To dobrze, że nie czujesz jakiejś wielkiej różnicy
a same zastrzyki? Przyzwyczaiłaś się?
Ja jutro jadę do szpitala, a sam zabieg w piątek,
@fckathy zle Ci podałam datę to możesz w wolnej chwili zmienić na 15.03
a stresu o dziwo nie ma. Przepracowałam sobie to w głowie i stwierdziłam że po pierwsze będę w szpitalu pod opieką lekarzy, dla których to codzienność więc cokolwiek by się miało dziać to mi pomogą. A po drugie, nawet jakby miał wyjść jakikolwiek najgorszy scenariusz, niedrożne jajowody, cokolwiek to przynajmniej będziemy wiedzieli na czym stoimy i będzie wiadomo czy jest sens działać dalej czy pozostaje ivf
I takie mądre podejście to ja szanuję!
będę trzymała za Ciebie kciuki w piątek, aczkolwiek wiem, że dasz radę
, bo my kreskowiczki jesteśmy silnymi babkami
Co do zastrzyków - ok, przywykłam, chociaż te z heparyny są dla mnie gorsze, bolą trochę + siniaki
ale wszystko do wytrzymania.
W ogóle to chyba wywołałaś u mnie objawy
, zaczęły mnie dzisiaj w pracy porządnie boleć jajniki , szczególnie prawy, podbrzusze, nie wiem co się w nich dzieje, dodatkowo na papierze zauważyłam (co prawda śladową ilość ) płodny śluz, jestem w 8dc
a dzisiaj wieczorem znowu zastrzyk, więc kolejna dawka na wzrost. Normalnie bez stymulacji owulka u mnie 15, 16 dc I śluz 2 albo 1 dzień przed owulką.
Ogarnęłam na jutro wolne i jadę na USG, zobaczyć co się wyprawia, obstawiam wzrost pęcherzyka/pęcherzyków - owulak blady jak ściana ( zrobię jeszcze wieczorem), więc dziwna sprawa. W niedzielę, swoją drogą jestem umówiona ze swoim lekarzem, ale myślę, że ta wizyta na jutro jest też na cito potrzebna
to mój pierwszy taki cykl I muszę tego przypilnować.