reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌼🌸Marcowe kreski 🌸🌼 wiosenne kwiaty rozkwitają, a nasze testy dwie kreseczki dają

i to jest najlepsze/ najgorsze właśnie! Że to wszystko jest takie płynne. Bo ja takie uczucia miałam na samym początku, a teraz im dalej w las to mi zaczyna jakoś odpuszczać. I wiem, ze jeszcze tysiąc razy się zmieni.

Tydzień temu byłam na imprezie urodzinowej koleżanki, wszyscy z dziećmi i w ciazy i nie było innego tematu niż kolor kupy, cukrzyca ciężarnych i inne tego typu historie. I powiem Wam szczerze, ze mega średnio się tam czułam, ze aż mi się płakać chciało i dlatego, ze wszystkie wiedza przez co przechodzę i jakby nikt tego pod uwagę nie brał i choć na chwile nie pomyślał, żeby jednak o czymś innym pogadać, ale tez dlatego, ze taki rodzaj macierzyństwa, gdzie nagle przestajesz być sobą a stajesz się wyłącznie matka i cały Twój świat to dziecko to chyba nie do końca mój klimat.
Przepraszam ze to napisze ale w takim razie masz ch * znajomych. Przykro mi, ze tak sie czulas.
Przyjdzie i na Ciebie czas, zobaczysz. Bedziesz miala dwie piekne dzidzie i tez bedziesz o kupkach rozmawiac

Macierzynstwo nie do konca oznacza utrate siebie. Moja pasja zawsze byly podroze, dalekie samotne. Jak maly sie urodzil - dalej to robie. Podrozujemy razem do pieknych zakatkow swiata, latam tez sama bo zawsze lubilam solo podroze i rok temu lecialam sama do us np., jak maly zostal z tata. Rowniez- w czasie bedac matka odnalazlam swoja sciezke kariery ( ksiegowosc) i realizuje sie w tym temacie, pracujac w zawodzie.
Mysl pozytywnie !!!
 
reklama
i to jest najlepsze/ najgorsze właśnie! Że to wszystko jest takie płynne. Bo ja takie uczucia miałam na samym początku, a teraz im dalej w las to mi zaczyna jakoś odpuszczać. I wiem, ze jeszcze tysiąc razy się zmieni.

Tydzień temu byłam na imprezie urodzinowej koleżanki, wszyscy z dziećmi i w ciazy i nie było innego tematu niż kolor kupy, cukrzyca ciężarnych i inne tego typu historie. I powiem Wam szczerze, ze mega średnio się tam czułam, ze aż mi się płakać chciało i dlatego, ze wszystkie wiedza przez co przechodzę i jakby nikt tego pod uwagę nie brał i choć na chwile nie pomyślał, żeby jednak o czymś innym pogadać, ale tez dlatego, ze taki rodzaj macierzyństwa, gdzie nagle przestajesz być sobą a stajesz się wyłącznie matka i cały Twój świat to dziecko to chyba nie do końca mój klimat.
Oooo tak. Mam taką koleżankę. Pocieszałam, jak rozpaczała, że zajście w ciążę to dla niej równie prawdopodobne jak wygrana w lotto. A ostatecznie trzeba było jedynie wyregulować prolaktynę i myk, w ciąży była 2 miesiące później. Teraz do mnie pisze i każdą wiadomość zaczyna od miliona zdjęć i filmików swojego syna. Odwiedzamy ją, mówi tylko o nim, mimo że pozostałe z nas nie mają dzieci, mają swoje życia, prace, budują domy, remontują mieszkania, itd. Grzecznie słuchamy całe spotkanie o dziecku...
Im dłużej na nią patrzę, tym bardziej myślę sobie, że nie chciałabym być takim rodzicem, który nie jest w stanie rozmawiać na inne tematy niż dziecko.... Wiem, że pespektywa się zmienia, jak już masz tego małego człowieka, ale widzę w tym jakieś takie zatracenie siebie jako osoby/kobiety i celowe ograniczenie się do jednej roli: matka.
Nie chciałabym iść tą ścieżką, ale rozumiem, że każda z nas ma prawo do swojego podejścia. Tylko ciągłe słuchanie o młodym trochę męczy, gdy ja co miesiąc przechodzę zawód. :oops:
 
Oooo tak. Mam taką koleżankę. Pocieszałam, jak rozpaczała, że zajście w ciążę to dla niej równie prawdopodobne jak wygrana w lotto. A ostatecznie trzeba było jedynie wyregulować prolaktynę i myk, w ciąży była 2 miesiące później. Teraz do mnie pisze i każdą wiadomość zaczyna od miliona zdjęć i filmików swojego syna. Odwiedzamy ją, mówi tylko o nim, mimo że pozostałe z nas nie mają dzieci, mają swoje życia, prace, budują domy, remontują mieszkania, itd. Grzecznie słuchamy całe spotkanie o dziecku...
Im dłużej na nią patrzę, tym bardziej myślę sobie, że nie chciałabym być takim rodzicem, który nie jest w stanie rozmawiać na inne tematy niż dziecko.... Wiem, że pespektywa się zmienia, jak już masz tego małego człowieka, ale widzę w tym jakieś takie zatracenie siebie jako osoby/kobiety i celowe ograniczenie się do jednej roli: matka.
A pomyśleć jaki wpływ ma to potem na życie dziecka…bycie całym życiem i celem swojej mamy 🙈 jakie to musi być obciążające, jakie ciezkie dla obu stron jak dziecko będzie się chciało usamodzielnić!
 
a ja w drugą stronę 😅 przeczytałam super książkę o takim artyście Davidzie Wojnarowiczu i obejrzałam film na jego temat i stwierdziłam, ze chyba chce wrócić do szalonych czasów sprzed 10 lat i może jednak te dzieci to wcale mi nie po drodze i może jednak najlepiej to odpuścić te starania 😂😂😂 nawet męża wzięłam na rozmowę jak z pracy wrócił i zapytałam, jakie to by było dla niego, jakby się jednak nie udało i nie bylibyśmy rodzicami 😂😂😂

Powiem szczerze, ze bardzo się komfortowo w tym nastroju czuje :))
ja po poronieniu w marcu 2022 uznałam koniec. Były dwa poronienia i dzieci nie chce, mąż mnie wspierał w tym i początkiem tego roku powiedziałam sobie, że te przykre zdarzenia nie mogą sprawić, że nie będę matką, bo bycie nią jest moim marzeniem. No i znow psychoza myślenie czy tym razem się uda 😂
 
Witaminy to ja biorę w ilościach hurtowych 😂
czy jest coś co zwiększa ilość nie mam pojęcia, ale słyszałam, że w zależności od cyklu może się troszkę różnić.
Mam zalecone na poprawienie jakości jajeczek l-karnityne, koenzym Q10 i wit d3.
L- karnityny nie biorę ale też na własną rękę od ponad miesiąca przyjmuje koenzym Q10, Wit d, Wit C, omega 3 i biorę jeszcze mio-inozytol .
 
Przepraszam ze to napisze ale w takim razie masz ch * znajomych. Przykro mi, ze tak sie czulas.
Przyjdzie i na Ciebie czas, zobaczysz. Bedziesz miala dwie piekne dzidzie i tez bedziesz o kupkach rozmawiac

Macierzynstwo nie do konca oznacza utrate siebie. Moja pasja zawsze byly podroze, dalekie samotne. Jak maly sie urodzil - dalej to robie. Podrozujemy razem do pieknych zakatkow swiata, latam tez sama bo zawsze lubilam solo podroze i rok temu lecialam sama do us np., jak maly zostal z tata. Rowniez- w czasie bedac matka odnalazlam swoja sciezke kariery ( ksiegowosc) i realizuje sie w tym temacie, pracujac w zawodzie.
Mysl pozytywnie !!!
absolutnie się nie zgadzam 😅 przyjaciół mam wybitnych, a znajomych całkiem okej :))

To, czego ja się na pewno podczas tego czasu niepłodności nauczyłam to to, że ludzie bardzo rzadko zdają sobie sprawę czym jest ta choroba i jakie niesie konsekwencje psychiczne za sobą, a w związku z tym nigdy by im do głowy nie przyszło, że takie tematy mogą ranić. A ja z drugiej strony nie zamierzam ich uciszać, bo to o czym jestem przekonana to to, ze świat nie musi chodzić na paluszkach wokół mnie, a za moje emocje i jak sobie z nimi radzę jestem odpowiedzialna wyłącznie ja sama. I dlatego na przyklad odmówiłam udziału w baby Shower w weekend. To, ze dziewczyny go urządzają nie znaczy, ze ja musze na nim być, a to ze ja mam problemy z niepłodnością nie znaczy, ze one nie mogą się cieszyć swoją płodnością.

Poza tym, życie polega tez na tym, ze drogi się nieraz rozchodzą i to ze przez jakiś czas się jest z kimś bliżej nie znaczy, ze tak będzie na zawsze. I być może jak tak dalej pójdzie, ze tematy z tą częścią towarzystwa będą dotyczyć głównie rodzicielstwa to nasze relacje się pogorszą i jestem z tym okej.
 
Przepraszam ze to napisze ale w takim razie masz ch * znajomych. Przykro mi, ze tak sie czulas.
Przyjdzie i na Ciebie czas, zobaczysz. Bedziesz miala dwie piekne dzidzie i tez bedziesz o kupkach rozmawiac

Macierzynstwo nie do konca oznacza utrate siebie. Moja pasja zawsze byly podroze, dalekie samotne. Jak maly sie urodzil - dalej to robie. Podrozujemy razem do pieknych zakatkow swiata, latam tez sama bo zawsze lubilam solo podroze i rok temu lecialam sama do us np., jak maly zostal z tata. Rowniez- w czasie bedac matka odnalazlam swoja sciezke kariery ( ksiegowosc) i realizuje sie w tym temacie, pracujac w zawodzie.
Mysl pozytywnie !!!
a poza tym ja tez kocham ksiegowosc 😂 zajmuje się tym hobbystycznie 😂😂😂
 
ja się nie znam na tak zaawansowanych technikach, o których piszesz, ale skoro mówisz, ze już z kasą krucho, a może będziecie jednak planować jeszcze te Czechy to może by się udało sonohsg zrobić na NFZ?
Hej,
Próbuję dostać się na Karowa, chyba kiedyś pisałaś że ew tam można.
Dziewczyny, czy któraś z Was ma jakies jadłospisy plodnosciowe? Robię listę zakupów na tydzień i może coś bym takiego ugotowała.
Ja ściągnęłam.jakis czas temu 2, wrzucę jak mi.sie uda..Narazie mam przerwe od kompa ;) ale tylko 15 min
darmowe z newslettera akademii plodnosci
Może właśnie mam te same ;-)
 
reklama
Tak kochana, zadzwon pod ten numer: 22 596 65 40 i powiedz, ze chcesz się zapisać. Powie Ci pewnie baba, ze zapisy na maj się otwierają w ostatni dzień marca, ale sprawdź. Uprzedzam. Baba turbo niemiła, każde zdanie zaczyna od „ale” natomiast lekarze są super ;))

Ponadto, wczoraj poszłam do pierwszego lepszego gina i dostałam kolejne skierowanie do poradni leczenia niepłodności i zapisałam się do UCZKiNu na 21 maja.
 
Do góry