reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

bosonóżka no to Ci się trafiła bratowa!:-D Współczuję naprawdę tej terrorystki :szok:

Dziewczyny jeżeli chodzi o tego moderatora to polegam na Was i na Waszym wyborze bo ja się na tym nie znam ani ani !:tak:

Pozdrawiam!!!
 
reklama
bosonozka a jaki ty masz kontakt z bratem? i twoi rodzice?
Bo moze powinniscie z nim na spokojnie porozmawiac? Oczywiscie nie mowiac jaka to jego zona zla i nie dobra, bo jesli kocha to takich rzeczy nie bedzie chcial sluchac.Ale pogadac i przekonac JEGO do tego aby coreczke rowniez zabral do anglii. Wytlumaczyc ze przeciez rodzina najwazniejsza, ze napewno mala bedzie o wiele szczesliwsza tam z nimi niz tu w polsce z babcia.Dac przyklady rodziny/przyjaciol ktorzy sa na wyspach z dziecmi, pokazac,ze dzieci maja sie tam dobrze.
Moze to on wtedy zadecyduje o tym,aby malutka wziasc do angli rowniez.chyba ma cos do gadania w tym wszystkim?A jak tam juz beda wszyscy razem to i on bedzie mogl wiecej uwagi posiwecic dziecku i bedzie mial wiekszy wplyw na metody jej wychowania.
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczynki!

chcialabym do was dolaczyc.
mam termin na 25 marca i jestem przeszczesliwa.
dzis widzialam swoje malenstwo na usg,ma 1,8 mm
moj najukochanszy olbrzym :)))
 
Moj tż nie jest zbyt zachwycony perspektywą bycia tatą, bo ciąża z wpadki, my jeszcze nie na swoim :/ Moi rodzice jeszcze nie wiedza, pewnie będę miała przejścia z mamą, bo przedślubne dziecko. Jego już wiedza i się przejęli, już nam ślub planują ;)
 
Hej Szafirek, witaj.

Bosonozka, az mnie cholera bierze jak cos takiego slysze. Ze dziecko bedzie dyskryminowane etc!
Jak ona jest taka rabnieta pod wzgledem kasy, to warto jej wytlumaczyc, ze bedac miala dziecko przy sobie dostanie jej duzo wiecej (child benefit, child tax credit..plus dodatki do mieszkania itp). To moze byc wasza linia obrony dziecka, bo tak mowiac bez jaj, jezeli twoj brat pracuje w UK od roku lub wiecej to nalezy im sie kasa...I darmowa szkola...i darmowa opieka w przedszkolach..itd...
W zyciu bym dziecka nie zostawila! Obojetnie jak beznadziejna sytuacja by mnie spotkala w zyciu....I jeszcze w PL zostawic? Z taka iloscia roznych mozliwosci w UK?
No i co za glupoty opowiada o dyskryminacji? Wierzyc sie nie chce....
Moj synek co prawda jest dzieckiem dwujezycznym, ale mieszkal w Polsce bardzo dlugo... czyli dla dzieci tutaj to niby taki 'obcy' jeszcze. No i super tutaj sie odnalazl.
Jakby nie bylo, dzieci maja te magiczne zdolnosci, ze zwyczajnie wtapiaja sie w srodowisko, lapia jezyk ekspresowo...

Dobranoc!
 
szafirek - witaj :-)

dziendoberek dziewczynki, ja dziś wzięłam L4 i leżę w łóżeczku :-) a od poniedziałku URLOP :-) mam nadzieje ze przejda mi wszelkie senności i za 2 tyg pełna energii wrócę do pracy :-D
 
86ruda, trudna sytuacja z moim bratem polega na tym, że on sam ma ze sobą masę problemów. A eskalują się one w dużym stopniu z powodu tego, że w Anglii jest zupełnie sam, nie może na nikogo tam na miejscu liczyć, nie ma wsparcia. Więc przypuszczam, że on się po prostu cieszy, że chociaż jego żona do niego dołączy. Czy to coś rozwiąże dla niego - wątpię. Ale wolę mieć nadzieję. A co do dziecka - on nie ma za wiele do powiedzenia. Jest jedna prawda jedynie słuszna, prawda jego żony - a wszystko inne, g...o prawda. Zakrzyczany został po prostu i wygląda, że jest mu już wszystko jedno.

Harsharani, ja wiem, że jest dokładnie tak jak mówisz. Mam również sporo znajomych w UK, którzy są tam z dziećmi, więc znam ich relacje. Ale jak ktoś się uprze - to nie ma zmiłuj, zdania nie zmieni. Ale smutne to.

Pocieszył mnie wczoraj w tym wszystkim trochę mąż, bo pokazał mi, że można mieć serce. Zaproponował, żebyśmy na nasz wyczekany urlop październikowy zabrali małą - jeżeli tylko da radę. Rozczulił mnie, bo przecież wiem, że to nasz ostatni taki swobodny wyjazd mógłby być, a dziecko to masa obowiązków - a jednak to zaproponował.

A teraz kończę kawę i do pracy! Wychodzę dzisiaj wcześniej, bo biegnę do gina. Jeszcze nigdy nie nabiegałam się tyle po lekarzach!
 
czesc ja malo zagladam a u Was tyle sie dzieje
ja to troche sprzatam a wiecej odpoczywam :)
trzymajcie sie zdrowo a malenstwa niech rosna ;)
 
reklama
Do góry