hej,
wczoraj wyłączyłam tel. kom. bo dokładnie co godz. od rana do wieczora dzwoni nr prywatny i po jednym sygnale rozłącza się
wkurzające to jest i dziwne
Wiktor w nocy dostal histerii i przez 15 minut darł się 'mama' itp. coś złego mu się sniło, może że rodzę
haha w końcu jakoś zasnął u nas w środeczku, ale nie udało mi sie go wybudzić, tylko gadałam z nim - on przez sen
ja na jawie. Ciekawe doswiadczenie nieraz z M. tez tak gadam, bo on lubi dyskutować w nocy, ale jaja wtedy wychodzą hehe
Pabella- no ja wolałabym aby się domyślił skoro przychodzi właściwa pora na jakiś obowiązek, no ale on woli aby mu wszystko nakazywać
. Wczoraj wyrazilam się spokojnie i jasno, więc myślę że na jakiś czas starczy tymbardziej ze on awantur nie znosi najlepiej. Hormony rządzą nami, może i ja za tydzień czy dwa będę ryczeć ze wzruiszenia a nie ze zlości, kto wie. Ta wersja jest lepsza chyba niż nerwica ;-) więc płacz kochana i oczyszczaj się, bylebyś piwnicy nie zalala
Madzikm - oj u mnie to dwa pokoje mają do roboty - jeden salonik, małe biuro i dodatkowa łazienka, w sumie 80m2. posiedzą ze dwa tygodnie pewnie.
A M. będzie musiał ok 4 tyg. za mnie podziałać, a jak już będę w 38 tc to zakasam rękawki z ochotą i wrócę do obowiązków
Da radę, a ja spróbuję sie nie wkurzać...
Milutek - trzymam kciuki i pozdrawiam
ale wczoraj mieliśmy przygodę - jak pisałam przyszły meble, więc skladaliśmy komodę, Wiki dzielnie towarzyszyl i 'pomagał', M. zlożył, skleil wszystko i git. Przyjechali fachowcy ogladać pokoje do roboty, ja zasiadlam do laptopa, a W. cicho siedział w pokoju i oglądał dobranocke... po chwili przychodzi do mnie sciaga gatki i pokazuje że coś mu się stalo na siusiaku, ja patrzę i widzę bialy klej do mebli i sklejone całe ujście cewki
przestraszyłam się strasznie, dotykam Wiki krzyczy, że boli, lecimy do wc bo on chce siku, ale jak ma sikac jak siurak sklejony ??? Wpadlam w panikę, mały wystraszony pytam 'czy to klej?' on krzyczy 'klej', lecę po M. i mówię że W. się skleił... M. nie wpadl na szczęście w panikę tylko spojrzał i go pod wodę i się śmieje... że to papier toaletowy mu się przykleił
Boże jak my z Wiktorem odetchneliśmy z ulgą, mały bardzo się bał o siusiaka, a ja to już na pogotowie byłam gotowa dzwonić, dobrze że M. był w domu
A fachowcy z M. mieli ubaw po pachy z tej naszej akcji