*Doris*
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2007
- Postów
- 1 096
Beti - dobrze, że nic się Wam nie stało, no i skoro na samochodzie nie ma śladu, to może uda Ci się utrzymać Waszą "przygodę" w tajemnicy...
Weronika - zdrówka dla dzieci, mam nadzieję, że już lepiej
Niekat - dobrze, że pobyt u teściów ogólnie udany, a prezenty super - ja jakbym sobie sama nie kupiła, to bym pewnie nic nie dostała
Ninja - i co piec naprawiony? dobrze, że trafiło na odwilż...
Ostatnio moje myśli zaprzątała myśl o drugim dziecku, a wszystko przez splot jakiegoś wirusa, przez którego miałam objawy ciążowe (biorę pigułki, więc nie było możliwości) i do tego pytania znajomych, czy będziemy myśleć o drugim. Jak zwykle zaprzeczałam, że mi się nie chce, ale w końcu zaczęłam się zastanawiać...
Tak na prawdę, to mi się nie chce jeszcze raz przechodzić przez to wszystko, ale myślę, że kiedyś będę żałować, jeśli nie spróbuję, bo zawsze chciałam mieć dwoje. Pogadałam więc z mężem w nadziei, że mi wybije z głowy myśli o dziecku, bo zawsze mówił, że mu wystarczy jedno, a tu się okazało, że on od jakiegoś czasu też myśli o drugim. No i ustaliliśmy, że odstawiam pigułki, odczekamy zagrożenie bliźniakami i zobaczymy, co los zdecyduje. Po tej rozmowie spać nie mogłam, bo z jednej strony czuję radość, a z drugiej obawę i zwyczajnie nie chce mi się kolejnych wyrzeczeń, nieprzespanych nocy itp.
Postaram się niebawem wrzucić parę zdjęć Emilki na zamknięty.
Weronika - zdrówka dla dzieci, mam nadzieję, że już lepiej
Niekat - dobrze, że pobyt u teściów ogólnie udany, a prezenty super - ja jakbym sobie sama nie kupiła, to bym pewnie nic nie dostała
Ninja - i co piec naprawiony? dobrze, że trafiło na odwilż...
Ostatnio moje myśli zaprzątała myśl o drugim dziecku, a wszystko przez splot jakiegoś wirusa, przez którego miałam objawy ciążowe (biorę pigułki, więc nie było możliwości) i do tego pytania znajomych, czy będziemy myśleć o drugim. Jak zwykle zaprzeczałam, że mi się nie chce, ale w końcu zaczęłam się zastanawiać...
Tak na prawdę, to mi się nie chce jeszcze raz przechodzić przez to wszystko, ale myślę, że kiedyś będę żałować, jeśli nie spróbuję, bo zawsze chciałam mieć dwoje. Pogadałam więc z mężem w nadziei, że mi wybije z głowy myśli o dziecku, bo zawsze mówił, że mu wystarczy jedno, a tu się okazało, że on od jakiegoś czasu też myśli o drugim. No i ustaliliśmy, że odstawiam pigułki, odczekamy zagrożenie bliźniakami i zobaczymy, co los zdecyduje. Po tej rozmowie spać nie mogłam, bo z jednej strony czuję radość, a z drugiej obawę i zwyczajnie nie chce mi się kolejnych wyrzeczeń, nieprzespanych nocy itp.
Postaram się niebawem wrzucić parę zdjęć Emilki na zamknięty.