U nas dzisiaj pracowity dzień. Rano badanie i USG bioderek. Nakombinowałam się jak koń pod górkę żeby zaparkować, jak zaparkowałam to daleko od kliniki i jeszcze na dodatek na żyletkę i jeszcze większą kombinację alpejską musiałam odstawić, żeby wyjąć wózek z bagażnika, rozłożyć i wyciągnąć małą z fotelikiem. Normalnie mission impossible! Ale dałam radę.
Bioderka piękne na szczęście, ale dostałyśmy zalecenie kupna hamaczka w celu redukcji asymetrii ułożeniowej. No to kupimy i Stellka będzie się chilloutować
Potem powrót do domu, zmiana z M. i pędem na sesję. Tempo narzuciłam mordercze i zaliczyłam jeszcze w trakcie korowód gości na spotkania (korzystał z okazji, że jestem dostępna kto mógł). W domku spakowałam nas na weekendowy wyjazd do dziadków, bo daję mężowi 2 dni wolnego na pępkowe. Nawet taka jestem dobra żona, że wczoraj chłopakom ugotowałam gar flaczków, a dzisiaj jeszcze zrobię sałatkę i jajka faszerowane. Niech nie piją pod same chipsy.
Malinka, trzymam kciuki za Jasia nawet u stóp!!!
Ewi, nie załamuj się kryzysem i dalej karm małą, jeżeli chcesz oczywiście laktację utrzymać. Często jest tak, że piersi miękkie się wydają i puste, laktatorem za wiele nie wyciągniesz, a jednak dzieciaczek dostawiony do piersi dostaje mleko, bo produkuje się w trakcie karmienia. Będzie dobrze!
Aaaa, Ewi i Madzik - siostra mi dzisiaj jeszcze powiedziała, żeby przy kryzysie laktacyjnym jeść zupy, prasować i odkurzać - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, ponoć pomaga.
Bioderka piękne na szczęście, ale dostałyśmy zalecenie kupna hamaczka w celu redukcji asymetrii ułożeniowej. No to kupimy i Stellka będzie się chilloutować
Potem powrót do domu, zmiana z M. i pędem na sesję. Tempo narzuciłam mordercze i zaliczyłam jeszcze w trakcie korowód gości na spotkania (korzystał z okazji, że jestem dostępna kto mógł). W domku spakowałam nas na weekendowy wyjazd do dziadków, bo daję mężowi 2 dni wolnego na pępkowe. Nawet taka jestem dobra żona, że wczoraj chłopakom ugotowałam gar flaczków, a dzisiaj jeszcze zrobię sałatkę i jajka faszerowane. Niech nie piją pod same chipsy.
Malinka, trzymam kciuki za Jasia nawet u stóp!!!
Ewi, nie załamuj się kryzysem i dalej karm małą, jeżeli chcesz oczywiście laktację utrzymać. Często jest tak, że piersi miękkie się wydają i puste, laktatorem za wiele nie wyciągniesz, a jednak dzieciaczek dostawiony do piersi dostaje mleko, bo produkuje się w trakcie karmienia. Będzie dobrze!
Aaaa, Ewi i Madzik - siostra mi dzisiaj jeszcze powiedziała, żeby przy kryzysie laktacyjnym jeść zupy, prasować i odkurzać - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, ponoć pomaga.