mrowa skrzydła zrobiłam tak ze dość sztywny drut stalowy (nie pytaj skad wzięłam
) zawinełam w "kokardkę" zabezpieczyłam tasmą izolacyjną i obciagnęłam białym tiulem złozonym na czworo (odzyskanym z zeszłorocznej sukienki Śniezynki:-)).Szycia było sporo i przekleństwa pod nosem tez leciały ale ostatecznie udało mi się zrobic całkiem zgrabne skrzydełka , które potem obszyłam zółta lamówka i doczepiłam gumkę w roli ramiączek
Oli jak je rpzymierzyla zaraz chciał gdzies lecieć
siostrzenica w tym czsie dorobiła różczke-kwiat z bibuły a babcia z tegoz materiału piekny zółty kwiat do wpięcia we włosy:-)do tego turkusowa sukieneczka w białe groszki
musze sie przyznac ze ja uwielbiam prace plasycznie i niejednokrotnie malowałam mamie dekoracje do przedszkola wiec tworzenie dziecku stroju karnawołego z tego co mam w domu to dla mnie czysta przyjemność.Poza tym byłam przekonana że bal nas ominał a jak sie okazało z powodu ospy został przełozony i nieco mnie to zaskoczyło, ale całe szczęscie ze tak wyszło bo Oli przykro by było bez chocby jednego balu w roku (drugi odwołany bo cięcia w firmie:-()