reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcóweczki 2011

Czyli ja nie rozumiem już wcale :/

Jesli test papp-a wyjdzie ujemny to nie robimy badan inwazyjnych i nie dowiemy sie, ze nasz dzidzius ma jakas chorobe, ktora moznaby juz teraz leczyc :/
Bo skoro pozytywny nie jest na 100% to negatywny pewnie tez nie :/
I badz tu madry :/

Bosonóżka weź Ty się znasz - uporządkuj jakoś ten chaos ;)

_alunia_ w takim razie śliwek nie tykam - brzuszek juz mi troche urósł, wiec jak mam miec jeszcze do tego wzdecie to uuuuuuuu Bede wygladać na 7 miesiac hahahahaha

olunia to chyba dobrze,ze brzuszek jest miekki.. lec jutro do drugiego lekarza, a my trzymamy kciuki :**********************
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kochane kobitki! Test PAPP-A , o którym piszecie to nieinwazyjne badanie z krwi. Ale nie wykrywa ono zadnej wady! Wychodzi dodatnio, albo ujemnie. Dodatni wynik wskazuje na prawdopodobieństwo wystapienia wady genetycznej, głównie Zespołu Downa, ale także innych.
Na podstawie dodatniego wyniku tego badania nikt nie bedzie operował dziecka w lonie matki. Jezeli wynik jest dodatni kobiete kieruje sie na badania inwazyjne- amniopunkcje albo biopsje trosoblastu. To sa juz badania inwazyjne, ryzykowne.
Wiec moje zdanie jest takie-jezeli mama wie, ze nie zdecyduje sie na inwazyjne badania, nie ma po co robic pappy. Jak juz któras kobitka pisała czasem wynik wychodzi dodatni, a dziecko rodzi sie zdrowe. Uważam, ze nie ma po co sie stresować.
Co innego, jesli bierzemy pod uwage badania inwazyjne- wtedy faktycznie, w przypadku niektórych chorób mozna dziecko leczyc w łonie matki.

To prawda - nikt niczego ze 100% pewnością nie zdiagnozuje za pomocą USG genetycznego i PAPP-A. Ale badania te mogą wskazać zasadność amniopunkcji, która już może wykazać konkretne schorzenia. Ja wiem, że gdybym na amniopunkcję miała wskazania, to bym ją zrobiła. Po prostu moim zdaniem współczynnnik "ryzyko (niewielkie!) - potencjalne korzyści" wypada ze wskazaniem na korzyści właśnie.
I fakt - w łonie matki nie wyleczy się poważnych chorób genetycznych, jak np. zespół Downa. Zaburzeń genetycznych wyleczyć się nie da. Ale leczyć można inne schorzenia (np. układu pokarmowego, nawet rozszczep kręgosłupa czy niektóre wady serca) czy to będące pochodną wad genetycznych, czy też od nich niezależne.

Czyli ja nie rozumiem już wcale :/

Jesli test papp-a wyjdzie ujemny to nie robimy badan inwazyjnych i nie dowiemy sie, ze nasz dzidzius ma jakas chorobe, ktora moznaby juz teraz leczyc :/
Bo skoro pozytywny nie jest na 100% to negatywny pewnie tez nie :/
I badz tu madry :/

Bosonóżka weź Ty się znasz - uporządkuj jakoś ten chaos ;)
Malinko, to nie to, że specjalnie się znam. Mam po prostu wielu przyjaciół-lekarzy, którzy mi trochę radzili, rozmawiałam ze swoim ginekologiem i sporo czytałam, bo mnie mocno zainteresowała sprawa.
Niestety - nie ma obecnie żadnego badania, które na wczesnym etapie w 100% wykaże, że Twoje maleństwo cierpi na chorobę genetyczną. Badania nieinwazyjne określają prawdopodobieństwo, a sama amniopunkcja i jeszcze masa innych skomplikowanych badań (obyśmy tfu! tfu! nigdy nie stawały przed decyzją, czy wykonać) daje już dużą wiedzę, na temat tego, czy coś dolega dziecku.
Kiedy zastanawiałam się, czy robić poszerzone badania przypomniało się bardzo znane zdjęcie
http://thornwalker.com/babyhand/babyhand.html
pokazujące rączkę 21-tygodniowego płodu wychylającą się z brzucha matki i łapiącą za palec chirurga podczas operacji rozszczepu kręgosłupa jeszcze w łonie matki. Oby nigdy żadnej z nas coś takiego nie spotkało, ale ja wychodzę z założenia,że chcę wiedzieć jak najwięcej, aby dać dziecku większe szanse.
 
Ostatnia edycja:
Ja tak, jak Ty - chce wiedziec jak najwiecej, dlatego tak drążę ;)
Chyba się tutaj dwie rzeczy nam połączyły, bo czy test papp-a wykaże też inne choroby, czy tylko genetyczne??
 
Test PAPP-A bywa nazywany również testem podwójnym, ma na celu wykazanie prawdopodobieństwa wystąpienia chorób genetycznych:
- zespołu Downa
- zespołu Edwardsa
- zespołu Pataua

Natomiast te zespoły nazywane są właśnie "zespołami", a nie chorobami, że składa się na nie szereg pojedynczych schorzeń czy deformacji. Tak jak np. w zespołach Edwardsa i Pataua mogą to być poważne wady serca czy deformacje ze strony układu kostnego. A to czasami zaczyna się leczyć jeszcze "in uterus".
 
Dziewczyny, a czy któraś z Was musi leżeć w łóżku? Jeśli tak, to jak sobie z tym radzicie? Ja byłam dotąd bardzo aktywna zawodowo a teraz leżę już drugi miesiąć (pierwsza ciąża się nie udała a i na początku tej plamiłam), jeszcze do tego są wakacje, wszyscy gdzieś wyjechali, my musieliśmy zrezygnować no i siedzę sama w domu aż do póżnego popołudnia - normalnie zwała :( Wiem, że to dla dobra maluszka ale czasami czas się ciągnie dramatycznie... (na dodatek mam ciągłe mdłości - więc ani czytać, ani oglądać - kanał :-| ). Poradźcie coś!

 
No ale ja miałam tylko na początku w 5 tygodniu morfologia, mocz i cukier. Kosztowało 50zł, bo skierowanie od prywatnego, więc też płatne.. Jak często macie badanka, jakie i za ile???? (wiem, że to temat bardziej z innego wątku, ale może tutaj się wszystkim takie info przyda) :)

malinaa ja dopiero na ostatniej wizycie dostałam skierowanie na badanie (dziś jest 10 tydzień) na morfologię, mocz i cukier, a ciążę wcześniej miałam mocno zagrożoną z odklejającym się pęcherzem płodowym...

aaa i trzeba mieć zrobioną cytologię ... ale wiem, że od razu w ciąży na nią kierują

Scarletka mi ginekolog powiedział, że w ciąży nie robi się cytologii bo obraz jest niewłaściwy - i tak powiedzieli mi w pierwszej ciąży i teraz też. Teraz sama nie wiem co jest prawdą... :baffled:

Malinaa -ja testu PAPP-A to nie będę robiła bo i po co. Nawet jeśli okazało by się (nie daj Bożę), że Iskierka ma np. zespół Downa to i tak nic nie zmieni - dalej dziecinę urodzę, nie usunę ciąży, a takiej choroby, jak zaspół Downa - nie leczy się... Może mam takie podejście bo kocham takie dzieciaki - jestem pedagogiem specjalnym. Dziewczyny i zespołu Downa nigdy się nie wyleczy...

ola.80 - my usg 3D przypierwszym dziecku robiliśmy - ale było zalecone przez ginekologa, bo ja jestem po trzech trepanacjach czachy :-) super widok :-)

dmuchawiec - ja z Mężulkiem też nie kocham się od momentu poczęcia. W grudniu poroniłam, ale i ta ciąża była zagrożona i lekarz kazał się wstrzymać do minimum 12 tygodnia. Mąż odlicza ;-)
 
cytologie robiłam w pierwszej ciąży od razu na samym początku, teraz chodzę do innego ginka i tez się pyta kiedy byłą cytologia robiona, a że robiłam miesiąc temu, to mówi że wystarczy
 
katjusza77 współczuję leżącej pozycji, ale w sumie możesz wiele nadrobić.. umiesz szydełkować albo robić na drutach?? może niech partner Ci kupi jakiś magazyn, druty i wełnę i zrób ciepłe skarpeciaki dla swojego maluszka, albo i nawet sweterek :D To chyba strasznie żmudna robota, więc trochę Cię pochłonie ;)

bosonóżka wielkie dzięki :* Nie chciałam już robić tego testu, bo mam takie zdanie jak większość tutaj, że nawet jeśli okaże się, że dzidzia choruje na coś, to nie ma dla mnie znaczenia, nie usunęłabym. Więc moje myślenie było takie, że po co się stresować niepotrzebnie.. Ale jednak widać, że potrzebnie, skoro można pomóc maluszkowi w innym schorzeniu (niekoniecznie zespół downa którego faktycznie wyleczyć się nie da) zanim się urodzi :) Nie do końca byłam tego świadoma..
Ja na pewno przemyślę jeszcze swoją decyzje co z tym testem.. Przegadam z małżem :)

No i wreeeeeeeeeeszcie wymyśliłam co na obiad :D Tylko się nie śmiejcie, bo się nie wykazałam :p POMIDORUFFFFKA :D Oczywiście na wodzie, bez ksztyny mięska fuuuu
No to lecę po świderki do zupki baaaaaaaaaaaaaaaaj Kochane :* jutro poczytam, co popiszecie ;)
 
Ostatnia edycja:
malinaa, smacznego :) moj maz mi relacjonuje, ze zupe kurkowa zrobil i ogorki zakisil :D


acha i czy ja mialam zwidy, czy ola pare stron wczesniej nie napisala, ze po wizycie krwawila mocno i pytala czy to normalne i ze lekarz powiedzial, ze to zapalenie? moze cos zle przeczytalam............ale tak niepokojaco to brzmialo.

katjusza, moja mama lezala w trzeciej ciazy i tez nie dawala rady i ciagle wstawala cos robic. mdlosci niedlugo przejda to na pewno bedziesz mogla czytac i jakies drobne rzeczy w domu robic! ale wspolczuje, bo ja bym zwariowala!

wiecie co, mi sie coraz bardziej podoba,ze polozna stwierdzila, zebym sie nie martwila i nie stresowala i ze usg i milion badan to wymyslili tylko po to, zeby martwic biedne przyszle matki (i wyciagac kase;)))
 
reklama
Malinaa dzięki za radę, choć obawiam się, że będę z tym musiała poczekać aż mi przejdą mdłości - zbyt drobiazgowa robota a ja się ciągle czuję jak po gigantycznej imprezie ;)) na szczęście to już podobno niedługo ;). Dobre strony leżenia są takie, że mąż się nauczył gotować ;)) dziś serwuje barszcz czerwony! z prawdziwych buraków!! ale na pomidorówkę też go namówię ;))

Agatatje - dzieki za pokrzepienie, mam nadzieję, że w drugim trymestrze dostane zielone światło na chociaż malutkie spacerki!
 
Ostatnia edycja:
Do góry