdroszczę. Jak mnie wkurza ta nasza %@!#%^&!!& polska mentalność - robota skończona, trzeba postawić i opić. Jeżeli Twój mąż pracuje w branży budowlanej to u klientów to jest nagminne. Tak jakby się ściany miały walić, jeżeli się nie opije, wrrr

Ja jestem strasznie anty-alkoholowa. Dla mężczyzn. Bo kobiety zazwyczaj pić umieją. Albo umieją nie pić. Jak ja patrzę na naszych przyjaciół (w zasadzie w 90% męskie grono + ich aktualne kobiety) - takich jeszcze od szkoły średniej i patrzę, jakie ilości alkoholu idą i ile ich zdaniem (i niestety zdaniem mojego M. też) to jest rozsądna ilość alkoholu to mi ręce i cyce opadają. "Ale kochanie, wypijemy niewiele, po połówce na głowę...". No i weź tu i nie palnij w ten łeb!



Ja jeżeli chodzi o alkohol jestem terrorystką totalną - no i małż sterroryzowany przeze mnie kompletnie. Kumple już sie nauczyli - do nas przychodzi się posiedzieć, zawsze zostaną nakarmieni jak prosięta, ale chlania u nas nie ma. Gorzej mają ich żony czy narzeczone - z rozmów wynika, że im co trochę o jakiejś totalnie debilnej porze kumple się z flaszką na łeb zwalają. One nie potrafią wyprosić, a panowie - wiadomo, kumplom nie odmówią.

Sytuację i zdrowie psychiczne u nas ratują moje częste wyjazdy. Przed wyjazdem wręcz każę małżowi poumawiać sobie spotkania z kolegami i ponadrabiać. Jak już musi się zresetować czasami, to niech robi to pod moją nieobecność. Jak wracam i w domu nie ma zwykłego porządku tylko błysk, że aż po oczach bije - znaczy acha! byli kumple. Ale i to się skończy, jak dziecko się pojawi, bo jak mnie nie będzie, to małż będzie w 100% opiekę nad maluchem przejmował. Jak dla mnie to może nie pić zupełnie, jak mój ojciec. Ta totalna abstynencja to chyba jedyna cecha mojego taty, którą z dziką radością przeniosłabym na mojego M. Marzenia!
Nooo! Odsapnęłam chwilę, to wracam do prac domowych. Przed chwilą skończyłam najprzyjemniejszą część, czyli ustawianie moich butków w prawidłach. Ach, jaka to przyjemność, jak tak stoją (wiszą?) w ślicznych równych rządkach posortowane wg. przeznaczenia i koloru. Piękny widok!
Idę prasować ręczniki

.