reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

Papciu, to mnie twoja tesciowka rozwalila! Jak mozna w misce naczynia myc... No i jakim cudem pranie raz na miesiac??? Tyle maja ciuchow...czy takie brudasy?No sorry, za takie slowa, ale mi to np brudy w lazience smierdza, mimo, ze piore za kazdym razem jak sie nazbiera (czyli pewnie co 3,4 dni)... To i tak mi sie nie wydaje czesto i gdyby nie to, ze prad drogi to pewnie bym prala co drugi dzien... Oczywiscie zdarza mi sie czekac na jeansy albo biale (mamy bardzo malo bialych ciuchow- jedynie skarpetki, az 2 pary moich gatek i moze z 2 koszulki)...

Masala, nic mi nie mow o takich 'gosciach'.. Ostatnio sie sama przekonalam... Moja przyjaciolka przyjechala, okupila sie... nie pomyslala ani razu nawet zeby na paliwo albo cos dac...a ciagle gdzies chciala byc... i w koncu sie rozchorowala. Stwierdzila, ze po moim obiedzie ;-) wrocila do Polski i nie odzywa sie juz od ponad miesiaca... A nie...Raz napisala. Zeby sprawdzic jej cene butow w primarku!
Juz sama wiem, ze tylko najblizsza rodzine bede zapraszac, bo to kolejna osoba na ktorej sie przejechalam...

Malina, a dla mnie to moze jeszcze byc samochod...Bo czekam na swoj i mnie strzela jak musze sie gdzies dostac...
 
reklama
miałam jeszcze napisać o myciu naczyn- mam zlew jednokomorowy i dorpowadza mnie on do szału, gdybym miała myć w misce, bez bieżącej wody- męczarnia, jednak do wszystkiego się idzie przyzwyczaić ;)
 
Harsz ale ja sie najbardziej usmialam i wkurzylam w sytuacji sniadania dwa dni temu... sam sobie nie zrobil, wiec wstalam to zrobilam, po sobie nie pomyl, nie podziekowal tylko po wszystkim wstal i zrobil sobie herbate, a mnie nie zapytal czy moze bym wypila:p bawi mnie to do tej pory skad sie biora tacy ludzie... a on tez sie obkupil jak Twoja kolezanka... i zostawil mi paczke... 13 kg do wyslania w poniedzialek bo nie mial jak sie zabrac:pP
 
Malina ja to nie umiem żyć bez laptopa:) i używamgo najczęsciej ze wszystkich wynalazków.

Papciorkowa co za teściowa. Szok. Podpowiedź jej dla jaj że może prać w deszczówce wtedy będzie taniej haha, ja też dużo wszystkiego zużywam. Woda leje się non stop do prania kilka razy w tygodniu, gotowania codzienne, moje codzienne kąpiele w pełnej wannie i mycie naczyń pod bierzącą wodą. Twoja teściowa by się przy mnie za głowę złapała!

Masala, Harsharani mnie na szczeście nikt na dłużej nie odwiedza. Czasem siostry M zostają na noc ale one to pomagają nawet ostatnio i do paliwa sie dorzucają jak jeżdzimy wszyscy na wieś. Więc nie mogę narzekać. Najgorszy to jest brat który zachowuje się jak gość a mieszka z nami. Ostatnio i ja i M ciągle mu zwracamy uwagę więc nawet coś zrobi czasami. Mył ostatnio wannę na czworaka sapiąć przy tym jak 80 letni dziadek! Na weekend pojechał na studia i mam spokój. Wymyślił sobie że będzie Bezpieczeństwo Narodowe studiował to go może wymusztrują trochę hehe

Asco straszne takie zbiorowe pranie. Sąsiad do kosza zagląda co tam się pierze. Jak mieszkałam w Anglii to widziałam takie miejskie pralnie. Stało kilkanaście pralek i obcokrajowcy (nie Anglicy) stali i czekali na pranie patrząc co robi sąsiad...
 
Truskawka, ja jestem z tych ludzi, ktorzy nie sa w stanie sie przyzwyczaic do pewnych sytuacji i pewnych rzeczy i staram sie zmienic je jak najszybciej... wiec pewnie i zlew wymeczylabym u mojego K. ;-)

Masala, ja za to mialam wyslac kartki pocztowe... No, ale jak mam wyslac jak nie zostawila na znaczki ;) A tak szczerze mowiac, to nie jestem jakas zlosliwa itp,ale nie lubie takiego wykorzystywania. Bardzo sie na niej przejechalam, bo do tej pory przyjaciolki mialam tylko dwie- w tym ja.. Druga jest zajeta robieniem kariery medycznej... no i w sumie zostalam sama... No i K..I przyjaciel (z Kanady;) )

a co do sytuacji ze sniadania...to mialam kiedys na codzien takie cos, ale odzwyczailam... Ale to dawno temu, kiedy mieszkal ze mna brat mojej mamy (typowy facet wychowany pod kloszem, a pozniej rzucony na gleboka wode ;) )
 
Cały dzień się "nierozłączkowaliśmy" z M. i nie miałam czasu nawet do Was zajrzeć. M. ogląda teraz Formułę, więc mam chwilkę, żeby Was poczytać. Ale widać, że niedziela, bo spokój u nas panuje.

A ja się dzisiaj wyspałam za wszystkie czasy, mąż mnie dopiero śniadaniem obudził o 10.00 - jak na mnie to rekord! A potem planowaliśmy urlop i już nie mogę się doczekać!!! Jeszcze tylko 3,5 dnia i jedziemy!!! Co prawda tylko w Polskę, nad morze, bo do Egiptu, do hoteli, które znam i mam zaufanie, że jest czysto i żołądek mi tam nie dokucza - nie było na teraz miejsc! Okazuje się, że masa ludzi przekłada urlopy właśnie na listopad. Ale polskie, nadmorskie plany mamy boskie, planujemy pozwiedzać zamki i nie tylko i spotkać się z przyjaciółmi. Urlop, urlop, urlop!!!!!
Byliśmy jeszcze na fajnym spacerze, ale strasznie dużo nie połaziliśmy, bo jakoś siły mi dzisiaj brakuje.

a z tym mlekiem to zaczynam sie przyzwyczajac, mam nadzieje tylko,ze nie okaze sie to oznaka skazy bialkowej u malego. Bo przed ciaza z Bartkiem jadlam sporo mlecznych rzeczy i nic a nic mi nie bylo, w ciazy nie moglam bo sie bardzo zle czulam i okazalo sie ,ze Bartus skazowiec, dosc dlugo mu sie to utrzymywalo, dopiero teraz je mleko itd.,choc i tak go obsypuje jak zje za duzo.
Po ciazy juz bylo z jedzeniem mleka gorzej u mnie ,ale czasem moglam,a teraz znow to samo....
Ruda, z mlekiem się nie przyzwyczajaj!!! Mówię z doświadczenia. To nie są normalne objawy i świadczą o alergii lub skazie wynikającej z nieprodukowania przez organizm enzymów do trawienia laktozy, jeżeli nie chcesz zafundować tego również maleństwu - nie jedz nieprzetworzonego mleka!!! Nieprzetworzonego, czyli m.in. owsianki, budyniu, wszystkiego, w czym jest mleko tylko surowe lub gotowane. Sprawdź reakcje organizmu na mleko przetworzone, czyli sery białe, jogurty, kefiry. Jeżeli ok - to w niewielkich ilościach. Niestety często bywa tak, że jak narkoman reagujemy na to, co nas uczula. Ja przerabiałam to właśnie z mlekiem. W dzieciństwie miałam skazę, bo mamie tak w ciąży mleko szkodziło, ale piła - bo zdrowo dla dziecka i jej tak wszystkie ciotki kazały. Potem mi trochę przeszło, ale za mlekiem nie przepadałam. Aż nagle 2 lata temu zaczęłam pić mleko jak wariat - potrafiłam spokojnie litr dziennie. I zaczęły się dolegliwości. Podleczyłam się, teraz mleko przetworzone mi nie szkodzi, a samo - w niewielkich ilościach. Kawę z mlekiem wypiję, ale żeby wypić samego szklankę - niekoniecznie.

Malina, pozwolili mi dodać cytrynę do tego cukrowego ulepu. Ale nie pomogło. Muszę jeszcze raz podejść do badania. Bleeee!!!
 
Harsh ale ja mam bardzo podobnie... niestety z tymi przyjaciolmi.. ale czasem mam wrazenie, ze to przez to,ze nie mieszkam w Polsce, a tutaj mimo wszystko te znajomosci sa zupelnie inne.
 
Ewi wyjęłaś mi to z ust, też chciałam o deszczówce wspomnieć ;) Znam taką rodzinę, gdzie na podwórku stały niebieskie beczki i oni tę wodę brali do prania, no ale to było dość dawno ;)
Ja za to staram się oszczędzać wodę, ale nie tylko ze względów finansowych, ale chyba bardziej ekologicznych.. Zakręcam jak myję zęby, albo coś szoruję, garnek wolę umyć od razu niż go zalewać do pełna wodą, żeby się odmoczył i takie tam ;) Światło też chodzę i gaszę nałogowo, ale to akurat głównie ze względu na rachunki, masakra! Ogrzewania na razie też za często nie odkręcamy, jeszcze się nagrzejemy jak Maleństwo się pojawi ;) Zresztą ja wolę jak jest chłodniej :)

Harszka mam nadzieję, że tych kartek jej nie wysłałaś??

A ja znowu zmuszona jestem zapodać ciężki temat, ale jak Wam opowiem, to same zrozumiecie, że musiałam to z siebie wyrzucić..
Przedwczoraj byliśmy u starych znajomych mojego mężą, kolega eM mieszka z dziewczyną od niedawna (ale razem są długo), przyszedł jeszcze jeden kolega z dziewczyną (ona dla niego przeprowadziła się z 250km i mieszkają z jego rodzicami w domu). Generalnie lubię te dziewczyny, choć wiem, że przyjaciółkami to my raczej nie zostaniemy ;) Nazwijmy je Czarna i Blondi :D Po jakimś czasie chłopaki poszli o paintballu se gadać, a u nas jakoś na dzieci zeszło.. No i w końcu pytam, kiedy one planują mieć dzieci (no chyba normalne pytanie w takim kontekście)? Na co Czarna z oburzeniem, że ona nie wyobraża sobie mieć dziecko bez ślubu (laska 28 lat), a ja pytam dlaczego? A ona na to, że to nieetyczne, niedopuszczalne!

Poczułam się jakby mi ktoś szmatą przez ryj strzelił za przeproszeniem (bo my mamy cywilny, a ona oczywiście o kościelnym tylko i wyłącznie), zadziałało na mnie jak płachta na byka! Generalnie poczułam, że muszę bronić honoru mojego "nieślubnego" dziecka ;)

Zaczęłam drążyć, że no ale jak to nieetyczne?? Że przecież od półtora roku mieszkają ze sobą, uprawiają seks a dziecko to już nieetyczne?? Że chyba coś tu nie gra, że jest hipokrytką i kompletnie nie potrafię zrozumieć jej światopoglądu.. A ona mi na to, że właśnie dlatego się zabezpieczają, żeby nie mieć dziecka bez ślubu. Prawie parsknęłam śmiechem i mówię, że antykoncepcji kościół już w ogóle nie akceptuje.. Po prostu mnie rozj****ła.. Zaczęła się tłumaczyć, że tak została wychowana, że w jej rejonach jak się zajdzie w ciążę, to pierwsze kroki do kościoła zamówić ślub.. Że tutaj (czyt. na pomorzu) jest zupełnie inne podejście do tych spraw.. Że w ogóle kiedyś to kobiety mogły wiele znieść i nie było tylu rozwodów, a teraz to połowa małżeństw się rozpada.. Jeszcze jej powiedziałam kilka słów typu, czy lepsza rodzina, gdzie ojciec chleje i bije swoje dzieci, czy szczęśliwa rozwódka samotnie wychowująca uśmiechnięte dzieciaki.. Żaden argument nie trafiał.. Więc zmieniłam temat na płytszy i spytałam Blondi co planują na sylwka ;)

Możecie mi wierzyć - wymiękłam, bo nie wierzyłam, że moja równolatka może mieć poglądy mojej babci będąc przy tym taką hipokrytką i nie zdawać sobie z tego sprawy - masakra!

Nie wiem jak będzie wyglądać nasze kolejne spotkanie, bo nie chcę skłócać eM ze swoimi starymi kumplami, ale Czarna moją ulubienicą już nie będzie (Blondi nie powiedziała ani słowa, chwała jej za to :) Ciekawe czy zaproszą nas na swój etyczny ślub hahahahahahahaha bo ja jej nie zaproszę jak się urodzi moje nieślubne dziecko!!
 
Malina, bo ludzie traktuja wiare katolicka jak szwedzki stol. Nie przejmuj sie i nie denerwuj :) Polska to niestety jeszcze ciemnogrod :)

Co do mycia naczyn w misce, to chyba trzeba to 'umiec' robic. Jak zepsul nam sie piecyk gazowy, to musialam wode do mycia grzac w garnku albo czajniku. Dla mnie te naczynia byly... brudne. Wiec jak tylko naprawilismy to wszystko pomylam jeszcze raz :) wszystko myje pod bierzaca woda, ale nie leje wody non stop. Zakrecam jak nie uzywam. Do zebow rowniez. Prad tez staram sie uzywac. Kiedys wody moze nam zabraknac. Najbardziej mnie wkurza jak musze wyrzucac jedzenie, a robie to dosyc czesto niestety... bo tez wychodze z zalozenia, ze nie mozna sie zmuszac. Jesli jestem najedzona, a cos mi zostaje na talerzu, to zostawiam, a nie wpycham na sile, bo to grzech wyrzucac.

Ale byma zmeczona po wczorajszym dniu. Teraz komara godzinke przydusilam i ide robic pizze na obiad. Jutro juz do pracy. Stresa normalnie mam ;)
 
reklama
Hej, pozdrawiam Was niedzielnie!

Malinaa
kurczę to co dopiero powiedziałaby ta "Czarna", gdyby dowiedziała się, że ja nie mam nawet cywilnego a ślub jako taki planujemy zrobić z M. dopiero za jakieś półtora roku... Uuuu czuję, że pojechałaby po mnie równo ;-)
Ale faktycznie podejście dziewczyna ma świetne do tych spraw, tu uprawia seks bez ślubu, do tego z gumką co jest totalnie potępiane przez Kościół ale jak już dziecko to koniecznie po ślubie kościelnym. Ludzie mają czasem zryte berety :szok:

A jak myślę o wynalazku to ogólnie internet. Z jednej strony straszny złodziej czasu, ale z drugiej baaardzo ułatwia życie :-)
 
Do góry