reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcóweczki 2011

Malina - Ty też jutro?ja też chciałam śmignąć zrobić te badania, chyba już mogę nie?dziś dostałam skierowanie od ginka, i chcę już mieć to z głowy...jak sądzisz?
 
reklama
dziewczyny niewiem gdzie ten przypływ energii o którym pisałyście ... jestem padnięta, chociaz dziś nie robiłam nic szczególnego :(

niestey nici z jutrzejszej wizyty u gina , okazało sie ze l4 miałam do wczoraj (anie tak jak byłam święcie przekonana do 11 :/) wiec jutro tzreba iść do pracy,a lekarz zostaje przesunięty na przyszły tydzień

siary jeszcze nie doświadczyłam (chyba- na szczęście) a powiedzcie mi bardzo cieknie ?

malinaa uważaj na siebie :) ja już kilka razy byłam bliska spotkania to z podłogą to z ziemią, ew chodnikiem ;), witaminki ja od kilku dni wcinam 1kg dziennie mandarynek :D
 
Pestusia ja bym poczekała jeszcze, niby najlepiej w 24-28 tygodniach..

Truskawa dlatego też lubię zimę, bo cytrusów wtedy od wyboru do koloru, a ja uwielbiam :D
 
Malina zeby tylko po takiej ilosci owocow cukier Ci nie podskoczył,trzymam kciuki za przetrwanie badania,mnie to czeka za jakies trzy tygodnie.
 
jak zwykle same pyszności serwujecie z wieczora własnie wysłałam ema do kuchni po bombe owocową i kłade sie spać bo mam ambitny plan wstania o7 i do10 upieczenia rogali ciekawe czy dam rade bo jutro dzień szaleństwo sie szykuje i najważniejszy dzień bo usg połówkowe:)
 
Buziaczku, ja tez patrzylam na ten plaszczyk i generalnie mialam wlasnie w new look kupic, ale byla promocja... postanowilam poczekac 2 dni... i kurna sie promocja skonczyla, a plaszczyk wrocil do starej ceny 15 funtow wiecej...

Ja jestem baaaaaardzo zadowolona z plaszczyka, ale kupilam rozmiar 40, ale spokojnie weszlabym w 40... Chociaz prawde mowiac, czuje, ze jak przyjdzie prawdziwa zima, to a to sweter, a to cos.. I bedzie git. W ogole- to jezeli ktos sie nie moze zdecydowac czy kupic plaszczyk specjalnie na ten okres- na serio polecam. Zawsze po ciazy mozna sprzedac, a jest meeeeeeeeeega luz...i sie fajnie wyglada...

a tak poza tym to chce mi sie ryczec... Pojechalismy do IKEA... nie bralismy samochodu, ale umowilismy sie z ojcem K., ze jak nam cos wpadnie w oko to mamy dzwonic...
Godzina 16.30..dzwonimy, ze bedzie nam potrzebny i czy nie ma problemu.. On, ze spoko.. ze oprozni bagaznik.. I takie tam..i umowilismy sie na 18.30. Generalnie zadowolony, ucieszyl sie, ze kanape bedzie mial (tesciowa zawsze zalega na sofie, a on na bujanym fotelu u nich w salonie..)...No, a ze ma wielki samochod kombi i wszystko sie tam zmiesci plus zamontowany bagaznik na dachu to juz w ogole bajka.
Kupilismy rzeczy za 350 funtow...Tania kanape, komode, stolik dla nas, stolik dla Olafa...krzeselko dla Olafa.Duzo innych bzdetnych rzeczy typu posciel za 2 funty, sztucce, ramki na zdjecia etc.. zaplacilismy... dzwonimy... a ojca telefon wylaczony... Czekamy pol godziny, dzwonimy do K. mamy...Ona wielce zdziwiona 'No, ale jak ma po Was przyjechac? Siedzimy z ojcem w pubie i on juz 4 piwo wypil! '...
W tym czasie bylo cos kolo 19.30.... I tak... Dowoz wszystkiego do nas kosztowalby prawie 110 funtow... Ostatni autobus odjechal spod IKEA 19.36... Tak czy inaczej dojazd tam zajmuje nam okolo 30 min busem.
No wiec co... okazalo sie, ze nie jest tak latwo zwrocic to co sie wlasnie kupilo... tym bardziej, ze punkt zwrotow czynny tylko do 20.. Wytlumaczylismy co i jak.. poszli nam na reke, male rzeczy zabralismy ze soba (2 torby niebieskie ikea)... 15 minut do najblizszego miejsca skad odjezdza jakikolwiek autobus (na taxi nie wpadlam:zawstydzona/y::rofl2:)...
I dotarlismy do domu niedawno.. Tesciow dalej nie ma... K. mina mowi wszystko...

Chce mi sie plakac, jestem zmarznieta, zmeczona i glodna... I w ogole to mam wszystko w dupie:wściekła/y: Nigdy wiecej o nic ich nie poprosze. I sama sie obawiam tego co bedzie sie dzialo jak oni wroca...


Ufffff, to sie wygadalam!
 
harsh współczuje co za nieodpowiedzialni ludzie ja piernicze to oni wam codziennie takie atrakcje fundują bo to juz 2 rewelacja w ciagu 2 dni udusiłabym chyba
 
Harsza - toć to jakiś koszmar! zupełnienie kumam takiego zachowania! w ogóle...jak można w ten sposób się umówić i tak postąpić? dla mnie to jakaś paranoja nie do wytłumaczenia! qrde...czemu on się tak zachowuje? o co mu chodzi? ... grrrrrrrrrrr... ja też bym się poryczała i wku***a za jednym razem a jakby karabin wpadł w rękę to powybijała! a K. coś z tata porozmawia na ten temat?
 
No porozmawia, ale tu nie o gadanie w sumie chodzi... Bo mi tylko K. szkoda... Rodzice go wykorzystuja jak sie da, siostrzenica K. praktycznie u nas mieszka.. My tak naprawde placimy rachunki, my kupujemy zarcie.. a cala kasa jaka oni maja idzie na chlanie w pubie i do siostry.


No i sie poryczalam... Najbardziej mi zal tych mebli, wiem, ze sa w sklepie i w ogole, ale wiecie jak to sie czlowiek napali na cos.. i pozniej gowno z tego wychodzi. Tym bardziej jak sobie pomysle, ze Olo sie tak cholernie cieszyl z tego stolika i krzeselka, to az mnie skreca w srodku. Zaraz w necie poszukam chyba... bo *******e jak mam sie prosic. ***** mac. Jak jestesmy potrzebni do pilnowania Malej albo zeby posprzatac, zaplacic rachunki albo ugotowac obiad to wszystko ok. Siostrze to by weszli w dupe, a K. zawsze jak jakis gorszy.
Wale takie cos.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Harsharani Troche to takie przykre co piszesz; o Jego rodzicach i w ogole co Oni wyprawiaja... Ja bym chyba dlugo tak nie potrafila. W koncu bym wypalila, ze jak dalej bedzie takie traktowanie to albo Oni wypad, albo ja bym sie wyprowadzila... Nie znam Twojej sytyacji dlatego latwo mi pisac... ale ja wlasnie tak bym zrobila. I tak musicie za wszytsko placic i w ogole wiec czemu nie mieszkac samemu?....
 
Do góry