Wiecie co?Muszę przyznać, że praca to jednak bardzo ciężka praca ;-) Każdego dnia wracam teraz tak zmęczona, że po prostu padam. Co gorsza brzuch napięty i co wieczór ratuję się no-spą, bo nawet nie wiedziałabym, jak leżeć czy siedzieć.
W mieszkaniu jeszcze zastało mnie zamieszanie, bo M. z kuzynem przenosili kanapę, na której dotychczas spaliśmy do pokoju Stelli, bo okazało się, że łóżko przywiozą nam rano. Najgorzej, że ekipa będzie to ustrojstwo składać pod moją nieobecność, więc mam oczywiście w związku z tym lęki. Mam manię kontroli!
A kuzyn M., który ostatni raz widział mnie na samiuteńkim początku ciąży, na widok mojego brzucha zawołał najpierw "jaki wielki!", a potem zapytał, czy będą bliźnięta . Na moje zdecydowane NIE!!! odpowiedział "ale na pewno? bo na twoim miejscu bym się zastanawiał...". Kochany! Ma drań szczęście, że go strasznie lubię .
Ewi, zmroziła mnie ta historia! Nie wiem, co ja bym takiej lekarce zrobiła, ale nic przyjemnego by to nie było.
Tulip, gratuluję córeńki!!!
Malina, uważaj na siebie! Szpagat?!!! Mi to by chyba i zamierzony nie wyszedł, nawet przed ciążą.
A Fredzika mi szkoda - co za bieda! Z takiego właśnie powodu, jak nieszczęśliwy pod nieobecność pana Fred, postawiłam na kocich indywidualistów! Bo ja bym chyba z żalu razem z Fredzikiem leżała pod tymi drzwiami.
W mieszkaniu jeszcze zastało mnie zamieszanie, bo M. z kuzynem przenosili kanapę, na której dotychczas spaliśmy do pokoju Stelli, bo okazało się, że łóżko przywiozą nam rano. Najgorzej, że ekipa będzie to ustrojstwo składać pod moją nieobecność, więc mam oczywiście w związku z tym lęki. Mam manię kontroli!
A kuzyn M., który ostatni raz widział mnie na samiuteńkim początku ciąży, na widok mojego brzucha zawołał najpierw "jaki wielki!", a potem zapytał, czy będą bliźnięta . Na moje zdecydowane NIE!!! odpowiedział "ale na pewno? bo na twoim miejscu bym się zastanawiał...". Kochany! Ma drań szczęście, że go strasznie lubię .
Ewi, zmroziła mnie ta historia! Nie wiem, co ja bym takiej lekarce zrobiła, ale nic przyjemnego by to nie było.
Tulip, gratuluję córeńki!!!
Malina, uważaj na siebie! Szpagat?!!! Mi to by chyba i zamierzony nie wyszedł, nawet przed ciążą.
A Fredzika mi szkoda - co za bieda! Z takiego właśnie powodu, jak nieszczęśliwy pod nieobecność pana Fred, postawiłam na kocich indywidualistów! Bo ja bym chyba z żalu razem z Fredzikiem leżała pod tymi drzwiami.