NIKOSIU, sto lat na pierwsze urodzinki
Sabincia, mam nadzieję, że zajrzysz tu do Nas.
Weronikaa, uważam, że to dobrze, że wprowadzili wymóg chodzenia w ciąży regularnie do lekarza, bo chociaż becikowe dostaną te dziewczyny, które dbały o siebie i maleństwo. Ale o tym, że trzeba mieć założoną książeczkę ciąży już w 10tym tygodniu to nie wiedziałam. To przy Przemku bym nie dostała (i tak nie dostałam, bo jeszcze wtedy nie było becikowego). W 10tym tygodniu dowiedziałam się o ciąży, bo miałam jeszcze jedną miesiączkę. I zaraz po tym trafiłam do szpitala z zagrożeniem poronienia. No i książeczkę to miałam założoną chyba w 15tym, czy 16tym tygodniu.
Agunia, szkoda, że nie możesz sie z mamą dogadać :-( Tak sie zastanawiam od jakiegoś czasu, czy Ania spędza większość czasu w łóżeczku? Bo zazwyczaj jak piszesz coś o jej kolejnych osiągnięciach, to zazwyczaj ma to miejsce właśnie w łóżeczku.
PM, Tosia szybko sie rozwija i ciagle coś nowego osiąga. A z nocnikiem zawsze Wam się udaje? Bo u nas są dni, że większość w ncniku ląduje, ale są też takie, że ucieka z nocnika. Raz ledwo wstała z nocnika, podeszła do kanapy i nasiusiała tausiowi na kapeć
Sabincia, mam nadzieję, że zajrzysz tu do Nas.
Weronikaa, uważam, że to dobrze, że wprowadzili wymóg chodzenia w ciąży regularnie do lekarza, bo chociaż becikowe dostaną te dziewczyny, które dbały o siebie i maleństwo. Ale o tym, że trzeba mieć założoną książeczkę ciąży już w 10tym tygodniu to nie wiedziałam. To przy Przemku bym nie dostała (i tak nie dostałam, bo jeszcze wtedy nie było becikowego). W 10tym tygodniu dowiedziałam się o ciąży, bo miałam jeszcze jedną miesiączkę. I zaraz po tym trafiłam do szpitala z zagrożeniem poronienia. No i książeczkę to miałam założoną chyba w 15tym, czy 16tym tygodniu.
Agunia, szkoda, że nie możesz sie z mamą dogadać :-( Tak sie zastanawiam od jakiegoś czasu, czy Ania spędza większość czasu w łóżeczku? Bo zazwyczaj jak piszesz coś o jej kolejnych osiągnięciach, to zazwyczaj ma to miejsce właśnie w łóżeczku.
PM, Tosia szybko sie rozwija i ciagle coś nowego osiąga. A z nocnikiem zawsze Wam się udaje? Bo u nas są dni, że większość w ncniku ląduje, ale są też takie, że ucieka z nocnika. Raz ledwo wstała z nocnika, podeszła do kanapy i nasiusiała tausiowi na kapeć