Malinaa, dawaj dawaj, nie opierdzielaj sie tam, bo zaraz Jasiek sie obudzi ;-)
No czens, bo mój synuś to prawdziwy aniołek

) Przewinięty, nakarmiony i śpi 3-4h, oczywiście tak generalnie, bo zdarza się, że i po pół godzinie od jedzenia coś jest nie teges i trzeba go albo znowu przwinąć albo dokarmić, albo po prostu przytulkać, bo on jest taki spragnionby czułości.. Widziałam foty Bosej, że dostała małą od razu do cycka, cóż.. tylko pozazdrościć.. w naszym szpitalu dali mi tylko pocąłować do w polisia i zabrali do ważenia, mierzenia itd. i tam tata był, potem po znajomości już w sali pooperacyjnej wpuścili mojego Tomka i przywieźli Jaśka na jakieś pół godzinki, potem 12h plackiem, cała noc i dostałam go dopiero rano, kolejna noc Jasia też z pielęgniarkami, i dopiero od piątku rana jesteśmy cały czas razem..
Nawał pokarmu u mnie objawił się kamlotami w cyckach i zapchanymi kanalikami, Jasiek ciągnął i wrzeszczał, bo nic nie leciało, laktator rczny nic, laktator machina (jak u Bosej też medeli) nic, prysznic nic, a pielęgniarki to żywcem bym zakopała za ich pomoc k***a mac!! Usyszałam "ściągać, bo do rana będzie temperatura" masakra.. Najgorsza noc w moim życiu!! Z niedzieli na poniedziałek tak było.. Na szczęście telefon do kumpeli i ona wiedziała co robić, masaże i okłady, ciepły przed kamrmieniem, zimny po i jakoś poszło

Od rana było już coraz lepiej

Dzisiejsza noc cudowna, Jasio pił i spał, trochę pokwękał wiadomo, ale mamy aniołeczka
Zobacz załącznik 332272
A szczegółowo o CC to muszę mieć dłuższą chwilkę, żeby wszystko ładnie opisać i o niczym nie zapomnieć, bo może się komuś przyda jakieś info z praktyki

Wiem jedno - wolałabym SN z wielu powodów - od razu się karmi, od razu dziecko jest z mamą, od razu jest się na chodzie i jak patrzyłam na skulone babki po cc z cierpieniem na twarzy i na krzywiące się przy siadaniu po sn od razu widać różnicę, którą bardziej boli.. O 12ej jadę na ściągnięcie szwów, mama mnie podrzuci, a chłopaki zostają sami
