patik80
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2009
- Postów
- 4 406
witam:-)
u nas noc spokojniejsza w porównaniu z ostatnią...wprawdzie Hania znowu się obudziła o godz. 1 z wołaniem, ale to już nie był krzyk, więc wzięłam i karmiłam Zosię przy niej, a drugą ręką przełożona przez łóżeczko trzymałam Haneczkę zeby wiedziala że jestem tuż obok, w końcu zasnęły obie, kolejna pobudka była po 5 więc całkiem nieźle...tyle że to był już koniec mojego spania, bo jak nakarmiłam, przebralam i polożyłam do łóżeczka Zosię to starsza wstała po 6...
no i dzisiaj zauważyliśmy że dopóki Zosia spała w pokoju sama, a my w trójkę byliśmy w salonie - to Hania była mega grzeczna, zero fochów i robienia cyrków, ledwo malutka się obudziła na karmienie o godz. 10 i ja zajęłam się Zosią to zachowanie uległo zmianie:-( więc wychodzi na to że jest zazdrosna, tyle że w stosunku do malutkiej jest bardzo czuła, całuje ją , tuli, uśmiecha się...
momentami zastanawiam się czy ja nadaję się na matkę dwójki dzieci, bo jak na razie wychodzi na to że nie dogodzę ani jednej ani drugiej, bo obie mnie potrzebują a ja się nie rozdwoję:-( czuję się z tym koszmarnie:-(
teraz obie śpią, więc dycham póki mogę pisząc na BB, ale tyle jest do zrobienia, już w sumie trochę posprzątałam, zrobiłam pranie, teraz czeka mnie obiad i prasowanie...
a pochwalę się Wam , że krwi mi przybywa po wczorajszych badaniach morfologii mam cale 11.3, a 3 tygodnie temu bylo 8, więc uważam że szybko się regeneruję mam jeszcze troszke poniżej normy czerwonych krwinek, ale myśle że jeszcze trochę i będzie ok:-)
Mojemu Zoficzkowi wyszły krostki na buźce i zastanawiam się teraz od czego stawiam na ciasto z polewą czekoladową, bo to ostatnimi czasy najpoważniejszy grzeszek...po jakim czasie moge teraz oczekiwać poprawy?
malinkaa z tego co pamiętam Ty też Jaśkowi zaserwowałaś czekoladę i była reakcja na skorze, no nie? jak długo miał te krostki? odpoczywaj ile możesz, a raczej ile Jasiek da
Bosa właśnie zostając rodzicem, wszelkie niespodziewane zmiany w pracy mogą doprowadzić do furii, wiem coś o tym, i już boje się mojego powrotu... bo nikogo przecież nie obchodzi że dziecku trzeba zapewnić opiekę i czasami nie da się zrobić tego z dnia na dzień, czy z godziny na godzinę, bo i tak też miałam
madzikm powodzenia w pobudzeniu laktacji ja tez piję tę herbatkę z herbapolu, na mleczko nie narzekam;-) kilka dni temu też mała mi wisiała i co 2 godz. był ryk o jedzenie, czytalam że moze to trwać 2-3 dni, aż się znowu produkcja wyreguluje. Położna była we wtorek i mówiłam jej o tym, powiedziała, że jak te przerwy miedzy jedzeniem zmniejszą się do 1h- 1,5h to mam rozważyć dokarmianie, ale na razie nie było potrzeby. Co do samego częstego karmienia wierzę że może psycha paść, ja sama byłam wykończona i ledwo stałam na nogach wieczorem. Staram się jednak nie dać się ponieść tym negatywnym emocjom, bo jak się rozkleje, to chyba nie przestanę ryczec:-(
Biedna Twoja Zosia, choć strasza od mojej Hani to pewnie też przeżywa że ma mniej teraz swojej mamy:-( taki los naszych starszaków...
koncia może Twoj Maksio placze bo kupki nie może zrobić, pisałaś że taka twardą zrobił, może te mleczko rzeczywiście nie służy... popytaj czy ktoś nie używa tego Nan ze znajomych i je odsprzedać, warto by było spróbować innego wcześniej i zobaczyć czy ma to wpływ na płynność kupki...
jakoś mi się ubzudarało że i ja mam ok. 100 km do Poznania, a nigdy nie byłam;-) ale sprawdziłam i się okazalo że z moją znajomościa geografii kiepskawo dwa razy tyle
u nas noc spokojniejsza w porównaniu z ostatnią...wprawdzie Hania znowu się obudziła o godz. 1 z wołaniem, ale to już nie był krzyk, więc wzięłam i karmiłam Zosię przy niej, a drugą ręką przełożona przez łóżeczko trzymałam Haneczkę zeby wiedziala że jestem tuż obok, w końcu zasnęły obie, kolejna pobudka była po 5 więc całkiem nieźle...tyle że to był już koniec mojego spania, bo jak nakarmiłam, przebralam i polożyłam do łóżeczka Zosię to starsza wstała po 6...
no i dzisiaj zauważyliśmy że dopóki Zosia spała w pokoju sama, a my w trójkę byliśmy w salonie - to Hania była mega grzeczna, zero fochów i robienia cyrków, ledwo malutka się obudziła na karmienie o godz. 10 i ja zajęłam się Zosią to zachowanie uległo zmianie:-( więc wychodzi na to że jest zazdrosna, tyle że w stosunku do malutkiej jest bardzo czuła, całuje ją , tuli, uśmiecha się...
momentami zastanawiam się czy ja nadaję się na matkę dwójki dzieci, bo jak na razie wychodzi na to że nie dogodzę ani jednej ani drugiej, bo obie mnie potrzebują a ja się nie rozdwoję:-( czuję się z tym koszmarnie:-(
teraz obie śpią, więc dycham póki mogę pisząc na BB, ale tyle jest do zrobienia, już w sumie trochę posprzątałam, zrobiłam pranie, teraz czeka mnie obiad i prasowanie...
a pochwalę się Wam , że krwi mi przybywa po wczorajszych badaniach morfologii mam cale 11.3, a 3 tygodnie temu bylo 8, więc uważam że szybko się regeneruję mam jeszcze troszke poniżej normy czerwonych krwinek, ale myśle że jeszcze trochę i będzie ok:-)
Mojemu Zoficzkowi wyszły krostki na buźce i zastanawiam się teraz od czego stawiam na ciasto z polewą czekoladową, bo to ostatnimi czasy najpoważniejszy grzeszek...po jakim czasie moge teraz oczekiwać poprawy?
malinkaa z tego co pamiętam Ty też Jaśkowi zaserwowałaś czekoladę i była reakcja na skorze, no nie? jak długo miał te krostki? odpoczywaj ile możesz, a raczej ile Jasiek da
Bosa właśnie zostając rodzicem, wszelkie niespodziewane zmiany w pracy mogą doprowadzić do furii, wiem coś o tym, i już boje się mojego powrotu... bo nikogo przecież nie obchodzi że dziecku trzeba zapewnić opiekę i czasami nie da się zrobić tego z dnia na dzień, czy z godziny na godzinę, bo i tak też miałam
madzikm powodzenia w pobudzeniu laktacji ja tez piję tę herbatkę z herbapolu, na mleczko nie narzekam;-) kilka dni temu też mała mi wisiała i co 2 godz. był ryk o jedzenie, czytalam że moze to trwać 2-3 dni, aż się znowu produkcja wyreguluje. Położna była we wtorek i mówiłam jej o tym, powiedziała, że jak te przerwy miedzy jedzeniem zmniejszą się do 1h- 1,5h to mam rozważyć dokarmianie, ale na razie nie było potrzeby. Co do samego częstego karmienia wierzę że może psycha paść, ja sama byłam wykończona i ledwo stałam na nogach wieczorem. Staram się jednak nie dać się ponieść tym negatywnym emocjom, bo jak się rozkleje, to chyba nie przestanę ryczec:-(
Biedna Twoja Zosia, choć strasza od mojej Hani to pewnie też przeżywa że ma mniej teraz swojej mamy:-( taki los naszych starszaków...
koncia może Twoj Maksio placze bo kupki nie może zrobić, pisałaś że taka twardą zrobił, może te mleczko rzeczywiście nie służy... popytaj czy ktoś nie używa tego Nan ze znajomych i je odsprzedać, warto by było spróbować innego wcześniej i zobaczyć czy ma to wpływ na płynność kupki...
jakoś mi się ubzudarało że i ja mam ok. 100 km do Poznania, a nigdy nie byłam;-) ale sprawdziłam i się okazalo że z moją znajomościa geografii kiepskawo dwa razy tyle