ja kładłam Zosię na kocu na podłodze i też spokojnie gotowałam czy cóś
U nas niestety tak sie nie dało, zwłaszcza, że syn nie raczkował i mnie poprostu kręgosłup wysiadał od chodzenia godzinami zgiętej w pół i dobrze dobrany chodzik z płynną regulacja wysokości "siedzenia" ratował mój kregosłup i dom od wymarcia