reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

Troche sie nie moge pozbierac. Przeczytalam dopiero wiadomosc o Pati26. Matko, czasami zycie jest takie niesprawiedliwe. Biedni chlopcy, biedny maz. Na pewno ciezko bedzie mu teraz...

tez czytalam..... choc nie znalam jej to lzy same polecialy. Mloda dziewczyna, dwoch synow, w zaawansowanej ciazy.Naprawde ciezko czyta sie takie historie. Teraz duzo wiary i sily potrzeba jej mezowi i dziecia. Oni musza sie z tym wszystkim uporac, a do tego potrzebne im bedzie sporo czasu, wsparcia i wiele wiele sily.
 
reklama
hehe chwile u mnie goście zawitali a Wy już parę stronek wyskrobałyście... oj z oka Was na chwilę spuścić nie można :-).

R. zrobił dziś pysznościowe spaghetti i teraz leże z brzuszyskiem do góry i stękam z obżarstwa. Co do moderowania to ja nie zgłaszam sprzeciwu, jak się komuś chce porządkować i ma do tego zapał to fajnie będzie jakoś upiększyć to Nasze forum. Ja sama kiedyś moderowałam i nawet adminem byłam na jednym forum więc wiem, że trochę z tym jest zachodu. Zatem jak dziewczynki się zgłosiły, to pewnie wiedzą co i jak.

A o prasowaniu mi nie piszcie, bo mój mi coś zaczyna mruczeć, że jak siedzę w domu to może mu koszule poprasuje... a ja tak nienawidzę tego. Raz mu pokazałam i myślałam, że będę mieć z tym spokój. No ale za taki obiadek to może się poświęcę :-D

A o Pati to się boję przeczytać, bo obawiam się, że jak zacznę ryczeć to nie przestanę do wieczora. Nie dość, że mam wrażliwą naturę (co ja piszę... histeryczka normalna czasem ze mnie), to jeszcze teraz te hormony...
 
Ostatnia edycja:
Wiem, że to pewnie nie miejsce na to, ale muszę się wyżalić!!!
Qrcze, dziewczyny, ja nie rozumiem niektórych matek! Włąśnie rozmawiałam przez telefon z siostrą, był u niej mój brat na co dzień mieszkający w Anglii ze swoją żoną i 4-letnią córcią (one mieszkają w Polsce). Od razu przyznaję - nie lubię mojej bratowej, moja siostra nie lubi mojej bratowej, nikt w naszej rodzinie jej nie lubi. Cholerka, mam wrażenie, że nawet mój brat już jej nie lubi. A nie lubimy jej, bo jest okropna dla mojego brata, wyżywa się na nim, uważa za głupka i jeszcze milion innych podobnych powodów. Długa historia, aż szkoda opowiadać.

No i siostra dzwoni dzisiaj i mi opowiada:
- 4 letniej Oli nie wolno dotykać hula-hop, bo zrobi sobie krzywdę
- piłki nie wolno dotykać, bo zrobi sobie krzywdę
- biegać nie wolno, bo patrz wyżej
- chodzić szybciej nie wolno, j.w.
- wejść na trawę, bo rosa. Ergo - zrobi sobie krzywdę.
Wolno jej za to bez kontroli oglądać tv i grać w gry komputerowe. Wolno jeść nieograniczone ilości słodyczy i innego syfu. I jakoś problemu nie sprawia fakt, że mała w wieku 4 lat waży 24 kg i wyginają jej się stawy kolanowe - to przecież krzywdy jej nie uczyni.

Aż mnie trzęsie, jak o tym pomyślę!!! Na dodatek od września dziewczyna przenosi się do UK i nie zabiera ze sobą córeczki. Nie może, bo mała z pewnością będzie tam dyskryminowana! No dziewczyny, wiem, że niektóre z Was są w Anglii i Irlandii - czy tam naprawdę nie można mieć polskiego dziecka, bo będzie prześladowane?!!
Tym sposobem malutka zostanie z teściową mojego brata, która jest jeszcze gorsza niż moja bratowa. Wychowanie dziecka w jej wydaniu to zmuszenie krzykiem do siedzenia w miejscu, żeby kochana babcia miała czas na oglądanie TV i odpalanie jednego papierosa od drugiego. JESTEM ZAŁAMANA!!! Najchętniej sama zabrałabym malutką, ale na to nie zgodzi się moja bratowa.
 
Wiem, że to pewnie nie miejsce na to, ale muszę się wyżalić!!!
Qrcze, dziewczyny, ja nie rozumiem niektórych matek! Włąśnie rozmawiałam przez telefon z siostrą, był u niej mój brat na co dzień mieszkający w Anglii ze swoją żoną i 4-letnią córcią (one mieszkają w Polsce). Od razu przyznaję - nie lubię mojej bratowej, moja siostra nie lubi mojej bratowej, nikt w naszej rodzinie jej nie lubi. Cholerka, mam wrażenie, że nawet mój brat już jej nie lubi. A nie lubimy jej, bo jest okropna dla mojego brata, wyżywa się na nim, uważa za głupka i jeszcze milion innych podobnych powodów. Długa historia, aż szkoda opowiadać.

No i siostra dzwoni dzisiaj i mi opowiada:
- 4 letniej Oli nie wolno dotykać hula-hop, bo zrobi sobie krzywdę
- piłki nie wolno dotykać, bo zrobi sobie krzywdę
- biegać nie wolno, bo patrz wyżej
- chodzić szybciej nie wolno, j.w.
- wejść na trawę, bo rosa. Ergo - zrobi sobie krzywdę.
Wolno jej za to bez kontroli oglądać tv i grać w gry komputerowe. Wolno jeść nieograniczone ilości słodyczy i innego syfu. I jakoś problemu nie sprawia fakt, że mała w wieku 4 lat waży 24 kg i wyginają jej się stawy kolanowe - to przecież krzywdy jej nie uczyni.

Aż mnie trzęsie, jak o tym pomyślę!!! Na dodatek od września dziewczyna przenosi się do UK i nie zabiera ze sobą córeczki. Nie może, bo mała z pewnością będzie tam dyskryminowana! No dziewczyny, wiem, że niektóre z Was są w Anglii i Irlandii - czy tam naprawdę nie można mieć polskiego dziecka, bo będzie prześladowane?!!
Tym sposobem malutka zostanie z teściową mojego brata, która jest jeszcze gorsza niż moja bratowa. Wychowanie dziecka w jej wydaniu to zmuszenie krzykiem do siedzenia w miejscu, żeby kochana babcia miała czas na oglądanie TV i odpalanie jednego papierosa od drugiego. JESTEM ZAŁAMANA!!! Najchętniej sama zabrałabym malutką, ale na to nie zgodzi się moja bratowa.
Wspolczuje ci ja nie lubie mojego szwagra troche z innych powodow ale jesli cierpi na tym dziecko to nie jest dobrze. A skad wieszczy nie dalaby ci dziecka warto zapytac?
 
no i przeczytałam... serce się kraja...

Bosonóżka to co piszesz to jakiś koszmar. Ja wiem, że różne są sposoby "wychowywania" dzieci, ale po Twoim opisie wygląda to tak, jak by mamusia chciała mieć spokój i ciszę. Może powinna sobie pieska na początek sprawić aby przetestować czy sprosta obowiązkom (choć i psa byłoby żal). Przepraszam, że tak agresywnie ale po prostu w głowie mi się to nie mieści! :szok: Gorzej, bo takie osoby są zwykle święcie przekonane, że postępują właściwe i nawet słówka im nie można powiedzieć, żeby zrobiły coś inaczej. Sama mam w rodzinie podobne przypadki, tylko wygląda to tak, że jedno dziecko jest rozpieszczane a drugim się wręcz pomiata.
 
bosonóżka koszmar! ale mnie to nie dziwi, bratanica mojego m też jest w dziwaczny sposób wychowywana, ale co ja mogę, kłócić się nie będę, bo to ich dziecko..

a jeśli chodzi o prasowanie, to ja prasuję tylko koszule m, których i tak mam od groma,bo taką ma pracę, codziennie elegancka koszulka, ale nie narzekam. za nic więcej się nie tykam, kupuję takie rzeczy by się nie mięły, a takie które trzeba przeciągnąć żelazkiem, to na większe okazje, albo nieliczne sztuki
 
Ostatnia edycja:
A skad wieszczy nie dalaby ci dziecka warto zapytac?
No spytać niby mogę, ale odpowiedź znam niestety. Ona nigdy nie pozwalała małej wziąć nawet na weekend, bo nie lubi naszej rodziny. Mojemu bratu wprost kiedyś zasugerowała, że to kara za to, że moi rodzice jej nie utrzymują i śmią sugerować, że powinna pracować.
Ja niestety w ogóle mam przykre wrażenie, że ona wyszła za mojego brata wyobrażając sobie, że wżenia się w rodzinę, która jej wszystko na tacy poda i zrobi z niej księżniczkę, a ona będzie leżeć i pachnieć - a utrzymanie powinno należeć do moich rodziców. Nie wzięła tylko biedaczka pod uwagę, że moi rodzice mają może nienajgorszy (ale bez przesady!) status materialny, ale pracowali na niego ciężko przez całe życie OBOJE. I że swoje dzieci uczyli samodzielności i tego, że na swoje życie pracuje się samemu. Nie zdziwiło jej jakoś, że i ja i moja siostra pracujemy od 19/20 roku życia?
To wszystko było przykre, ale dopóki nie było dziecka - to był w zasadzie problem wyłącznie mojego brata. Jaką sobie żonę wziął, taką miał. Ale kiedy widzę, jak cierpi malutka, to aż mnie trzęsie. Ona chyba urodziła to dziecko, żeby mieć pretekst do niepracowania i dodatkowe w narzędzie w szczeniackich zagrywkach.
Teraz pozostaje mi tylko liczyć, że to okropne babsko, teściowa mojego brata, będzie się męczyć ciągłym zajmowaniem się dzieckiem i może chociaż ona w ramach chęci odpoczynku będzie mi, siostrze i moim rodzicom dawała małą na chociaż co któryś weekend. Chciałabym pokazać malutkiej trochę inny świat, w ogóle jej cokolwiek pokazać i pozwolić jej chociaż czasem być dzieckiem.
 
reklama
Do góry